dopisuje sie do apelu Cydorki.
badalam sie sama i u gina.
usg nie robilam...bo po co...w koncu trzydziestka jeszcze daleko przede mna
potem ciaza, wiec nic mi nie grozi...karmienie...tymbardziej...
tylko cos mnie prawa piers zaczela bolec... myslalam ze to zastoj...okazalo sie ze guz i to calkiem spory.
w tej chwili jestem po serii usg, biopsji (czekanie na wynik to jeden z najgorszych tygodni w moim zyciu) cale szczescie zmiana jest lagodna, jednak ze wzgledu na wielkosc (2x3cm)jak tylko skoncze karmic beda ja wycinac a do tego czasu usg co 3 miesiace i badanie jak najczesciej zeby sprawdzic czy nie zmienia sie tempo przyrostu.
badajcie sie dziewczyny to nic wstydliwego, bolesnego to moze wam uratowac zycie a przynajmniej piers.
w czasie karmienia jak sie okazuje tez sie moga zmiany pojawic...jak to ujela pani doktor...rozpedzone szalejaca laktacja