Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
7 Stron V  « poprzednia 2 3 4 5 6 nastÄ™pna ostatnia   

ile wydajecie na jedzenie?

, bo mam oczy jak spodeczki...
> , bo mam oczy jak spodeczki...
AJA
pon, 20 paź 2008 - 23:49
Ja z reguły zapamiętuje co ile kosztuje i np. jadać do makro wybieram te produkty, które wiem, że u nas kupie na bank drożej.

Jeśli chodzi o jabłka w tym roku, to słyszałam, że nie opłacało im się zbierać, bo mało dawali na skupie, więc najprawdopodobniej mało przywieźli i dlatego cena wysoka.
AJA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,507
Dołączył: sob, 16 kwi 05 - 11:18
SkÄ…d: SKIERNIEWICE
Nr użytkownika: 3,009




post pon, 20 paź 2008 - 23:49
Post #61

Ja z reguły zapamiętuje co ile kosztuje i np. jadać do makro wybieram te produkty, które wiem, że u nas kupie na bank drożej.

Jeśli chodzi o jabłka w tym roku, to słyszałam, że nie opłacało im się zbierać, bo mało dawali na skupie, więc najprawdopodobniej mało przywieźli i dlatego cena wysoka.

--------------------



milutka
pon, 20 paź 2008 - 23:53
CYTAT(marghe. @ Tue, 21 Oct 2008 - 00:23) *
Moje osiedlowe sklepy są zdecydowanie drożesze od Hipermarketów
Bazar często gęsto też..


Ale ja np jak wejdę z listą zakupów do hipermarketu, to i tak kupię z 10 produktów z poza listy i wydaję za dużo, a w osiedlowych sklepikach kupuję tylko to czego mi brakuje.

Ja w biedronce dużo rzeczy lubię, zaczynąjąc od chipsów, po wszelaką spozywkę, nabiał, no wszystko zresztą, tylko makaron do rosołu jest niedobry.
A za to jakie dobre tam jest ciasto francuskie, oczywiście trzeba je wsadzić do piekarnika.
Pyszne mają też dżemy.

Acha i ja nie wstydzę się kupować kilka plasterków wędliny, teraz to dużo osób tak kupuje, to normalka.
milutka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,082
Dołączył: pią, 23 maj 08 - 01:32
SkÄ…d: lubuskie
Nr użytkownika: 19,969




post pon, 20 paź 2008 - 23:53
Post #62

CYTAT(marghe. @ Tue, 21 Oct 2008 - 00:23) *
Moje osiedlowe sklepy są zdecydowanie drożesze od Hipermarketów
Bazar często gęsto też..


Ale ja np jak wejdę z listą zakupów do hipermarketu, to i tak kupię z 10 produktów z poza listy i wydaję za dużo, a w osiedlowych sklepikach kupuję tylko to czego mi brakuje.

Ja w biedronce dużo rzeczy lubię, zaczynąjąc od chipsów, po wszelaką spozywkę, nabiał, no wszystko zresztą, tylko makaron do rosołu jest niedobry.
A za to jakie dobre tam jest ciasto francuskie, oczywiście trzeba je wsadzić do piekarnika.
Pyszne mają też dżemy.

Acha i ja nie wstydzę się kupować kilka plasterków wędliny, teraz to dużo osób tak kupuje, to normalka.


--------------------
marghe.
wto, 21 paź 2008 - 00:18
CYTAT(milutka @ Tue, 21 Oct 2008 - 00:53) *
Ale ja np jak wejdę z listą zakupów do hipermarketu, to i tak kupię z 10 produktów z poza listy i wydaję za dużo, a w osiedlowych sklepikach kupuję tylko to czego mi brakuje.


Acha i ja nie wstydzę się kupować kilka plasterków wędliny, teraz to dużo osób tak kupuje, to normalka.


Dlatego do hipermarketów chadzam z listą i pełnym brzuchem icon_smile.gif
Od zawsze kupuję po kilka plasterków wędliny. Nie widzę w tym nic dziwnego
marghe.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 21,243
Dołączył: wto, 18 maj 04 - 15:43
Nr użytkownika: 1,758




post wto, 21 paź 2008 - 00:18
Post #63

CYTAT(milutka @ Tue, 21 Oct 2008 - 00:53) *
Ale ja np jak wejdę z listą zakupów do hipermarketu, to i tak kupię z 10 produktów z poza listy i wydaję za dużo, a w osiedlowych sklepikach kupuję tylko to czego mi brakuje.


Acha i ja nie wstydzę się kupować kilka plasterków wędliny, teraz to dużo osób tak kupuje, to normalka.


Dlatego do hipermarketów chadzam z listą i pełnym brzuchem icon_smile.gif
Od zawsze kupuję po kilka plasterków wędliny. Nie widzę w tym nic dziwnego
fifafo
wto, 21 paź 2008 - 01:05
kupujemy w lidlu ale tylko 2 razy w miesiącu rzeczy typu chemia mleka 12 litrów na raz duży olej i zakupy tak w granicy 150 zł wtedy
co 2/3 dzień( czasem zadziej ) w pobliskim osiedlu zakupy tak za około 30 zł
nie kupuje praktycznie na bazarach warzywa jakiś czas miałam od dziadziusia, pomidory w sezonie mam swoje brokułu inna zieleninę tez poza sezonem kupuje
obiady u rodziców u każdych raz w miesiącu
obiad na miescie raz w miesiącu za 4 osoby płacimy wtedy około 50 zł
raz na 2 tygodnie zamawiamy pizze
a mÄ…z lubi czekoladÄ™
i nie umiemy chyba firmowych wydatków odliczać od domowego budżetu

nie policzyłam ile wydaje ogólnie ale przerażona byłam suma 1500 zł jak pomyślałam ze moja koleżanka ma tyle dochodu z mężem( na 2 osoby) albo jej rodzice oboje na 4 osoby- bo mają jeszcze dzici)



fifafo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,259
Dołączył: czw, 02 wrz 04 - 21:17
Nr użytkownika: 2,059




post wto, 21 paź 2008 - 01:05
Post #64

kupujemy w lidlu ale tylko 2 razy w miesiącu rzeczy typu chemia mleka 12 litrów na raz duży olej i zakupy tak w granicy 150 zł wtedy
co 2/3 dzień( czasem zadziej ) w pobliskim osiedlu zakupy tak za około 30 zł
nie kupuje praktycznie na bazarach warzywa jakiś czas miałam od dziadziusia, pomidory w sezonie mam swoje brokułu inna zieleninę tez poza sezonem kupuje
obiady u rodziców u każdych raz w miesiącu
obiad na miescie raz w miesiącu za 4 osoby płacimy wtedy około 50 zł
raz na 2 tygodnie zamawiamy pizze
a mÄ…z lubi czekoladÄ™
i nie umiemy chyba firmowych wydatków odliczać od domowego budżetu

nie policzyłam ile wydaje ogólnie ale przerażona byłam suma 1500 zł jak pomyślałam ze moja koleżanka ma tyle dochodu z mężem( na 2 osoby) albo jej rodzice oboje na 4 osoby- bo mają jeszcze dzici)





--------------------
NIC TO I TAK ZA DUŻO - DLA NIEKTÓRYCH
niewidzialna
wto, 21 paź 2008 - 01:12
Potwierdza, ze to prawda że im więcej się ma tym więcej sie wydaje, kiedyś miałam mniej,dużo mniej,jakoś sobie radziłam, a teraz jakoś się oduczyłam bo sytuacja lepsza icon_razz.gif poza tym ceny rosną,kilka lat temu gdy dobrze zaplanowałam to na 3 osobową rodzinę wydawałam 10-20zł dziennie a teraz to wydaje się mało realne. Nie powiem ile wydaje, bo nie chcę się stresować icon_razz.gif

Nie cierpię chodzić do hipermarketów bo wtedy za dużo kupuję, najlepiej gdy idę z listą(Biedronka,Netto) i nie pozwalam sobie na kupienie czegokolwiek z poza listy,chyba że jest naprawdę potrzebne i staram sie nie płacić kartą, bo przynajmniej ograniczam się do zawartości portfela

chciałam jeszcze dodać że trzeba wziąć po uwagę w jakim rejonie kraju się mieszka, bo np u koleżanki na drugim końcu Polski pampersy w identycznym opakowaniu kosztowały o około5zł mniej,kiedy jadę do cioci 100km dalej wszystko jest tańsze o parę złotych niż u nas
niewidzialna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,144
Dołączył: pon, 26 lut 07 - 23:35
SkÄ…d: Norwegia
Nr użytkownika: 11,477




post wto, 21 paź 2008 - 01:12
Post #65

Potwierdza, ze to prawda że im więcej się ma tym więcej sie wydaje, kiedyś miałam mniej,dużo mniej,jakoś sobie radziłam, a teraz jakoś się oduczyłam bo sytuacja lepsza icon_razz.gif poza tym ceny rosną,kilka lat temu gdy dobrze zaplanowałam to na 3 osobową rodzinę wydawałam 10-20zł dziennie a teraz to wydaje się mało realne. Nie powiem ile wydaje, bo nie chcę się stresować icon_razz.gif

Nie cierpię chodzić do hipermarketów bo wtedy za dużo kupuję, najlepiej gdy idę z listą(Biedronka,Netto) i nie pozwalam sobie na kupienie czegokolwiek z poza listy,chyba że jest naprawdę potrzebne i staram sie nie płacić kartą, bo przynajmniej ograniczam się do zawartości portfela

chciałam jeszcze dodać że trzeba wziąć po uwagę w jakim rejonie kraju się mieszka, bo np u koleżanki na drugim końcu Polski pampersy w identycznym opakowaniu kosztowały o około5zł mniej,kiedy jadę do cioci 100km dalej wszystko jest tańsze o parę złotych niż u nas

--------------------
TakaSobieJedna



niewidzialna
wto, 21 paź 2008 - 01:15
pomysł z robienie wielkich zapasów raz na jakiś czas jest bardzo fajny, szkoda tylko że nie mogę tak zrobić, bo nie mam gdzie tego trzymać, ale u moich rodziców tak właśnie się robi, bo miejsce mają, poza tym mieszkają na wsi a do sklepu blisko nie mają
niewidzialna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,144
Dołączył: pon, 26 lut 07 - 23:35
SkÄ…d: Norwegia
Nr użytkownika: 11,477




post wto, 21 paź 2008 - 01:15
Post #66

pomysł z robienie wielkich zapasów raz na jakiś czas jest bardzo fajny, szkoda tylko że nie mogę tak zrobić, bo nie mam gdzie tego trzymać, ale u moich rodziców tak właśnie się robi, bo miejsce mają, poza tym mieszkają na wsi a do sklepu blisko nie mają

--------------------
TakaSobieJedna



ulla
wto, 21 paź 2008 - 01:36
CYTAT(lena77 @ Mon, 20 Oct 2008 - 23:34) *
A ja nie licze, bo boje sie, ze szok przezyje.


Ja też nie liczę, acz 1500 na jedzenie nie wydaję.

CYTAT(lena77 @ Mon, 20 Oct 2008 - 23:34) *
mam tendencje do kupowania za duzo, ale z tym walcze. Np. W rzezniku kupuje po 10 plastrow wedliny/tydzien. juz przestalam sie przejmowac, ze musze poprosic o 4 plastry np. poledwicy sopockiej i na tym zakonczyc.


Kupowanie wędliny na plasterki mnie nie dziwi, bo od kilku lat tak nabywam. U mnie norma to 4-6 plasterków, i w zupełności wystarcza na tydzień. Jak Janusz jest, to mnożę ilość standardową razy 3 (i dokupuję żółtego sera) i też wystarcza.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
SkÄ…d: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post wto, 21 paź 2008 - 01:36
Post #67

CYTAT(lena77 @ Mon, 20 Oct 2008 - 23:34) *
A ja nie licze, bo boje sie, ze szok przezyje.


Ja też nie liczę, acz 1500 na jedzenie nie wydaję.

CYTAT(lena77 @ Mon, 20 Oct 2008 - 23:34) *
mam tendencje do kupowania za duzo, ale z tym walcze. Np. W rzezniku kupuje po 10 plastrow wedliny/tydzien. juz przestalam sie przejmowac, ze musze poprosic o 4 plastry np. poledwicy sopockiej i na tym zakonczyc.


Kupowanie wędliny na plasterki mnie nie dziwi, bo od kilku lat tak nabywam. U mnie norma to 4-6 plasterków, i w zupełności wystarcza na tydzień. Jak Janusz jest, to mnożę ilość standardową razy 3 (i dokupuję żółtego sera) i też wystarcza.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
sdw
wto, 21 paź 2008 - 08:04
Nie mam pojęcia ile wydaję na jedzenie ale mam wrażenie, ze o wiele za dużo. Tym bardziej, że dzieci jadają obiady w szkole/przedszkolu a Filip również śniadania i podwieczorki. Ja jadam jeden posiłek dziennie a bywa, ze tylko dojadam po dzieciach. Niemniej jednak ilekroć pójdę do sklepu (osiedlowego, drogiego jak diabli) zostawiam w nim najmarniej 30 złociszy (codziennie) a często wiele więcej. W supermarketach pieniadze wyciekają mi z portfela rwącym strumieniem. Przestałam więc bywać w supermarketach a większe zakupy wziął na siebie Ślubny. I to się u nas sprawdza. On faktycznie kupuje to, co jest potrzebne. Tyle, ze nie ma inwencji twórczej i mięsa ogranicza do schabu, kurzyny i, na szczególną prosbę, mielonego. W marketach bywam jak muszę nabyć chemię, co konczy się nabyciem chemii i setki niepotrzebnych *****ół, również spożywczych. W Biedronce kupujemy szeroko pojęte produkty mleczne, cukier, make, wodę mineralna, czasami soki, jakieś przyprawy i owoce. To przy okazji bytności w Biedronce icon_wink.gif bo zasadniczo zakupy robię gdzie popadnie. I to jest chyba właśnie jeden z głównych puntków wydawania za dużo. Zaraz za nim plasuje się niesystematyczne gotowanie i nie przykładanie do niego wagi. Kiedym przykładała, oszczedzałam całkiem spore pieniadze i spokojnie wystaczało nam 600 stów miesięcznie na jedzenie. Wtedy miałam dokładnie przemyslane posiłki, prawie codziennie ciasta, b. czesto desery. Niewiele albo wcale jadalismy na kolacje, śniadania u nas jedza tylko dzieci (obecnie dwoje) i są to porcje mizerne.

Od wczoraj, natchnięta watkiem, zastanawiam się ad jedzeniem w naszym domu. I jako żywo nie iwem na co wydajemy tyle pieniędzy. Bo jemy naprawdę niewiele.
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
SkÄ…d: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post wto, 21 paź 2008 - 08:04
Post #68

Nie mam pojęcia ile wydaję na jedzenie ale mam wrażenie, ze o wiele za dużo. Tym bardziej, że dzieci jadają obiady w szkole/przedszkolu a Filip również śniadania i podwieczorki. Ja jadam jeden posiłek dziennie a bywa, ze tylko dojadam po dzieciach. Niemniej jednak ilekroć pójdę do sklepu (osiedlowego, drogiego jak diabli) zostawiam w nim najmarniej 30 złociszy (codziennie) a często wiele więcej. W supermarketach pieniadze wyciekają mi z portfela rwącym strumieniem. Przestałam więc bywać w supermarketach a większe zakupy wziął na siebie Ślubny. I to się u nas sprawdza. On faktycznie kupuje to, co jest potrzebne. Tyle, ze nie ma inwencji twórczej i mięsa ogranicza do schabu, kurzyny i, na szczególną prosbę, mielonego. W marketach bywam jak muszę nabyć chemię, co konczy się nabyciem chemii i setki niepotrzebnych *****ół, również spożywczych. W Biedronce kupujemy szeroko pojęte produkty mleczne, cukier, make, wodę mineralna, czasami soki, jakieś przyprawy i owoce. To przy okazji bytności w Biedronce icon_wink.gif bo zasadniczo zakupy robię gdzie popadnie. I to jest chyba właśnie jeden z głównych puntków wydawania za dużo. Zaraz za nim plasuje się niesystematyczne gotowanie i nie przykładanie do niego wagi. Kiedym przykładała, oszczedzałam całkiem spore pieniadze i spokojnie wystaczało nam 600 stów miesięcznie na jedzenie. Wtedy miałam dokładnie przemyslane posiłki, prawie codziennie ciasta, b. czesto desery. Niewiele albo wcale jadalismy na kolacje, śniadania u nas jedza tylko dzieci (obecnie dwoje) i są to porcje mizerne.

Od wczoraj, natchnięta watkiem, zastanawiam się ad jedzeniem w naszym domu. I jako żywo nie iwem na co wydajemy tyle pieniędzy. Bo jemy naprawdę niewiele.

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
Użytkownik usunięty

Go??







post wto, 21 paź 2008 - 09:13
Post #69

CYTAT(Mika @ Mon, 20 Oct 2008 - 22:42) *
p.s
makro jest droższe niż reszta marketów icon_wink.gif


Niż Biedronka, to na pewno.
W reszcie panuje taka sama zasada, jak wszędzie. Jedne artykuły są tańsze, inne droższe. Np. kupiłam suszarkę w Saturnie za 169 zł. Tą samą suszarkę znalazłam dwa dni później w macro za 120 zł. Za to suszarka do prania viledy kosztowała tam 230 zł, podczas kiedy w Leclercu kosztowała 180 zł. Itd., itp. Generalnie jednak uważam, że sporym naciągnięciem jest stwierdzenie, że w macro jest drożej zważywszy, że w macro jednak zaopatruje się gros właścicieli sklepików. Myślisz, że nie zaopatrywaliby się w innym markecie, gdyby w macro było drożej?...

Ja nie umiem kupować mięsa w hiperach... zawsze mam mu coś do zarzucenia. Macro ma bardzo dobrej jakości mięsa i ryby.

Co do Biedronki, to Wam zazdroszczę. Nie umiem tam kupować. Odrzuca mnie na sam widok. Podobnie, jak na widok Lider Price... Natomiast fajne i niedrogie rzeczy można kupić w Lidlu icon_smile.gif
...asia...

Go??







post wto, 21 paź 2008 - 09:27
Post #70

U nas na przykład jest mięso na obiad codziennie...Nieślubny zup nie lubi, starsze dziecko też woli kawał mięcha...
Ja kocham zupy i drugie mogłoby nie istnieć...Zresztą nieślubny się już w życiu najadł chleba posmarowanego nożem tylko bo nic innego nie było i ja mu żałować mięcha nie będę. Mogę jak marghe. kiecki nie mieć ale na żarełko będzie.
Fakt osiedlowe sklepiki są z reguły droższe. Dlatego słoiczki małej kupuję w L'eclercu.
Zakupy większe np. mleko, woda mineralna, kasze, ryże, maki, cukry, makarony, pieluchy, chusteczki do pupy nieślubny robi raz na 1,5-2 miesiące w L'eclercu właśnie albo Kauflandzie.

I jak [użytkownik x] nie mogę się przemóc do Biedronki...A mam blisko...
Dominika_
wto, 21 paź 2008 - 09:29
CYTAT([użytkownik x] @ Mon, 20 Oct 2008 - 13:23) *
Zakupy najczęściej robi Mąż w Macro, bo tam jednak ceny są niższe, no i jakość najczęściej bez zarzutu...


Oj, trzeba uważać, bo wbrew pozorom sporo rzeczy jest droższych niż w innych sklepach.
Dominika_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 727
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 09:59
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 1,253




post wto, 21 paź 2008 - 09:29
Post #71

CYTAT([użytkownik x] @ Mon, 20 Oct 2008 - 13:23) *
Zakupy najczęściej robi Mąż w Macro, bo tam jednak ceny są niższe, no i jakość najczęściej bez zarzutu...


Oj, trzeba uważać, bo wbrew pozorom sporo rzeczy jest droższych niż w innych sklepach.

--------------------


Mika
wto, 21 paź 2008 - 09:30
[użytkownik x] nie mówimy tu o rzeczach "nie spożywczych" -tu fakt zdarza się,że jest taniej (ale nie taniej jak na allego icon_wink.gif )
umówmy się -ostatnio w makro żeby kupić coś taniej to musi być DOBRA okazja icon_wink.gif
uważałam Carrefour za najdroższy z hipermarketów,ale kiedy połowa rzeczy w makro okazała się droższa (spożywka łącznie z chemią) to mi się ze złości ciśnienie podniosło icon_wink.gif

oczywiście,można trafić na super promocje np żeliwnego kompletu garnków czy jakiś zabawek -ale to nie są rzeczy codzienniego użytku
makro ma drogą chemię,nie najtańszą spożywkę -za tyle to ja kupuję w M1 czy tesco icon_lol.gif
makro jest bratem M1 -podobne ceny tylko jeden na kartÄ™ a drugi nie icon_wink.gif

p.s
[użytkownik x] zauważ,że sklepikarze inaczej rozliczają sie z fiskusem jak ktoś prowadzący działalność a z handlem spożywką nie majacy nic wspólnego icon_wink.gif
Ty płacisz cenę+vat i nie odliczasz tego od niczego,bo bierzesz na swoje własne potrzeby
wtedy jest DUŻO drożej jak w innych marketach
taki np proszek do prania -6kg w makro kosztowało mnie 39.99,ten sam proszek+litrowy płyn do naczyń kosztował w carrefourze 37zł
super promocja,rzeczywiście icon_lol.gif

Ten post edytował Mika wto, 21 paź 2008 - 09:37
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post wto, 21 paź 2008 - 09:30
Post #72

[użytkownik x] nie mówimy tu o rzeczach "nie spożywczych" -tu fakt zdarza się,że jest taniej (ale nie taniej jak na allego icon_wink.gif )
umówmy się -ostatnio w makro żeby kupić coś taniej to musi być DOBRA okazja icon_wink.gif
uważałam Carrefour za najdroższy z hipermarketów,ale kiedy połowa rzeczy w makro okazała się droższa (spożywka łącznie z chemią) to mi się ze złości ciśnienie podniosło icon_wink.gif

oczywiście,można trafić na super promocje np żeliwnego kompletu garnków czy jakiś zabawek -ale to nie są rzeczy codzienniego użytku
makro ma drogą chemię,nie najtańszą spożywkę -za tyle to ja kupuję w M1 czy tesco icon_lol.gif
makro jest bratem M1 -podobne ceny tylko jeden na kartÄ™ a drugi nie icon_wink.gif

p.s
[użytkownik x] zauważ,że sklepikarze inaczej rozliczają sie z fiskusem jak ktoś prowadzący działalność a z handlem spożywką nie majacy nic wspólnego icon_wink.gif
Ty płacisz cenę+vat i nie odliczasz tego od niczego,bo bierzesz na swoje własne potrzeby
wtedy jest DUŻO drożej jak w innych marketach
taki np proszek do prania -6kg w makro kosztowało mnie 39.99,ten sam proszek+litrowy płyn do naczyń kosztował w carrefourze 37zł
super promocja,rzeczywiście icon_lol.gif

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
Użytkownik usunięty

Go??







post wto, 21 paź 2008 - 09:50
Post #73

Mika, nie wiem. Ja kupowałam ostatnio Ariela w żelu za 32 zł, podczas kiedy ten sam proszek widziałam w Carrefoure bodajże za 42 zł... Pieluchy. Pieluchy niemal zawsze kupujemy w macro i rzadko zdarza się, żeby gdzieś były taniej. Ręczniki, prześcieradła, posciele - można kupić w macro za naprawdę niewielkie pieniądze, a dobrej jakości - dobrych marek. Może tam faktycznie droższa jest chemia?

Ale może kuleje tu fakt, że ja chronicznie nie znoszę łazić po marketach, więc zakupy opędza w większości Mąż (i chwała Mu za to!). On rozgląda się w cenach, jakości i ilości. Ja jestem dobra w wypatrzeniu miejsca na jedyną w swoim rodzaju kaszankę, najlepsze jabłko, najfajniejszą cebulę - a to wszystko na bazarku, gdzie wszystkich znam i bywam bladym świtem (w drodze do pracy), kiedy po targu snuje się wyłącznie przysłowiowy pies z kulawą nogą icon_smile.gif
Mika
wto, 21 paź 2008 - 10:02
CYTAT([użytkownik x] @ Tue, 21 Oct 2008 - 08:50) *
Mika, nie wiem. Ja kupowałam ostatnio Ariela w żelu za 32 zł, podczas kiedy ten sam proszek widziałam w Carrefoure bodajże za 42 zł... Pieluchy. Pieluchy niemal zawsze kupujemy w macro i rzadko zdarza się, żeby gdzieś były taniej. Ręczniki, prześcieradła, posciele - można kupić w macro za naprawdę niewielkie pieniądze, a dobrej jakości - dobrych marek. Może tam faktycznie droższa jest chemia?


asortyment pościel/prześcieradła jest w makro taki sam jak w M1 -cen niższych jak w markecie nie mają
z pieluchami najwidoczniej miałam pecha,bo ZAWSZE w makro huggiesy były droższe lub w tej samej cenie jak w innych marketach icon_wink.gif
kupuję tylko markowe produkty więc wiem jaka jest ich cena gdzie indziej
w makro np. nutella będzie po 12zł -gwarantuję,że ten sam słoik przynajmniej w 2 innych marketach będzie tańszy icon_wink.gif
mleko modyfikowane -ta sama cena,tylko kaszki czasem tańsze (ale w tej samej cenie to i Kaufland ma )
makro przestało być konkurencyjne w cenach niepromocyjnych
jakość bielizny/pościeli/ręczników itp też nie powala

jedyne dla czego jadę do makro to fakt,że maja "mój" żółty ser którego nie ma w żadnym innym markecie po tym jak go wycofali z auchan icon_wink.gif
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post wto, 21 paź 2008 - 10:02
Post #74

CYTAT([użytkownik x] @ Tue, 21 Oct 2008 - 08:50) *
Mika, nie wiem. Ja kupowałam ostatnio Ariela w żelu za 32 zł, podczas kiedy ten sam proszek widziałam w Carrefoure bodajże za 42 zł... Pieluchy. Pieluchy niemal zawsze kupujemy w macro i rzadko zdarza się, żeby gdzieś były taniej. Ręczniki, prześcieradła, posciele - można kupić w macro za naprawdę niewielkie pieniądze, a dobrej jakości - dobrych marek. Może tam faktycznie droższa jest chemia?


asortyment pościel/prześcieradła jest w makro taki sam jak w M1 -cen niższych jak w markecie nie mają
z pieluchami najwidoczniej miałam pecha,bo ZAWSZE w makro huggiesy były droższe lub w tej samej cenie jak w innych marketach icon_wink.gif
kupuję tylko markowe produkty więc wiem jaka jest ich cena gdzie indziej
w makro np. nutella będzie po 12zł -gwarantuję,że ten sam słoik przynajmniej w 2 innych marketach będzie tańszy icon_wink.gif
mleko modyfikowane -ta sama cena,tylko kaszki czasem tańsze (ale w tej samej cenie to i Kaufland ma )
makro przestało być konkurencyjne w cenach niepromocyjnych
jakość bielizny/pościeli/ręczników itp też nie powala

jedyne dla czego jadę do makro to fakt,że maja "mój" żółty ser którego nie ma w żadnym innym markecie po tym jak go wycofali z auchan icon_wink.gif


--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
anuÅ›
wto, 21 paź 2008 - 10:38
Ooo ja po 'swój' ser do L'Eclerca jezdżę 06.gif
Makro omijam szerokim łukiem, chyba że mają superpromocję na zabawki przed Swiętami.

A na jedzenie wydajÄ™ sporo. Nawet nie liczÄ™.
anuÅ›


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,222
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 21:53
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 364

GG:


post wto, 21 paź 2008 - 10:38
Post #75

Ooo ja po 'swój' ser do L'Eclerca jezdżę 06.gif
Makro omijam szerokim łukiem, chyba że mają superpromocję na zabawki przed Swiętami.

A na jedzenie wydajÄ™ sporo. Nawet nie liczÄ™.
Fasola
wto, 21 paź 2008 - 10:48
Ja mam limit (dla siebie, bo nie lubię tarcić kontroli nad wydatkami) 400 zł/tydz, 4 osoby. spokojniutko mi wystarcza, razem z chemią, a jak się postaram to i mój fryzjer w to wejdzie. Kosmetyków moich kolorowych, perfum itp, nie wliczam.
Oczywiście, jesli doliczę jedzenie przedszkolne Małej i obiady synka, to wyjdzie więcej. Pieluch od dawna nie potrzebujemy, gdy córa była mała to słoików tez nie, ona tego nie chciała, skoro brat jadł normalnie, ja gotuję lekko, bezglutaminianowo i zdrowo, jadła nasze zupy - może to jest jakiś punkt do zaoszczędzenia? za to sporo kosztują mnie smarowidła dla syna.
Ja zawsze lubiłam sobie założyć limit i wiem, że można zdrowo przeżywić rodzinę nawet za pół tej kasy. Jeśli trzeba, bo jeśli nie, to przeciez człowiek się nie będzie umartwiał. Ja zawsze pilnuję wydatków, po co wydac na coś, co potem na siłę się zje "bo jest"
Zakupy robię podobnie jak Sabina, do dużych hiper prawie nie jeździmy, jesli już to po drodze, żeby extra wypraw nie robić. Mięso w dobrym sklepie, warzywa w warzywniaku, reszta biedr, lidl albo po prostu po drodze. W Biedronce trzeba wiedzieć, co brać, większość rzeczy jest dobrych jakościowo, podobnie w Lidlu.
Bardzo pomaga na oszczędzanie kiepska lodówka, jaką tutaj na razie mam. Nie kupuję jedzenia na zapas, bo toto ledwo chłodzi, więc by się zepsuło. Polecam kupowaczom nadmiaru.


Fasola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 642
Dołączył: śro, 15 wrz 04 - 10:46
Nr użytkownika: 2,097




post wto, 21 paź 2008 - 10:48
Post #76

Ja mam limit (dla siebie, bo nie lubię tarcić kontroli nad wydatkami) 400 zł/tydz, 4 osoby. spokojniutko mi wystarcza, razem z chemią, a jak się postaram to i mój fryzjer w to wejdzie. Kosmetyków moich kolorowych, perfum itp, nie wliczam.
Oczywiście, jesli doliczę jedzenie przedszkolne Małej i obiady synka, to wyjdzie więcej. Pieluch od dawna nie potrzebujemy, gdy córa była mała to słoików tez nie, ona tego nie chciała, skoro brat jadł normalnie, ja gotuję lekko, bezglutaminianowo i zdrowo, jadła nasze zupy - może to jest jakiś punkt do zaoszczędzenia? za to sporo kosztują mnie smarowidła dla syna.
Ja zawsze lubiłam sobie założyć limit i wiem, że można zdrowo przeżywić rodzinę nawet za pół tej kasy. Jeśli trzeba, bo jeśli nie, to przeciez człowiek się nie będzie umartwiał. Ja zawsze pilnuję wydatków, po co wydac na coś, co potem na siłę się zje "bo jest"
Zakupy robię podobnie jak Sabina, do dużych hiper prawie nie jeździmy, jesli już to po drodze, żeby extra wypraw nie robić. Mięso w dobrym sklepie, warzywa w warzywniaku, reszta biedr, lidl albo po prostu po drodze. W Biedronce trzeba wiedzieć, co brać, większość rzeczy jest dobrych jakościowo, podobnie w Lidlu.
Bardzo pomaga na oszczędzanie kiepska lodówka, jaką tutaj na razie mam. Nie kupuję jedzenia na zapas, bo toto ledwo chłodzi, więc by się zepsuło. Polecam kupowaczom nadmiaru.




--------------------
Dziecka dwa
ruda_kasia
wto, 21 paź 2008 - 11:09
Moja ostatnia fascynacja w Biedronce (choć nie mam po drodze i bardzo rzadko coś kupuję): jugurt za 89 gr, za który gdzie indziej płacę ok 2 zł (pomiędzy 1,79 a 1.99). Moje dzieci jedzą prawie wyłącznie jogurty kawowe bakomy. I ta sama bakoma produkuje pod marką własną te same jogurty - dla bidronki, która to sprzedaje po 1 zł taniej.
Odkąd pracuje w "spożywce", to wiem, że wyjątkowo rzeczy marki biedronki czy innych lidlów mają inny skład niż te robione pod marka bakomy, tymbarku, etc...
No ale przebitka ponad 100% mnie rozwaliła.
ruda_kasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,628
Dołączył: pią, 26 mar 04 - 09:11
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 1,595




post wto, 21 paź 2008 - 11:09
Post #77

Moja ostatnia fascynacja w Biedronce (choć nie mam po drodze i bardzo rzadko coś kupuję): jugurt za 89 gr, za który gdzie indziej płacę ok 2 zł (pomiędzy 1,79 a 1.99). Moje dzieci jedzą prawie wyłącznie jogurty kawowe bakomy. I ta sama bakoma produkuje pod marką własną te same jogurty - dla bidronki, która to sprzedaje po 1 zł taniej.
Odkąd pracuje w "spożywce", to wiem, że wyjątkowo rzeczy marki biedronki czy innych lidlów mają inny skład niż te robione pod marka bakomy, tymbarku, etc...
No ale przebitka ponad 100% mnie rozwaliła.
Silije
wto, 21 paź 2008 - 11:15
Dołączam do potencjalnych bankrutów. My z jednej pensji na 5 osób mamy 2000 raty kredytu a na jedzenie mniej więcej co tydzień 300 zł w Auchan. Bardzo jedzenie podrożało. Do tego Julka je obiady w szkole a Emilka w przedszkolu.
Z tej sumy najwięcej i najdrożej zjadam ja osobiście icon_redface.gif Jako nienasycona matka karmiąca, no i jako chudzielec 42 kilo usiłujący od 30 lat bezskutecznie przytyć. W ogóle nie potrafię oszczędzać na jedzeniu z tą świadomością, że u nas prawie same chudzielce icon_rolleyes.gif I kiedy taki niejadek jak Julka (23 kilo prawie 9 lat) oświadcza raz na miesiąc, że ma ochotę na McDonalda albo pizzę hawajską to czujemy się zaszczyceni mogąc spełnić jej zachciankę 08.gif A poza tym po tylu latach w domu nadal jestem niestety kiepską kucharką i kupuję dużo droższych półproduktów 13.gif
Co do słodyczy (tak jestem uzależniona) to w wyniku wyjątkowego pecha jestem smakoszem - zabijam się o czekoladę Lindta (ale sobie raz na jakiś czas wydzielam) a strawić nie mogę takiej biedronkowej czekolady. No i zasada jest taka, że dzieci Lindta nie dostają, bo one równie chętnie zjedzą tą tanią icon_redface.gif

Dominik w miarę tanio mnie wychodzi, mleko pije moje, słoiczków nie lubi, pieluchy mamy bawełniane Poppolini i na pampersy używane na noc i na wyjścia, wyjazdy wydaję ok. 70 zł miesięcznie, ubranka często dostaje po innych dzieciach. W ogóle na ubrania wydaję niewiele, moja mama cierpi na łagodną postać zakupoholizmu icon_wink.gif i żeby go zaspokoić kupuje ładne rzeczy nie tylko sobie, ale i wnuczkom. icon_biggrin.gif

Ten post edytował Silije wto, 21 paź 2008 - 11:20
Silije


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,056
Dołączył: pią, 23 sty 04 - 17:33
SkÄ…d: Okolica Poznania
Nr użytkownika: 1,362

GG:


post wto, 21 paź 2008 - 11:15
Post #78

Dołączam do potencjalnych bankrutów. My z jednej pensji na 5 osób mamy 2000 raty kredytu a na jedzenie mniej więcej co tydzień 300 zł w Auchan. Bardzo jedzenie podrożało. Do tego Julka je obiady w szkole a Emilka w przedszkolu.
Z tej sumy najwięcej i najdrożej zjadam ja osobiście icon_redface.gif Jako nienasycona matka karmiąca, no i jako chudzielec 42 kilo usiłujący od 30 lat bezskutecznie przytyć. W ogóle nie potrafię oszczędzać na jedzeniu z tą świadomością, że u nas prawie same chudzielce icon_rolleyes.gif I kiedy taki niejadek jak Julka (23 kilo prawie 9 lat) oświadcza raz na miesiąc, że ma ochotę na McDonalda albo pizzę hawajską to czujemy się zaszczyceni mogąc spełnić jej zachciankę 08.gif A poza tym po tylu latach w domu nadal jestem niestety kiepską kucharką i kupuję dużo droższych półproduktów 13.gif
Co do słodyczy (tak jestem uzależniona) to w wyniku wyjątkowego pecha jestem smakoszem - zabijam się o czekoladę Lindta (ale sobie raz na jakiś czas wydzielam) a strawić nie mogę takiej biedronkowej czekolady. No i zasada jest taka, że dzieci Lindta nie dostają, bo one równie chętnie zjedzą tą tanią icon_redface.gif

Dominik w miarę tanio mnie wychodzi, mleko pije moje, słoiczków nie lubi, pieluchy mamy bawełniane Poppolini i na pampersy używane na noc i na wyjścia, wyjazdy wydaję ok. 70 zł miesięcznie, ubranka często dostaje po innych dzieciach. W ogóle na ubrania wydaję niewiele, moja mama cierpi na łagodną postać zakupoholizmu icon_wink.gif i żeby go zaspokoić kupuje ładne rzeczy nie tylko sobie, ale i wnuczkom. icon_biggrin.gif

--------------------
"Wierzę, że na mojej drodze zawsze skręcę we właściwą stronę. Bo wierzę że Bóg wytyczy drogę tam, gdzie jej nie ma". N.V. Peale
Myssia
wto, 21 paź 2008 - 11:24
Sabinka ja do teściów jak jadę to mogę wtedy do Biedronki skoczyć, koło siebie nie mam. A w ogóle to jak robię zakupy bez listy to koniec, nagle pół sklepu mi się przydaje 21.gif
Ale ten wątek mnie zmobilizował. Od 1 listopada będe sumiennie wpisywać każdy wydatek w kalendarz i robić zakupy tylko z listą. Ach dzięki dzięki za ten wątek brawo_bis.gif
Myssia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,230
Dołączył: pią, 20 lut 04 - 15:50
SkÄ…d: W-wa
Nr użytkownika: 1,469

GG:


post wto, 21 paź 2008 - 11:24
Post #79

Sabinka ja do teściów jak jadę to mogę wtedy do Biedronki skoczyć, koło siebie nie mam. A w ogóle to jak robię zakupy bez listy to koniec, nagle pół sklepu mi się przydaje 21.gif
Ale ten wątek mnie zmobilizował. Od 1 listopada będe sumiennie wpisywać każdy wydatek w kalendarz i robić zakupy tylko z listą. Ach dzięki dzięki za ten wątek brawo_bis.gif


--------------------
Myssia mamusia Kacperka (03.03.04)


Madziulek
wto, 21 paź 2008 - 11:34
Mnie zawsze tego typu watki dopinguja i zaczynam zapisywanie. Ale po kilku dniach rzucam exela w diably. A szkoda, bo naprawde ciekawa jestem na co ja tyle wydaje ? Kiedys chcialam choc zapisywac wydatki na Kube, sloiki, pampersy, chusteczki, inne jedzenie, ale nawet do tego nie umiem sie zmobilizowac. Kupno ladnego zeszytu do zapisywania, czy zrobienie fajnego arkusza w exelu nic nie daje na dluzsza mete. Jestem niekonsekwentna niestety.
Madziulek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,721
Dołączył: nie, 22 sty 06 - 09:49
Nr użytkownika: 4,669




post wto, 21 paź 2008 - 11:34
Post #80

Mnie zawsze tego typu watki dopinguja i zaczynam zapisywanie. Ale po kilku dniach rzucam exela w diably. A szkoda, bo naprawde ciekawa jestem na co ja tyle wydaje ? Kiedys chcialam choc zapisywac wydatki na Kube, sloiki, pampersy, chusteczki, inne jedzenie, ale nawet do tego nie umiem sie zmobilizowac. Kupno ladnego zeszytu do zapisywania, czy zrobienie fajnego arkusza w exelu nic nie daje na dluzsza mete. Jestem niekonsekwentna niestety.

--------------------
K 2007
M 2012
> ile wydajecie na jedzenie?, bo mam oczy jak spodeczki...
Start new topic
Reply to this topic
7 Stron V  « poprzednia 2 3 4 5 6 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 28 maj 2024 - 14:19
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama