Hej, trzymam kciuki za wszystkie pierwszodniowo przedszkolne dzieciaczki
Grześ poszedł dziś z uśmiechem na buzi, mam nadzieję, że takiego też go odbiorę. Wybrał sobie znaczek z papryką, a na pytanie co wybrał odpowiedział "fasolkę" hihi
Rany jak się za nim stęskniłam, wycałowałam go za wszystkie czasy
My już po naszym wypadzie. Było ekstremalnie zimno, mokro, błotnisto-mułowato, czyli tak jak miało być. Zjechaliśmy sobie na linie 15 metrów w dół do nie odwiedzanej przez turystów kopalni, gdzie wędrowaliśmy sobie trzy godziny. Wyjście tez było prawdziwie ekstremlanie, trzeba było przemykać się uważając na mogącą czaić się w ciemnościach kobietę z siekierą, która nieprzychylnie jak widać traktuje ludzi wychodzących z kopalni. Myślę, że będziemy mieli co wspominać. Noc spędziliśmy w gospodarstwe agroturystycznym w Laskach, gdzie mąż wręczył mi śliczne złote kolczyki i bukiet długich pięciu róż. A następnego dnia zwiedzilismy sobie kopalnię "tą" bardziej cywilizowaną, dla turystów.
Patison w szoku jestem widząc młodego na quadzie, w ogóle nie wiedziałam że można. Chyba bym się nie odważyła Grześka posadzić. A jesli chodzi o te przeszkody, które pokonywaliście, to Złotym Stoku też było coś takiego, nazywało się to "Skalisko". Fajna sprawa, ale zabrakło nam już czasu. Współczuję z powodu zęba. Oby ból szybko minął.
Madziarka trzymam kciuki, mam nadzieję że będzie dobrze.
Agunia fajne zdjęcia, nietypowe kolorki ma ten zamek.
Co do zimnej poogdy i jesieni, to moje dziecko pyta się mnie tylko kiedy zima będzie, bo on by już strasznie chciał śnieg
Mi tam siÄ™ naprawdÄ™ nie spieszy