Zuiu ale nie o to chodzi ze posmarowany aslem kleszcz nie wyjdzie- wyjdzie. Ty to wiesz i twoja babcia tez. Tyle ze liczba kleszczy przenoszacych borelioze sie zwieksza- za czasow twojej babci bylo mniej teraz na Mazurach okolo 40% kleszczy ja przenosi a na Mazowszu do 20% sie ocenia. No wiec lepiej zeby sie nie zrzygal nam do krwiobiegu, nieprawdaz?
Ja z kleszczem robie tak:
na ogol wyjmuje go sterylna igla (podpatrzylam na pogotowiu)- delikatnie manipuluje mu ta igla przy szczekach, nie dziubie w niego bez sensu, tylko staram sie mu podwazyc aparat gebowy
jak puszcza i lazi- znaczy ze w calosci- dlatego to moj ulubiony posob bo mam pewnosc ze jest w calosci skoro lazi
drugi sposob to zlapac kleszcza pazurami- ale tak zeby go trzymac a nie zeby go zgniatac. I krecimy, wszystko delikarnie i z wyczuciem. Puszcza i lazi
lazacego oczywiscie pozniej unicestwiam.
Trzeci- za pomoca spacjalnego aparatu do wyciagania kleszczy z apteki- sposob analogiczny do paznokci i krecenia z tym ze aparacik nie pozwala tego kleszcza wlasnie za mocno chwycic i urwac mu glowki. Wiec jak ktos nie ufa pazurom to niech ma aparacik