oj, jak ja jej współczuję.
i z jednej strony zgadzam się z Gosią, że wpakowanie się w toksyczne relacje to efekt jakiegoś problemu ze sobą,
ale kurcze, zakochiwanie się to nie jest jazda samochodem, że możesz wsiąść lub nie wsiąść jeżeli wiesz, ze nie jesteś zrównoważona.
to siÄ™ dzieje. a nawet to siÄ™ dzieje tym Å‚atwiej, gdy czegoÅ› kobiecie emocjonalnie brak
więc byle czym, byle kim łata tę dziurę
angażuje się w calości bez względu na to, co dostaje w zamian.
Mankiet tez nie pomoże. To minie, ale lepiej dla niej, żeby minęlo szybciej, bo będzie mniej bolało.
co pomaga?
terapia. pomaga długofalowo na tę i wszystkie następne relacje.
czas, bo kiedyÅ› nawet najbardziej zakochanej siÄ™ nudzi
no i inny facet, ale to z deszczu pod rynnę może być
jeżeli terapia nie wchodzi w grę - to pogadaj z nią w kontekście jej emocji
i nie słuchaj głupiego: "ale ja go kocham, potrzebuję itd"
spróbuj jej pomóc w zrozumieniu czego tak na prawdę potrzebuje? niech to rozbije na czynniki pierwsze, niech będzie uczciwa dla siebie.
jaki byłby jej idealny mężczyzna? (znów, nie słuchaj - TO ON TO ON
)
może potrzebować bezpieczeństwa, bezwarunkowej miłosci, akceptacji, śniadań, nie tylko kolacji itd.
ma prawo oczekiwać, takiej dawki emocji, zaangażowania, jakiej chce.
jeżeli tego nie dostaje, to znaczy, że facet jest do dupy i trzeba szukać dalej!
wiśta wio..