jestem
wczoraj moj maz zawiozl do mojej pracy wypowiedzenie + urlop
ja nie bylam w stanie, za duzo stresu by mnie to kosztowalo - i tak sie na odleglosc balam
teraz mam miesiac "laby" - ale musze w tym czasie znalezc nowa prace
dobrze ze chociaz cieplo sie robi - nastroj lepszy
no wlasnie, odnosnie ciepla - wczoraj z sasiadami rozpoczelismy sezon lawkowy na placu zabaw - bylo cudniascie, cieplutko - dzisiaj tez po przedszkolu bedziemy na placu zabaw - fajnie jak tak Jaska wczesniej odbieram, mozna jeszcze cokolwiek zrobic i gdzies pojsc i jest jasno
a tak wracalam o 18 i kicha
no nic, moze bedzie lepiej
Justin, nie za wesolo z tym kotem macie - jestem w miare na biezaco z wiadomosciami - co za cholwerstwo, zdjecia mu robia a zajac sie nim nie moga i go unieszkodliwic
a za nami 5 urodziny Jaska - bylo spokojnie i rodzinnie
pojechalismy do CH zeby Jasiek wybral sobie prezent, chodzil, ogladal wymyslal i nic
w koncu po roku poszukiwan przez przypadek znalezlismy "duzego Leonarda" - i to jeszcze byl przeceniony
od ponad roku na pytanie do Jaska co by chcial dostac zawsze odpowiadal tak samo:
- duzego Leonarda
ale nigdzie nie moglismy go dostac
no i sie udalo
tu z prezentem i duzym zelkiem
potem byl obiad w McDonaldzie - na zyczenie Jaska
pojechalismy po tort
i do mojej mamy
a na koniec kolejne zdjecie do kolekcji z serii "Jasiek spiacy"
na ziemi, z mieczami Leonarda
a w piatek wieczorem odwozimy Jaska do mojej mamy, jedziemy do kina i na sushi
a w sobote z samego rana jedziemy jeszcze z dwoma kolegami do Lipska do niemiec na targi samochodowe
chlopaki na targi a ja na zakupy
Ten post edytował Ptysiak śro, 01 kwi 2009 - 09:42