Witam!
Jestem mamą niespełna 3 letniej Vaneski która od roku okazała się być "alegiczką".Zaczęło się od drobnej wysypki po zastosowaniu płynu do kąpieli OLIATUM SOFT,córka miała plecki i brzuszek wysypany oraz nóżki,co dziwne tam gdzie pampers czyli na pośladkach nie było nic.Mi również wyszły krostki na dłoniach bo też stosowałam ten płyn gdyż obie miałyśmy przesuszoną skórę.Wysypka zbiegła się również w czasie z tym że córa otrzymała króliczka i chowa się od urodzenia z psem. Na początek trafiłyśmy do dermatologa który kazał nam zmienić szampon na Emolium szampon dla skóry wrażliwej,mydło dla alergików oraz Emolium emulsję do smarowania ciała.Zmagałyśmy się z tym może kolejny miesiąc nim wybrałam się do alergologa.Tam pani doktor przeprowadziła z nami wywiad środowiskowy typu: w jakich proszkach piorę,jakich kosmetyków do pielęgnacji używamy,czy jest w domu pies lub inne zwierze,co mała je,czy nosi ubranka bawełniane,czy mam kwiaty doniczkowe i czy występuje pleśń w domu!Kazała stosować krople odczulające,wprowadziła zalecenia i zrobiliśmy badanie z krwi.I okazało się że największe uczulenie mała ma na sierść,następie na jajko kurze,mleko i jego przetwory....musiałyśmy pozbyć się kwiatów doniczkowych bo tam jakiś grzyb pleśniowy powstaje no i zwierzątka poszły w odstawkę,choć pies nadal jest bo to pies teściów(staram się aby córka miała jak najmniejszy z nim kontakt).Zauważyłam również że po czekoladzie i ogórku świeżym też jest wysypka.Jakiś czas był spokój,ale od miesiąca córka ma całe pośladki w krostkach i nóżki,głównie w zgięciach a skóra w tych miejscach jest sucha i dziecko się drapie......zastanawiam się czy nie zrobić jej "skórnych" bo ile można żyć w niepewności na co jest uczulona i patrzyć całymi dniami co zjada i odmawiać jej tego co dzieci lubią najbardziej czyli czekolady pod różną postacią oraz jogurtów itp.....boję się jak Vaneska to badanie zniesie gdyż obawiam się że grzecznie mi nie wysiedzi tym bardziej że ma uraz i boi się lekarzy bo od 3 miesiąca jeździmy z mężem do Gdańska gdyż padło podejrzenie że córka ma mukowiscydozę a tam zakładali jej elektrodę na rączkę i musiałam jej siłą rączkę trzymać żeby nie zgięła jej w łokciu bądź nie dotkła drugą rączką a im starsza tym ma większą siłę,teraz doszło nam badanie serca bo wykryto jej szmery na serduszku no i ta nawracająca się alergia....i nie dziwię się jej że na widok lekarza ma opory wejść do gabinetu i płacze.
Ale przeglądając wypowiedzi na forum widzę że mnóstwo ludzi ma podobne problemy,zastanawiam się tylko czy słusznie postąpię idąc na to badanie.Może znajdzie się jakaś osoba która utwierdzi mnie w przekonaniu że dobrze robię i robię to dla zdrowia dziecka