Dzisiaj parkieciarze poszli. Cała sprawa zakończona
.
Wyszło przecudnie. Zamieszczę zdjęcia, jak się naumiem, czyli nieprędko
.
Jagno, otóż więc
zgodnie z umowÄ…...
Parkiet sie nie błyszczy. Jest jednak idealnie gładziuteńki (co daje wizualnie efekt gumolitu; ale mój mąż twierdzi, że to nieprawda, bo kolor i wzór jest niegumolitowy). Nieidealnie gładziuteńkie są schody (brakuje im ostatniego szlifu polerką, ja się dowiedziałam). Żeby na podłodze uzyskać taki efekt, trzebaby ją ręcznie potraktować, co nie jest tanie ofkors. Tak że pocieszona schodami jakoś zadowalam się głądziteńkim parkietem. Wygląda bardzo dobrze. Cieszę się, że nie położyłam lakieru.
Cały dzień łażę boso, żeby się ponapawać. Super. Ciepło w nogi (choć na schodach cieplej). Jestem zadowolona. A najbardziej dlatego, że to już koniec
A ekipa jaka! Szybko, elegancko, bez marudzenia. No i zaspokoili moją ciekawość w wieeeelu kwestiach drewnianych
(powinni dostać medal za cierpliwość
). Miałam ochotę im się rzucić na szyję z radości, (i rónież dlatego, że przetrwali ten remont z nami wszystkimi mieszkającymi. Prznoszącymi łóżka, piżamy, zawartości szaf, szklanki i inne. Z ryczącymi dziećmi i innymi atrakcjami).
Nie rzuciłam im się jedynie dlatego, że nie jest to przyjęte w naszym kraju
.
Tym oto sposobem, po misiącu, jestm na pólmetku remontu