Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Ja i mamuska

, czyli kłopoty młodego żeglarza
> , czyli kÅ‚opoty mÅ‚odego żeglarza
McJAGNA
nie, 20 maj 2012 - 21:49
Albo za starego na naukÄ™.

Nie wiem czego potrzebuję i oczekuję pisząc ten wątek. Ale może coś wyniknie co pomoże mi siedzieć wieczorem "po" szczęśliwą a nie zestresowaną i napiętą jak napisałabym wanta no ale te zdecydowanie są bardziej wyluzowane ode mnie.

Patent robiłam jakies 20 lat temu. Potem długo, długo nic , jakieś 4 dni na Mazurach i jeden moment kiedy wzięłam sobie łódkę z samym grotem i bawiłam się sama na jakimś jeziorze dwie godziny.

Poza tym w ciągu ostatnich dwóch lat miałam koreptycje na Omedze (dwie godziny) i jakiejś kabinówce.

Nie wiem co ja sobie myślałam ale prawda jest taka, że dziesiejsze pływanie stresowało mnie okropnie.

Myslałam sobie wsiądę i pojade do innej miejscowości - nie ma żadnej możliwości by się udało.

Za pierwszym razem wsiadłam z moim mężem który o pływaniu wiedział jeszcze mniej niz ja - nie zapinalismy foka, na samym grocie. Ale kiedy przechyliło łódkę i zaczęliśmy iść ostro to sie tak przestraszyłam, że puściłam wszystko i żagiel i ster (nie no ster chyba trzymałam). w każdym razie zaparkowalismy dosyc łatwo ale serce mi biło w takim tempie, że myslę, że maratończycy tak nie mają na 38 kilometrze.

Potem wsiadłam z tatą które pojęcie jakies ma - już z fokiem - o dziwo z fokiem było łatwiej niż z samym grotem - ale łodka jest jak dla mnie szybka i jeioro - nie ma co ukrywac strasznie wiatr kręci i to nie jest moja opinia tylko wielu pływających tam (szczególnie serfingowców którzy znienacka znajdowali się w wodzie bo szło szło i się kończyło z nienacka).

Potem wsiadłąm znowu z mężem - duzo lepiej ale wszystko w takim napięciu - zero radości, zero upajania się - taka ciągła walka z materią.

Niby zwroty dobrze robię - komendy wszystkie ruchy znam ale jak płynęlismy szybciej to zamiast krzyknąć sobie iiiiihhhhaaa to odpadałam, luzowałam żagiel, ręce mi się trzęsły.

Mam wrażenie że jestem nie wiem za stara na adrenalinę (bez sensu nie ?) , taka niedouczona się czuję z drugiej strony kiedy biore jakiegoś obeznanego cżłowieka to mam wrażenie, że ja tylko trzymam rumpel i się niczego nie uczę i nic nie kontroluje nie wiem co robić bo robię tylko to co ktoś mi mówi.

Staram się pocieszać siebie - przypominac jak mi się słabo robiło jak wyprzedzałam tira albo jak miałam pojechac sama w pierwszą trasę i że każdemu początkującemu kierowcy mówię - tylko czas Cię nauczy tylko przejechane kilometry - ale to nie działa - siedziałąm w toalecie przed tym trzecim razem i myslałam " po jasny gwint Ci to przeciez się boisz i wcale nie chcesz znowu", a jak robilismy porządek i wiatr się wzmógł to zamiast się cieszyć patrzyłam z przerażeniem - chociaz większość prawidziwych żeglarzy to by tylko była przerażona że już się pakuje.

Dobra kończe bo mnie buja w głowie.

Jak nikt nie przybiegnie mnie pocieszyć to trudno (ale mi siadła samoocena) najwyżej się wyżaliłam.

edit - lit

Ten post edytował McJAGNA pon, 21 maj 2012 - 21:59
McJAGNA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,411
Dołączył: nie, 28 mar 04 - 18:03
SkÄ…d: x
Nr użytkownika: 1,608




post nie, 20 maj 2012 - 21:49
Post #1

Albo za starego na naukÄ™.

Nie wiem czego potrzebuję i oczekuję pisząc ten wątek. Ale może coś wyniknie co pomoże mi siedzieć wieczorem "po" szczęśliwą a nie zestresowaną i napiętą jak napisałabym wanta no ale te zdecydowanie są bardziej wyluzowane ode mnie.

Patent robiłam jakies 20 lat temu. Potem długo, długo nic , jakieś 4 dni na Mazurach i jeden moment kiedy wzięłam sobie łódkę z samym grotem i bawiłam się sama na jakimś jeziorze dwie godziny.

Poza tym w ciągu ostatnich dwóch lat miałam koreptycje na Omedze (dwie godziny) i jakiejś kabinówce.

Nie wiem co ja sobie myślałam ale prawda jest taka, że dziesiejsze pływanie stresowało mnie okropnie.

Myslałam sobie wsiądę i pojade do innej miejscowości - nie ma żadnej możliwości by się udało.

Za pierwszym razem wsiadłam z moim mężem który o pływaniu wiedział jeszcze mniej niz ja - nie zapinalismy foka, na samym grocie. Ale kiedy przechyliło łódkę i zaczęliśmy iść ostro to sie tak przestraszyłam, że puściłam wszystko i żagiel i ster (nie no ster chyba trzymałam). w każdym razie zaparkowalismy dosyc łatwo ale serce mi biło w takim tempie, że myslę, że maratończycy tak nie mają na 38 kilometrze.

Potem wsiadłam z tatą które pojęcie jakies ma - już z fokiem - o dziwo z fokiem było łatwiej niż z samym grotem - ale łodka jest jak dla mnie szybka i jeioro - nie ma co ukrywac strasznie wiatr kręci i to nie jest moja opinia tylko wielu pływających tam (szczególnie serfingowców którzy znienacka znajdowali się w wodzie bo szło szło i się kończyło z nienacka).

Potem wsiadłąm znowu z mężem - duzo lepiej ale wszystko w takim napięciu - zero radości, zero upajania się - taka ciągła walka z materią.

Niby zwroty dobrze robię - komendy wszystkie ruchy znam ale jak płynęlismy szybciej to zamiast krzyknąć sobie iiiiihhhhaaa to odpadałam, luzowałam żagiel, ręce mi się trzęsły.

Mam wrażenie że jestem nie wiem za stara na adrenalinę (bez sensu nie ?) , taka niedouczona się czuję z drugiej strony kiedy biore jakiegoś obeznanego cżłowieka to mam wrażenie, że ja tylko trzymam rumpel i się niczego nie uczę i nic nie kontroluje nie wiem co robić bo robię tylko to co ktoś mi mówi.

Staram się pocieszać siebie - przypominac jak mi się słabo robiło jak wyprzedzałam tira albo jak miałam pojechac sama w pierwszą trasę i że każdemu początkującemu kierowcy mówię - tylko czas Cię nauczy tylko przejechane kilometry - ale to nie działa - siedziałąm w toalecie przed tym trzecim razem i myslałam " po jasny gwint Ci to przeciez się boisz i wcale nie chcesz znowu", a jak robilismy porządek i wiatr się wzmógł to zamiast się cieszyć patrzyłam z przerażeniem - chociaz większość prawidziwych żeglarzy to by tylko była przerażona że już się pakuje.

Dobra kończe bo mnie buja w głowie.

Jak nikt nie przybiegnie mnie pocieszyć to trudno (ale mi siadła samoocena) najwyżej się wyżaliłam.

edit - lit

Posty w temacie
McJAGNA   Ja i mamuska   nie, 20 maj 2012 - 21:49
Agnieszka AZJ   Po pierwsze - to normalne, że z fokiem latwiej, b...   nie, 20 maj 2012 - 22:21
McJAGNA   Aganieszka - otóz caÅ‚e zycie tak mówiÅ‚am pÅ‚yw...   nie, 20 maj 2012 - 22:40
Agnieszka AZJ   To ja już jestem kompletnie niemodna :nie widze ...   nie, 20 maj 2012 - 22:44
pirania   Po pierwsze ja tez mowie ze parkuje- ale nie od ni...   pon, 21 maj 2012 - 07:39
pirania   agnieszko- generalnie nadal sie macha :)   pon, 21 maj 2012 - 07:40
McJAGNA   Agnieszko gdyby to jakiÅ› maÅ‚olat mi powiedziaÅ‚ ...   pon, 21 maj 2012 - 21:55
Niedźwiadek   Na pewno dasz sobie radÄ™, najwyżej bÄ™dziesz ref...   wto, 22 maj 2012 - 15:25
McJAGNA   Dobrze chciaÅ‚am wÅ‚aÅ›ciwie tylko to napisać, ż...   pon, 28 maj 2012 - 19:14
pirania   moze za szybko robilas te kontre i stawalas w lini...   pon, 28 maj 2012 - 19:38
McJAGNA   No możliwe wÅ‚aÅ›ciwie to i za szybko i chyba za ...   pon, 28 maj 2012 - 20:06
> Ja i mamuska, czyli kÅ‚opoty mÅ‚odego żeglarza
Start new topic
Reply to this topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 29 kwi 2024 - 07:19
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama