Mateusz mówi. Gada jak najęty. Niektóre po swojemu "tuń" to kościół, "punie" to paluszki itd., ale naprawdę dużo mówi ładnie i wyraźnie. Już można sobie pogadać.
Ciągle chce "da-da". W domu się nudzi najwyraźniej. Non stop w ruchu, nie usiedzi spokojnie. Wszędzie biegiem...
Troszkę nerwus ostatnio. Bije mnie jak jest zły i zmęczony
Poza tym fajny i kochany (wiadomo, prawda?)
Mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy
Katasia