ja mam 100-ki i wrzucam 5 sztuk...i mieszam:) mój prawie żelazny skład
to komarzyca (pachnie....jak w kościele - tak stwierdzała większość przypadków...zaleta ze niby komary odstrasza...ale sie nie podpisze -owszem komarów mniej było ale ...)....taki zapychacz(do 2m dł) koniecznie na zewnatrz - szybko rośnie, ładnie wygląda - takie długie liściate badylki - zdycha na amen po pierwszym przymrozku...(1 szt na skrzynkę po się rozkorzenia i przydusza inne) , 2) pelargonia - "stercząca" coś co za chwilę nie zniknie za skrzynką (generalnie uprawiam zasadę że roślinki są dla nas i ma nas cieszyć...zewnątrz też ale główną siłę uderzenia kieruję na domowe oko)...fajne są angielskie...dostojne (taką na stół balkonowy preferuję - dużo zielonego i przepiękne kwiaty ), odkryciem zeszłego roku było dla mnie osteospermum:) to te lekko wyzsze...kwitnie cały sezon jeno zeschłe roślinki trzeba obrywać...taki radosny kwiatek otwierający sie pzry słoneczku...potem lobelia zwisła przytoczona przez Arwenę. - niezwykle odporna i dzielna roślinka w tłoku da radę i wdzięczna bardzo" - bakopa też jest bardzo "ok" ale ja dobieram kwiatki kolorystycznie:)t...i nr 5. "na próbę"
reszta to pnącza, zioła, drzewka., truskawki..maciejka - to przeoięnie pachnąca wieczorem roslinka tak niepozorna...i....mało atrakcyjna...to brzydko o mnie świdczy ale sieję i "ukrywam":)
robale - nie ruszyły mi :pelargonii, komarzyc - włochate, osteospermum
robale - przędziorki - tych nie lubię najbardziej - zdradliwe małe paskudy, mszyce, mączliki:)