Witajcie Dziewczyny
pamietacie mnie jeszce?
nareszcie Was odnalazłam
wybaczcie mi tę dłuugaśną nieobecność na naszym wątku.
Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku i zdrowe dzieciaczki. U mnie odpukać...
Nadrabiać... przeszła mi ta myśl, ale chyba nie dam rady, musicie mi wybaczyć
u mnie wiele się nie pozmieniało (dopiero się zmieni
hihi), Tomcio rozrabiaka rośnie, mały przytulaniec zarazem, idzie się z nim dogadać
z literkami i cyferkami.. pewnie daleko w tyle jesteśmy za Wami, czasem policzy do 3, 4.. szczerze moja wina bo sie nei przyłożyłam i nie chce mi się, jakoś te dni mi lecą; czasem pomalujemy razem, kredki farby, wcześniej próbowaliśmy wyklejanek..
aha, nie napisałam o najważniejszej rzeczy, udało nam się spełnić jedno z marzeń: kuiliśmy małą działkę z domem do generalnego remontu.. wiele było latania i załatwiania i w sumie to jeszcze jest (srawy kredytu) ale w końcu mamy tę nasza "skarbonkę bez dna" i swoje miejsce na ziemii..
Sylwiaaa85 współczuję ciężkiego lutego.. choroby maluszków potrafią wykończyć i zdołować
niestety nic nie słyszałam o parafinie.. współczuje alergii..
monte a Sonia juz do przedszkola... jejku jak fajnie
mi też taka myśl śmigała, ale teraz sie deczko wstrzymamy
az miło poczytać te Soniowe wypowiedzi, słodka jest jak zwykle
Saga widze że u Ciebie przełomowe zmiany akurat.. przeprowadzka, praca w nowym miejscu.. daleko oddalasz się od rodzinnych stron i Babć? oczywiście wszystkiego dobrego Ci życzę
Konstatnty już literki zna, woow, zdolny chopak
i jakie pytania co to żyrafa?
mój ostatnio usłyszł na żywo koguta. pytał się ojca "cio to? Tata cio to obi yku?" aż musiałam mu pokazać "kodut'a"
BasiaB ale się uśmiałam
, widocznie koniecznie chciał ze sobą wziąć pluszową żyrafkę
i to tak bardzo że gotowy był ją napompować
mój też terrorysta mały
ostatnio jak prose nie poskutkowało to obruciło sie w bunt, skakał tupał nogami a potem nawet zaczął płakać..
marzka ojej współczuję ci tych poranych pożegnań, serce by mi chyba pękło gdybym tak usłyszała od Tomcia.. dobrze że Blażej z nianią ma dobry kontakt..
ja nadal nie wyobrażam sobie powrotu do pracy.. jeszcze mam z rok darowzny a potem.. zobaczymy
ten bilans to jakas paranoja.. normalnie pic na wode
też tak czasem przychodzi do głowy.. i tak i tak jak coś się dzieje to idzie sie prywatnie na badania,
Hermia Lucuś pewnie po prostu chce 'rozwinąć rozmowę' Ty z Bogiem a On chce z Tobą.. więc pięknie nawiązuje do tego z czym mu się kojarzy to co mówisz.. przyjdzie czas i na modlitwę
Piotrusiowa