Tak... rozrywki nam nie braknie, nasze bobasy już o to zadbają.
Moja daje mi w kość w nocy, ot tak wstaje o 4 nad ranem z perspektywom, a teraz to sobie popłacze, niech mnie bierze na ręce i buja, a co, a sąsiadom odwdzięczę się za ich córeczkę. I tak już trzecią noc....
Jak dotąd Lenka robi kupy w normie, gorączki nie ma, ale też zaczęła ulewać, jak tylko sobie nie beknie to zaraz leci z ciuka.
Dziś ostateczny dzień wylęgu wirusa, żyję nadzieją, że jak do tej pory nic się złego nie dzieję to jakoś ja to ominie. Składam ręce do Boga oby tak było
Na dodatek Polka przeziębiona. Jak ona to zrobiła to nie mam pojęcia, z domu do szkoły, ze szkoły do domu, a tu nagle gil po pas i zatkane zatoki, dostała eksmisje do własnego pokoju i zakaz wychodzenia, no jedynie do łazienki i toalety. Pomysł bardzo jej się spodobał, wreszcie nikt nie będzie mi wchodził, stwierdziła, a i jedzenie w dostawie
łobuz jaki no, zawsze znajdzie dobre strony.
A, na spacerek już wychodzimy, tak na godzinkę dziennie.
Dziwnie się czuję jak wychodzę z wózkiem, pewnie to minie bo będzie taka codzienność, ale przez te parę dni to jakoś tak, jak bym cofnęła się w czasie o 10 lat
Dziś taka piękna pogoda to pyknę parę fotek i też się pochwalę bo jak dotąd to pogodę miałam kiepską.
Ten post edytował zaklin pią, 16 mar 2012 - 11:36