Adrianna zaczela chodzic (ale wiele jej brakuje do prawdziwego biegania). No i robi to z wielka radoscia
Gdy biore ja na rece, to owija mi rece wokol szyji, zaciska w uscisku i przytula mocno, mruczac przy tym z miloscia... Uwielbiam to. Gdy moj maz wraca z pracy, Aduska leci do niego co sil w nogach, piszczac "tata, tata, tata...", wyciaga rece i nastepuje tu dlugie przytulanie sie...
Jej repertuar slowny ogranicza sie do "co to", "tata", "mama","nono"(czyli "nie") i "papa" (na "do widzenia").
Wazy jakies 8,5 kg, a przy tym apetyt ma ogromny. Dostaje wylacznie domowe jedzonko. A zjada wszsytko to co my (robie wersje "light", by dopasowac sie do niej). Nauczyla sie w koncu jesc wieksze kawalki. Uff, bo myslalam ze przez wieki bede musiala robic jej papki. Ma 4 zeby.
Weszla w okres, gdy nie toleruje obcych - zadna ciocia, a nawet babcia nie moze jej wziac na rece, czy nawet zblizyc sie do niej. Liczy sie tylko mama, tata i siostra.
Potrafi nawet z 30 minut bawic sie samodzielnie roznymi zabawkami.
To chyba tyle na dzis.
Buziaczki dla maluszkow kwietniowych i ich mam. Piszcie drogie mamy, bo ciekawa jestem co u Waszych pociech.