My wybieramy się w lipcu do Norwegii, do Stavanger (ok. 1200km.). Mała będzie miała wtedy 5 miesięcy z małym kawałkiem i mam w związku z tym takie pytania:
1. wolę jeździć w dzień (oboje z mężem prowadzimy) i chcemy podzielić sobie podróż na mniejsze etapy, np. takie - z Warszawy do Hamburga (mamy tam gdzie się zatrzymać), z Hamburga 400 km. na na prom i potem jeszcze 200 km. do Stavanger. Tylko, że to się robią prawie całe trzy dni podróży
, myślicie, że Sonia da radę? Za to noce normalnie przesypiane i nie trzeba się śpieszyć... Czy jednak wariant jazdy w nocy, jechać na maksa, żeby "zrobić" Niemcy w jedną noc i potem tylko prom, żeby skrócić podróż?
2. jak myślicie, ile czasu longiem dziecko w tym wieku wytrzyma w foteliku? Do tej pory jechaliśmy max. około 3 godzin, zresztą po takim czasie i tak musimy się zatrzymać na karmienie (metoda Silije super, ale u mnie bez szans) i przez ten czas Sonia spała. Ale potem myślicie, że da radę drugie tyle, albo dłużej? W nocy pewnie spałaby cały czas
3. ile robiłyście przerwy między kolejnymi godzinami podróży?
Gdybyście miały jakieś jeszcze rady lub sugestie będę wdzięczna za każdą! Szczerze mówiąc waham się właśnie ze względu na podróż - Skandynawia jest piękna, nie za gorąca w lipcu, super przyjazna rodzinom z dziećmi, więc mam ogromną ochotę tam pojechać. Ale jak pomyślę, że mielibyśmy umęczyć dziecko (a wtedy i siebie) w podróży to trochę mi się odechciewa... Namówcie mnie jakoś.