Aniu widziałaś, że Olek to głodomór raczej, miał nawet ochotę na to spagetti co T. nam zamówił
Ale powiem Ci, że generalnie Olek je wszystko tylko nie ostre (wiadomo) i takie w miarę normalne. Sushi mu nie dawaliśmy
Uwielbia rosół z makaronem, kotleta mielonego, ryby mało, ale czasem zje, kanapki z szynką drobiową albo dżemem. Spore jest to jego menu. Zupy uwielbia, pomidorową, z ogórkową ostrożnie, ale na chwilę obecną nic go nie uczula i brzuszek go nie boli poza tym to naturalny zakwas, więc można pomału próbować, klopsową, jarzynową, krupnik itp. Ja nie kontroluję wagi Olka,ale ważyłam go przed chorobą to miał jakieś 12 kg ale teraz nie mam pojęcia, trochę pewnie zgubił. Jutro go postawię na wagę. Ogólnie Lolek wraca do zdrowia...
Ale powiem Wam, że mam straszny problem, bo Olek przynosi nawyki ze żłobka i bije wszystkich jak leci. Ja to już mam połowę włosów wytarganą. Prosimy, błagamy, ma już karne krzesełko, ale nic nie skutkuje...łobuz nam rośnie. Mam tylko nadzieję, że przyjdzie moment to zrozumie, że naprawdę robi nam krzywdę. I tak straszliwie wszystko wymusza, że sąsiedzi jak nas mijają na klatce to zerkają na mnie jak na kogoś kto bije malucha...A Lolcun ma manię walki o wszystko, w żłobku wynalazł sobie najsilniejszego i największego chłopczyka (o głowę większy) i pierze go okropnie, pomimo tego że nasz jest mniejszy to tamten ciągle płacze. Aż wstyd czasem go odbierać i wysłuchiwać tych wszystkich zażaleń, bo przecież nie przeprowadzę z nim dorosłej rozmowy.
Jedno wiem, Pani go chwali, bo pięknie składa puzzle, te duże takie dla 3+ i te 12 elementowe. To jego nowa pasja, której poświęca naprawdę dużo uwagi i koniecznie mama do pomocy
ucałowania dla dziewuszek!