gosiat, wysyłaj fluidy telepatyczne, może reszta majówek się odezwie
Dzisiaj wracałam z przedszkola z wyjcem uwieszonym na ręce. Natalka oczywiście musiała robić wszystko na przekór. Ja przechodzę przez jezdnię na drugą stronę ulicy, to ona w ryk, że nie chce iść tym chodnikiem tylko tamtym.
Jakiś niewidzialny kamyk pił ja w nogę, więc w tym zimnie zdejmowanie buta, wytrzepywanie go i ubieranie
Choć chwilę po wyjściu z przedszkola wszystko było bardzo dobrze, zaliczyłyśmy oczywiście plaz zabaw, jak zwykle trochę tam kwitłam
z Natalką, wszyscy juz poszli do domu, wszystkie dzieci, panie, my to możemy być klucznikami, bo jako ostatnie opuszczamy teren przedszkola
Bawiąc nie na placu zabaw Natalka podbiegła do mnie i mówi:
-jajka proszÄ™
-dziekuję, ile płacę?
-17
-dlaczego tak dużo
-bo Å‚adne