Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna  

"przyjaciółka" męża

> 
mewa

Go??







post wto, 15 kwi 2003 - 11:13
Post #1

Witajcie, może Wy pomożecie mi rozstrzygnąć pewien problem, który męczy mnie już od dłuższego czasu. Mój mąż wdał się w biurowy romans z koleżanką z pracy. Na szczęście nie doszło do zdrady, ale gdyby w porę się nie wydało (przez przypadek zresztą) nie wiem jak by się to skończyło.
Oboje byli bardzo zaangażowani w ten związek (emocjonalnie). Kiedy o wszystkim się dowiedziałam przez kilka miesięcy musieli pracować jeszcze razem, ale po pewnym czasie mąż zmienił pracę. Nie będę opisywać jak bardzo to przeżyłam, jak bardzo mnie to bolało i boli do dziś.
Po tym wszystkim mąż uważa, że ma prawo "przyjaźnić" się z tą dziewczyną, chciałby utrzymywać z nią kontakt, traktować jak koleżankę i rozmawiać tak jakby nic się nie stało. Czasem odwiedza swoich znajomych ze starej pracy i wtedy "wpada do niej tylko na chwilę na kawę". Podejrzewam że pisują do siebie e-maile.
Czy uważacie że to normalne? Mnie to oczywiście rani, ale mąż uważa że nie robi nic złego, nie oszukuje mnie. Niejednokrotnie rozmawialiśmy na ten temat, ale bez żadnego skutku. Jak go przekonać, że zachowuje się egoistycznie i nie liczy się z moimi uczuciami, które już i tak wystawił na próbę? Co o tym sądzicie?
kasiarybka

Go??







post wto, 15 kwi 2003 - 12:16
Post #2

Myślę, że Twój mąż nie ma racji przyznając sobie prawo do przyjażni z tą dziewczyną.
Zapytaj go, jak zareagowałby na Twoją "przyjażń" z kolegą z pracy z którym "prawie" miałaś romans.
Zapytaj co powiedziałby na Twoje z nim spotkania .
Na to, żebyś do niego pisała.
Ciekawa jestem jego odpowiedzi.
Myślę, że nie byłby zadowolony.
Może jestem staroświecka, ale wiem jedno, że trzeba unikać okazji.
Nie wiem jak inaczej dotrzeć do męża jeśli rozmowa nie pomaga, może też znależć sobie przyjaciela ?
Masz prawo domagać się zerwania jakichkolwiek kontaktów z tą dziewczyną, takie jest moje zdanie.
W małżeństwie najbezpieczniej mieć wspólnych znajomych i przyjaciół , mój mąż np. nie odwiedza znajomych jeśli nie ma pana domu
Moze komuś wyda się to śmieszne , ale Jacek twierdzi, że nie chciałby żebym przyjmowała jego kolegów będąc sama w domu, po co póżniej niedomówienia ?
Wiem, że trzeba sobie ufać, ale tak szczerze z ręką na sercu, to ja nie ufam nawet sama sobie tak w 100 %, nie wiem co stałoby się, gdyby sytuacja była sprzyjająca, gdyby nikt nie widział, nie słyszał.....itd.
po prostu nie wiem, co nie oznacza, że nie kocham Jacka i że każdą taką okazję wykorzystuję... , potrafię powiedzieć nie.
Z własnego doświadczenia radzę Ci Meweczko....jak najdalej od tej kobiety, tym bardziej, że "coś" już między nimi zaiskrzyło.
Pozdrawiam KasiaRybka.
martusiawie

Go??







post wto, 15 kwi 2003 - 12:52
Post #3

[quote="kasiarybka"]Myślę, że Twój mąż nie ma racji przyznając sobie prawo do przyjażni z tą dziewczyną.
Zapytaj go, jak zareagowałby na Twoją "przyjażń" z kolegą z pracy z którym "prawie" miałaś romans.
Zapytaj co powiedziałby na Twoje z nim spotkania .
Na to, żebyś do niego pisała.
Ciekawa jestem jego odpowiedzi.
Myślę, że nie byłby zadowolony..
[/quote}


Właśnie znam to z autopsji. Moja przyjacióla znalazła się w dokładnie podobnej sytuacji. Tylko jej mąż po 6 miesiącach romansu po prostu wszedł do domu i powiedział,że się wyprowadza! Teraz okazało się,że ta jego dziewczyna jest w ciązy a on chce wrócić do żony. tylko że zapomniał o ich wspólnych dzieciach (trójce) i o dawaniu na ich utrzymanie przez ponad 1,5 roku! Teraz chce wrócić do żony jak gdyby ngdy nic i jeszcze kochana mamusiamęza ma jakieś Ale czemu Ana nie chce aby on wrócił! porozmawiaj z mezem jeszcze raz na poważnie jak by on się czuł w podobnej ale odwrócoenej sytuacji!
addera
wto, 15 kwi 2003 - 14:41
Wiesz, jakoś nie mam przekonania, że to tylko czysta przyjaźń. Wiem, że nie mogę osądzać ani Twojego męża, ani Jego znajomej/przyjaciólki i wiem, że zdarzają się prawdziwe przyjaźnie damsko-męskie ale.....
Skoro ta "przyjaźń" groziła czymś więcej, skoro łączyło ich coś ponad (niekoniecznie fizycznie) możesz czuć się zagrożona ........
Ja bym się czuła.....

Pozdrawiam i mam nadzieję, że mąż pójdzie po rozum do głowy

Addera
addera


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,191
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 14:04
Nr użytkownika: 171




post wto, 15 kwi 2003 - 14:41
Post #4

Wiesz, jakoś nie mam przekonania, że to tylko czysta przyjaźń. Wiem, że nie mogę osądzać ani Twojego męża, ani Jego znajomej/przyjaciólki i wiem, że zdarzają się prawdziwe przyjaźnie damsko-męskie ale.....
Skoro ta "przyjaźń" groziła czymś więcej, skoro łączyło ich coś ponad (niekoniecznie fizycznie) możesz czuć się zagrożona ........
Ja bym się czuła.....

Pozdrawiam i mam nadzieję, że mąż pójdzie po rozum do głowy

Addera
Lila_
wto, 15 kwi 2003 - 16:46
Moim zdaniem prawa nie ma do tej "przyjaźni" bo nie była to czysta przyjażź tylko początki związku opartego na emocjach.

Bo z tego co mówisz rozmowy nie pomagają więc może działania pomogą.

Ja zrobiłabym trochę na zasadzie "Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie".

Po prostu pozwoliłbym myśleć mężowi , że jest obok mnie jakiś "przyjaciel".
I wcale nie musi to być prawdziwa osoba - możesz Ją stworzyć dla swoich potrzeb ale generalnie chodzi o to, żeby mąż myślał, że istnieje naprawdę.

Naprawdę wiele można - możesz udawać że wychodzisz gdzieś. Bądż tajemnicza w tym co robisz. Jeżeli mąż jest bystry zauważy i się zastanowi.
Dobierz metodę do Niego.

Pozdrawiam
Lila_
Lila_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,656
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 01:03
Skąd: Rzeszów
Nr użytkownika: 319




post wto, 15 kwi 2003 - 16:46
Post #5

Moim zdaniem prawa nie ma do tej "przyjaźni" bo nie była to czysta przyjażź tylko początki związku opartego na emocjach.

Bo z tego co mówisz rozmowy nie pomagają więc może działania pomogą.

Ja zrobiłabym trochę na zasadzie "Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie".

Po prostu pozwoliłbym myśleć mężowi , że jest obok mnie jakiś "przyjaciel".
I wcale nie musi to być prawdziwa osoba - możesz Ją stworzyć dla swoich potrzeb ale generalnie chodzi o to, żeby mąż myślał, że istnieje naprawdę.

Naprawdę wiele można - możesz udawać że wychodzisz gdzieś. Bądż tajemnicza w tym co robisz. Jeżeli mąż jest bystry zauważy i się zastanowi.
Dobierz metodę do Niego.

Pozdrawiam
Lila_

--------------------
czy naprawd? ?pieszymy si? kocha? ludzi skoro wiemy jak szybko odchodz?...


potrójna mama - Karol (08.1999) Emilia (07.2002) i Alicja (10.2012)

użytkownik usunięty

Go??







post wto, 15 kwi 2003 - 17:06
Post #6

CYTAT(kasiarybka)
Może jestem staroświecka, ale wiem jedno, że trzeba unikać okazji. (...) W małżeństwie najbezpieczniej mieć wspólnych znajomych i przyjaciół, mój mąż np. nie odwiedza znajomych jeśli nie ma pana domu. Moze komuś wyda się to śmieszne , ale Jacek twierdzi, że nie chciałby żebym przyjmowała jego kolegów będąc sama w domu, po co póżniej niedomówienia ?


Cześć Kasiu,

też uważam, że "okazji" trzeba unikać - gdyby jakiś facet zaczął mi się podobać "za bardzo", na pewno bym urwała kontakt.

Natomiast uważam, że nie trzeba przesadzać z tymi ograniczeniami. U nas jest tak, że ufamy sobie z mężem bardzo. I czasem ja, czasem on, spotykamy się z osobami płci przeciwnej sam na sam. Z reguły są to korepetycje, zazwyczaj przechodzące w formę dobrej znajomości, i z reguły jest tak, że ja uczę chłopaków, a Bartek - dziewczyny. Jakoś lepiej ta nauka idzie.
Poza tym faceci - przyjaciele nasi wspólni - czasem chcą pogadać tylko ze mną. Widać im pomagam psychicznie icon_smile.gif (zwykle są to tematy nieszczęśliwej miłości...) . I nie ma sprawy.

Pozdrawiam.
Paka
kasiarybka

Go??







post wto, 15 kwi 2003 - 18:47
Post #7

Cześć Paka icon_smile.gif
Właśnie to miałam na myśli, że kiedy ktoś za bardzo to wiesz......nogi za pas
Może faktycznie troszkę przesadziłam z tym niespotykaniem się z kumplami Jacka, ale mówię Ci już nie raz byłam w "głupiej" sytuacji z którymś z nich i teraz sama wolę spotykać się z nimi wtedy kiedy Jacek w domku też jest
Bardzo często faceci inaczej odczytują moje intencje w stosunku do nich.
Kiedy ja staram się być otwarta na ich problemy i angażuję się w ich rozwiązanie, oni odbierają to jako zaproszenie do czegoś więcej.....nie wiem, Jacek czasami mówi, że wysyłam "sygnały".....ale to nie prawda, żadnych sygnałów nie wysyłam, nie zależy mi na romansie, staram się tylko być uprzejma, miła, pomocna........ale On twierdzi inaczej, nazywa to seksapilem
Mówi, że niektóre kobiety mają w sobie coś "niebezpiecznego", coś takiego co facet błędnie odbiera......nie wiem, ale staram się tego "czegoś" nie wypróbowywać, żeby potem nie było za póżno...
MOKO
wto, 15 kwi 2003 - 18:58
Hej ja też mam ten problem bo mój mąż też ma przyjaciólke w pracy.Jest mi źle bo on jest dla niego waźniejsza niź ja .To znia można o wszystkim pogadać ze mna nie bo ja marudze.Jest mi źle wypłakałam wszystkie łzy.
MOKO


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 13
Dołączył: czw, 10 kwi 03 - 19:19
Skąd: Mysłowice
Nr użytkownika: 546




post wto, 15 kwi 2003 - 18:58
Post #8

Hej ja też mam ten problem bo mój mąż też ma przyjaciólke w pracy.Jest mi źle bo on jest dla niego waźniejsza niź ja .To znia można o wszystkim pogadać ze mna nie bo ja marudze.Jest mi źle wypłakałam wszystkie łzy.
kunka
wto, 15 kwi 2003 - 19:25
Facet nie ma prawa rządać od Ciebie zaakceptowania jego kontaktów z tamtą dziewczyną. Wystarczyłaby odrobina empatii z jego strony, aby zrozumiec dlaczego! Jest to paskudne, egoistyczne i nie na miejscu. Powinien robić wszystko, abys mogła mu ufać. Moim zdaniem masz pełne prawo oczekiwać od męża, że zerwie WSZELKIE kontakty. Jeśli miałoby być inaczej, jaki sens miało jego odejście z pracy?
Trzymaj się i nie daj sobie zrobic wody z mózgu.
Kunka
kunka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 138
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 14:23
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 418




post wto, 15 kwi 2003 - 19:25
Post #9

Facet nie ma prawa rządać od Ciebie zaakceptowania jego kontaktów z tamtą dziewczyną. Wystarczyłaby odrobina empatii z jego strony, aby zrozumiec dlaczego! Jest to paskudne, egoistyczne i nie na miejscu. Powinien robić wszystko, abys mogła mu ufać. Moim zdaniem masz pełne prawo oczekiwać od męża, że zerwie WSZELKIE kontakty. Jeśli miałoby być inaczej, jaki sens miało jego odejście z pracy?
Trzymaj się i nie daj sobie zrobic wody z mózgu.
Kunka
magusia
wto, 15 kwi 2003 - 22:05
Droga Mewo!
Niestety moja wypowiedź nie uspokoi Twoich skołatanych nerwów gdyż w pełni zgadzam się ze wszystkimi moimi poprzedniczkami. Mam wrażenie że Twój mąż nadal jest emocjonalnie zaangażowany w związek z tą kobietą i nadzwyczajniej w świecie boi się stracić z nią kontakt. Stąd wspólni znajomi, przypadkowe lub planowe spotkania. Mimo bólu jaki czujesz, pretensji i żalu postaraj się pohamować emocje( przynajmniej na początku rozmowy) i jasno określ warunki i zasady waszego bycia razem. Twój mąż powinien dorosnąć i powinnaś mu w tym jak najszybciej pomóc .
magusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 175
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 00:03
Skąd: Gliwice/Thuine
Nr użytkownika: 486




post wto, 15 kwi 2003 - 22:05
Post #10

Droga Mewo!
Niestety moja wypowiedź nie uspokoi Twoich skołatanych nerwów gdyż w pełni zgadzam się ze wszystkimi moimi poprzedniczkami. Mam wrażenie że Twój mąż nadal jest emocjonalnie zaangażowany w związek z tą kobietą i nadzwyczajniej w świecie boi się stracić z nią kontakt. Stąd wspólni znajomi, przypadkowe lub planowe spotkania. Mimo bólu jaki czujesz, pretensji i żalu postaraj się pohamować emocje( przynajmniej na początku rozmowy) i jasno określ warunki i zasady waszego bycia razem. Twój mąż powinien dorosnąć i powinnaś mu w tym jak najszybciej pomóc .
mewa

Go??







post śro, 16 kwi 2003 - 07:30
Post #11

Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi. Magusiu - właśnie tego się obawiam. Wydaje mi się, że mój mąż jest nadal zaangażowany emocjonalnie w tę znajomość, chociaż twierdzi, że to tylko dobra koleżanka. Jednak przez tę osobę o mało nie rozpadło się nasze małżeństwo i nie potrafię teraz spokojnie reagować na ich kontakty (sporadyczne co prawda, ale są).
Po kolejnej rozmowie mąż obiecał, że skoro tak bardzo mnie to denerwuje to nie będzie tam chodził. Ale powiedział też, że tej osobie będzie przykro, jeżeli nagle zacznie jej unikać. A co z moimi uczuciami?
Czy wszyscy faceci to tacy egoiści, pozbawieni wrażliwości i empatii?
Jak go przekonać, że to ja mam rację? Dla mnie to jest bardzo oczywiste, że powinien całkowicie zakończyć tę znajomość.
addera
śro, 16 kwi 2003 - 08:21
Hej Mewa.
Własnie przeczytałam ciąg dalszy Twojego postu.
jak Twój mąż może mówić, że tej drugiej będzie przykro jak zacznie jej unikać ?????? Nie rozumiem tego icon_sad.gif A co z Toba, ??????? Przecież to Tobie ma prawo być przykro, cholernie przykro, że spotyka się z kimś innym.....
I wierzę, że jest ci przykro i że to boli .........
Niestety nic mądrego ci nie doradzę, ale musisz mu powiedzieć stanowczo co czujesz, jak Tobie z tym źle, jak Tobie jest przykro i jak bardzo cie rani spotykając się z "przyjaciółką".....
A jeżeli jest z nią aż tak związany, to niech podejmie męską decyzję, która z Was jest dla niego ważniejsza, która więcej znaczy, na której mu bardziej zależy...... No bo ja na bigamię (nawet tylko emocjonalną i psychiczną ) nie wyraziłabym zgody icon_sad.gif


Addera
addera


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,191
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 14:04
Nr użytkownika: 171




post śro, 16 kwi 2003 - 08:21
Post #12

Hej Mewa.
Własnie przeczytałam ciąg dalszy Twojego postu.
jak Twój mąż może mówić, że tej drugiej będzie przykro jak zacznie jej unikać ?????? Nie rozumiem tego icon_sad.gif A co z Toba, ??????? Przecież to Tobie ma prawo być przykro, cholernie przykro, że spotyka się z kimś innym.....
I wierzę, że jest ci przykro i że to boli .........
Niestety nic mądrego ci nie doradzę, ale musisz mu powiedzieć stanowczo co czujesz, jak Tobie z tym źle, jak Tobie jest przykro i jak bardzo cie rani spotykając się z "przyjaciółką".....
A jeżeli jest z nią aż tak związany, to niech podejmie męską decyzję, która z Was jest dla niego ważniejsza, która więcej znaczy, na której mu bardziej zależy...... No bo ja na bigamię (nawet tylko emocjonalną i psychiczną ) nie wyraziłabym zgody icon_sad.gif


Addera
anonimowy

Go??







post pon, 28 kwi 2003 - 17:14
Post #13

[b][color=brown][/color]
magren
pon, 28 kwi 2003 - 20:26
MOKO nie wiem co Ci powiedzieć, to bardzo trudna decyzja, którą tylko Ty możesz podjąć (tylko ten co chodzi w butach wie gdzie i czy go uwierają i czy nadają sie do naprawy, czy też nie). Jestem z Tobą i trzymam za Ciebie kciuki.
magren


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 146
Dołączył: nie, 30 mar 03 - 18:24
Nr użytkownika: 228

GG:


post pon, 28 kwi 2003 - 20:26
Post #14

MOKO nie wiem co Ci powiedzieć, to bardzo trudna decyzja, którą tylko Ty możesz podjąć (tylko ten co chodzi w butach wie gdzie i czy go uwierają i czy nadają sie do naprawy, czy też nie). Jestem z Tobą i trzymam za Ciebie kciuki.

--------------------
Gośka mama Kuby
"Ukryte możliwości każdego dziecka, to najbardziej zadziwiająca rzecz w całym stworzeniu".
Ray Wilbur
addera
wto, 29 kwi 2003 - 09:00
Kurcze MOKO , czy można ci jakoś pomóc, czy dajesz radę ? Jeżeli chcesz pogadać, albo tylko wykrzycześ to co czujesz, możesz do mnie jak w dym. Wierze, że jest ci trudno, ale nawet nie próbuję się postawić w Twojej sytuacji, bo to nie jest realne. Trzymaj się i bądź silna. Pozdrawiam.
addera


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,191
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 14:04
Nr użytkownika: 171




post wto, 29 kwi 2003 - 09:00
Post #15

Kurcze MOKO , czy można ci jakoś pomóc, czy dajesz radę ? Jeżeli chcesz pogadać, albo tylko wykrzycześ to co czujesz, możesz do mnie jak w dym. Wierze, że jest ci trudno, ale nawet nie próbuję się postawić w Twojej sytuacji, bo to nie jest realne. Trzymaj się i bądź silna. Pozdrawiam.

--------------------



mokuss

Go??







post wto, 29 kwi 2003 - 17:22
Post #16

Hej.Dziękuje za podpore duchową.jestem psychicznie wykończona.Rozmawiałam z mężem , zapewnia mnie o swojej miłości.Mów że mnie nie zdradził nawet nie pocałował "tamtej", tylko trzymał za ręke.Teraz nie maja ze sobą żadnego kontaktu pozatym że pracuja w jednej firmie.Mówi mi że był zagubiony ona też.Że chciał jej pomóc, pociesztyć jak kolega koleżanke.Ale zdał sobie sprawe że za daleko poszło.I wybrał rodzine. Tłumaczy sie tym,że dogadywał się z nią bez słów, że zależało mu na przyjaźni z nią.Tak sie tłumaczy że jak ona mu prawiła komplementy to on nie mógł być gorszy i też to robił bo jest jej kolegą.WYOBRAŻCIE SOBIE.Jak on mógł.Nigdy mu tego nie wybacze.A teraz wraca do domu i chce to naprawić.gdyby mu naprawde zależało na rodzinie to by sam mi o tym powiedział, a ja się domyśliłam bo odsłuchałam jego poczte głosową i sms.I wtedy gdy go zapytałam na początku się wypierał potem gdy powiedziałm że się wyprowadzam opowiedział mi o wszystkim.WYOBRAZCIE SOBIE ŻE ONA NASTEPNEGO DNIA ZADZWONIŁA.Żeby mi wyjaśnić że między nimi nic nie było.
NIE WIERZĘ W PRZYJAŹŃ DAMSKO-MĘSKĄ.
anita
sob, 17 maj 2003 - 09:17
hmmm... nie znam chyba całej sprawy... ale zastanów sie jeszcze, może warto dać szansę? Jesteś pewna swojej decyzji? Czy zrobił Ci aż taką krzywdę? nie da sie tego wybaczyć? Już nigdy nie chcesz sie do niego przytulać, budzić sie koło niego itd... Mówi, że chce wszystko naprawić... jeśli go kochasz spróbuj, żebyś do końca życia nie żałowała. Takie rzeczy czasem się zdarzają, nie tylko Tobie, uwierz... czasem, paradoksalnie naprawiają rozpadające się małżeństwo.... a przyjaź miedzy kobietą a mężczyzną? nie jestem do końca pewna czy nie istnieje....
anita


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,149
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 12:33
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 256

GG:


post sob, 17 maj 2003 - 09:17
Post #17

hmmm... nie znam chyba całej sprawy... ale zastanów sie jeszcze, może warto dać szansę? Jesteś pewna swojej decyzji? Czy zrobił Ci aż taką krzywdę? nie da sie tego wybaczyć? Już nigdy nie chcesz sie do niego przytulać, budzić sie koło niego itd... Mówi, że chce wszystko naprawić... jeśli go kochasz spróbuj, żebyś do końca życia nie żałowała. Takie rzeczy czasem się zdarzają, nie tylko Tobie, uwierz... czasem, paradoksalnie naprawiają rozpadające się małżeństwo.... a przyjaź miedzy kobietą a mężczyzną? nie jestem do końca pewna czy nie istnieje....
dumiczowa
sob, 17 maj 2003 - 11:02
Moko.......proszę daj mu szanse....wiem że to strasznie trudne,wiem, wiem co mówie, uwierz!!!!!!

To chwilowe, fascynacja, chemia, nic trwałego, a Was przeciez TYLE łączy, wiecej niż dzieli. Pozwól odbudowac wszystko......ułozy się, zobaczysz, nie od razu, ale będzie dobrze.

pozdrawiam i trzymam kciuki mocno
dumiczowa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,129
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 21:23
Skąd: z Wałbrzycha
Nr użytkownika: 269




post sob, 17 maj 2003 - 11:02
Post #18

Moko.......proszę daj mu szanse....wiem że to strasznie trudne,wiem, wiem co mówie, uwierz!!!!!!

To chwilowe, fascynacja, chemia, nic trwałego, a Was przeciez TYLE łączy, wiecej niż dzieli. Pozwól odbudowac wszystko......ułozy się, zobaczysz, nie od razu, ale będzie dobrze.

pozdrawiam i trzymam kciuki mocno

--------------------
Czy ja tu byłam z pieskiem czy bez pieska?

Moje nieznośne miłości- Paweł 2004 i Kacper 2002
Daretka

Go??







post sob, 17 maj 2003 - 22:28
Post #19

icon_sad.gif
iwo1
pon, 19 maj 2003 - 09:55
CZeść Mewa

Po piewsze nie istnieje coś takiego jak przyjazn damsko-męska ,po jkaimś czasie któraś z estron zaangazuje się emocjonalnie ,nie ma szans aby tak się nie stało


Przed przyjacielem otwiera się serce ,dusze angażuje się całego siebie a w przypadku płci przeciwnej jest też pewien element kokietwowania


Uważam że to bardzo niebezpieczne co robi twój mąz ,no bo po co chodzi tam na kawe?

Skoro wie ze jest Ci z tego powodu przykro?
Powiniem zrezygnować dla Ciebie ,zebyś Ty mogła czuc sie bezpiecznie
Ta kobieta moze byc dalej zaangażowana emocjonalnie a kobiety są podłe ,wierz mi jeśli im na kimś zależy zrobią wszystko aby go zdobyc

Miałam kiedys z taką do czynienia i gdyby nie stanowczosc mojego meza w kwestii radykalnego oddciecia z nia kontaktu nie wiem jak to by sie skonczylo

JA rozmaiwalabym z mezem w kolko ,tlumaczylabym mu dlaczego powinnien skonczyc kontakty z nia -tyle tylko ze on musi chciec

Pozdrawiam
IWo
iwo1


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,381
Dołączył: nie, 30 mar 03 - 12:19
Skąd: Stąd...
Nr użytkownika: 226

GG:


post pon, 19 maj 2003 - 09:55
Post #20

CZeść Mewa

Po piewsze nie istnieje coś takiego jak przyjazn damsko-męska ,po jkaimś czasie któraś z estron zaangazuje się emocjonalnie ,nie ma szans aby tak się nie stało


Przed przyjacielem otwiera się serce ,dusze angażuje się całego siebie a w przypadku płci przeciwnej jest też pewien element kokietwowania


Uważam że to bardzo niebezpieczne co robi twój mąz ,no bo po co chodzi tam na kawe?

Skoro wie ze jest Ci z tego powodu przykro?
Powiniem zrezygnować dla Ciebie ,zebyś Ty mogła czuc sie bezpiecznie
Ta kobieta moze byc dalej zaangażowana emocjonalnie a kobiety są podłe ,wierz mi jeśli im na kimś zależy zrobią wszystko aby go zdobyc

Miałam kiedys z taką do czynienia i gdyby nie stanowczosc mojego meza w kwestii radykalnego oddciecia z nia kontaktu nie wiem jak to by sie skonczylo

JA rozmaiwalabym z mezem w kolko ,tlumaczylabym mu dlaczego powinnien skonczyc kontakty z nia -tyle tylko ze on musi chciec

Pozdrawiam
IWo

--------------------
"Nigdy nie mów nigdy,bo życie potrafi zaskoczyć"
> "przyjaciółka" męża
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 03 maj 2024 - 14:35
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama