Chciałbym napisać, że jest dobrze ale nie jest
Wyniki znam od czwartku ale nie miałam siły nic napisać.
Guz jest ponoć bardzo złośliwy, nie najbardziej ale bardzo. Cokolwiek to znaczy, bo nie mam wyników na papierku, jestem po rozmowie z neurochirurgiem który operował Filipka. Diagnoza gwiaździak.
Słowa docenta: źle rokujący na leczenie i przeżycie. Te jego słowa wbiły mi się w mózg jak szpilka.
Jutro o 8:30 meldujemy siÄ™ na onkologii.
Modlę się aby nie było przerzutów.
Ja się tak w duchu pocieszam, że opinia neurochirurga nie jest do końca miarodajna. Ostateczne rokowania chyba oceni onkolog, prawda?
Nie czytałam za dużo o tym paskudztwie na necie bo po paru zdaniach wpadłam w traumę.
menenkaNie uraziłaś mnie.
Filipek jest dokładnie taki sam jak przed operacją. I jestem z tego powodu szczęśliwa, bo nie ma żadnych niedowładów. Biega, śmieje się, marudzi po staremu.
I właśnie jak patrzę na niego takiego normalnego, jak zawsze, to nie dochodzi do mnie myśl, że moge go stracić.
Dziewczyny, jak tak cholernie siÄ™ bojÄ™.
Od jutra onkologia.
proszę o MEGA WIELKIE kciuki, modlitwę, dobre fluidy za toby nie było przerzutów aby ostateczna interpretacja wyników była dla nas jak najbardziej pomyślna.
Ja tak siÄ™ bojÄ™...