CYTAT(Anecznik @ Fri, 11 Mar 2011 - 11:16)
Dokładnie
Ada, Ty widzisz większe różnice bo masz dziewczynki na co dzień. Są do siebie bardzo podobne choć niekoniecznie może i kopie. U nas znowu wszyscy sądzą, że Nikodem i Igor są zupełnie różni. My z D. mamy inne zdanie. Różnią sie dużo, ale mają też w wyglądzie wspólne cechy. Poza tym każdy twierdzi też, ze Igor jest "duży" na buzi, a tak naprawdę
Nikodem to dopiero był mały buldog Wyobraźcie sobie, ze Igro nie złapał ospy od Nikodema. Jutro co prawda mija 3 tydzień kiedy Nikodem przestał zarażać, ale od początku choroby Nikosia minęło 4 tygodnie więc myślę, że mały jest bezpieczny i chyba się z tego cieszę.
Teściowa mnie wpieniła. Poszłam wstawiać pranie a dzieci były pod jej opieką. Kiedy przyszłam zastałam dzieciaki same w pokoju a moja teściowa sprzątała sypialnię zupełnie nie martwiąc się o dzieci. Jej tłumaczenie "przecież Nikodem Igora pilnuje"
Zostawiła 8-miesięczne dziecko pod opieką niespełna 5-latka! Dodam, że Igor był w krzesełku, jest już ruchliwym dzieckiem i jakby wyleciał z krzesełka to nie darowałabym jej tego
Anecznik - tym buldogiem mnie rozbawilas
Oby Nikodem tego nigdy nie przeczytal
Odnosnie tesciowej...rozumiem twoje zdenerwowanie. Zostawianie takiego malucha pod opieka 4,5 letniego dziecka jest bardzo nieodpowiedzialne i nie wazne jak bardzo maluch jest rozgarniety. Moja Sophie, mimo ze na punkcie siostry ma totalna obsesje i skrzywdzic by jej nie dala nikomu, sama wpada czasem na takie pomysly, ze wlos sie jezy na glowie. Przynosi malej rzeczy do zabawy, ktorymi ta moglaby zadlawic sie w ciagu kilku sekund. Teraz i tak jest lepiej, ale i tak trzeba miec "oczy dookola glowy".
A odnosnie tej konkretnej sytuacji...zaledwie kilka dni temu podczas pobytu tesciowej tu, podobnie jak ty, zostawilam ja z dziewczynkami w pokoju i poszlam wziasc prysznic. Nagle Sophie wpadla do lazienki roztrzesiona, drac sie i placzac i nie mogac w sumie do konca powiedziec co sie dzieje. Wyskoczylam z lazienki i znalazlam Noemie na podlodze. Lezala w wozku przypieta (NA SZCZESCIE), z tym, ze wozek byl wywrocony i glosno plakala. Sophie chciala ja gdziesc przewiezc i tak wymanewrowala wozkiem, ze ten w efekcie koncowym upadl. Pode mna nogi sie ugiely. Tesciowa wpadla po chwili do domu. Poszla porozmawiac z ogrodnikiem przez moment...i jak widac wystarczylo aby stalo sie to co sie stalo. Na szczescie Noemie nie ucierpiala ani odrobinke, wystraszyla sie tylko biedulka, choc jak pomysle, ze bylaby niezapieta...nawet nie pisze dalej (miejsce w ktorym upadla bylo tuz przy kantach lawy). Najbardziej w tym wszystkim bylo mi potem zal Sophie. Nie mogla sie pozbierac, przychodzila do Noemie, calowala i przyrzekala, ze juz jej nigdy nie zrobil "dodoi" i poplakiwala co chwila. Biedna. Nie zrobila tego umyslnie...
Najwiecej zalu mialam rzecz jasna do tesciowej, bo to ja poprosilam o popilnowanie dzieci...dlatego jej pomysl (pisalam o tym w watku o Brazylii) dot. zabrania do siebie Noemie na kilka dni zbylam ironicznym usmiechem. Okropne to - wiem, ale gdyby moja mama zaoferowala mi taka pomoc (ze sie zajmie z tata, ktoras z dziewczynek) nie mialabym jakichkolwiek obaw. Natomiast gdy mowi o tym moja tesciowa, dostaje gesiej skorki na sama mysl bo nie tylko potrafi czasem niedopatrzec (juz dwa razy zdarzylo sie, ze z Sophie tym razem nie doszlo do tragedii. Raz majac 1,5 roku zostala na chwilke z babcia sama, po czym babci gdzies "umknela"
...po czym znalezlismy ja na szczycie schodow...ktore nie mialy poreczy bo byly w budowie
Stala jakies trzy metry na ziemia i machala do nas, a ja myslalam ze zejde. Wystarczyl maly ruch i by runela w dol. Drugi raz...gdy miala 2 lata...przyprowadzila ja sasiadka. Zgarnela ja z ulicy bo na nia wbiegla uciekajac babci
), ale tez warunkow w domu nie ma na goszczenie tam dzieci (np. dwa niezabezpieczone gniazdka). Juz nie wiem jakich argumentow uzywac aby przestala mnie ciagle o to prosic. Przeciez nie powiem jej tego co wam, ze boje sie po prostu z nia dzieci zostawiac. Ba...nawet ostatnio z Achilesem wolelismy zaplacic i zostawic dziewczyny na noc z opiekunka niz z jego mama. Co prawda jak wychodzilismy spaly juz i jak wrocilismy spaly nadal, ale sama swiadomosc, ze sa pod opieka kogos kto ewentualnie da sobie z nimi rade byla warta kazdego grosza. A tak poza tym to dobra kobieta z niej jest, o ogromnym sercu i wiele jej zawdzieczamy :0)
Dziekuje za mile slowa pod adresem moich dziewczyn, szczegolnie pani ksiezniczki vel batmana
(na facebooku szwagierka podsunela mi pomysl przebrania Sophie za dziewczyne Batmana...kto wie, moze da sie przekonac w razie czego ).
A odnosnie tego podobienstwa to fakt macie racje. My z pewnoscia widzimy wiecej roznic niz osoby, ktore maja z nimi do czynienia przez moment.
Aguc - tobie sie marzy ciemniejsza karnacja, a Achiles gdyby mogl wpakowalby obie do maki aby byly jasniejsze.
Uwielbia biala karnacje...nawet ja jestem dla niego czasem za ciemna