Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
16 Stron V  « poprzednia 14 15 16  

Po poronieniu

, podzielcie się swoimi myślami i przeżyciami
> , podzielcie siÄ™ swoimi myÅ›lami i przeżyciami
aniuusx3
czw, 03 lis 2011 - 13:31
Agusia2 , ja poroniłam 27.09.2011 r. i dokładnie tak jak Tobie , szpital nie chciał wydać mi maleństwa .
A tez bardzo chcialabym je pochować , a tak nawet nie wiem co sie z nia stalo icon_sad.gif





Ninka (24 tc) 27.09.2011 r.
aniuusx3


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 81
Dołączył: czw, 03 lis 11 - 13:23
SkÄ…d: ElblÄ…g
Nr użytkownika: 38,245

GG:


post czw, 03 lis 2011 - 13:31
Post #301

Agusia2 , ja poroniłam 27.09.2011 r. i dokładnie tak jak Tobie , szpital nie chciał wydać mi maleństwa .
A tez bardzo chcialabym je pochować , a tak nawet nie wiem co sie z nia stalo icon_sad.gif





Ninka (24 tc) 27.09.2011 r.
nulek27
czw, 03 lis 2011 - 14:15
Masz prawo pochować swoje dziecko ,szpital musi ci na to pozwolić ale przez zakład pogrzebowy .Walcz o to jeśli tego pragniesz i masz siłę . przytul.gif
nulek27


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,150
Dołączył: pon, 31 maj 10 - 19:04
SkÄ…d: Krotoszyn
Nr użytkownika: 33,160




post czw, 03 lis 2011 - 14:15
Post #302

Masz prawo pochować swoje dziecko ,szpital musi ci na to pozwolić ale przez zakład pogrzebowy .Walcz o to jeśli tego pragniesz i masz siłę . przytul.gif

--------------------
angielk
czw, 03 lis 2011 - 21:27
CYTAT(aniuusx3 @ Thu, 03 Nov 2011 - 13:31) *
Agusia2 , ja poroniłam 27.09.2011 r. i dokładnie tak jak Tobie , szpital nie chciał wydać mi maleństwa .
A tez bardzo chcialabym je pochować , a tak nawet nie wiem co sie z nia stalo icon_sad.gif
Ninka (24 tc) 27.09.2011 r.



ze szpitala odbierasz kartę zgonu którą zanosisz do zakładu pogrzebowego razem z aktem urodzenia (na którym jest adnotacja że dziecko urodzone jest martwo). Wszystkie sprawy załatwia za Ciebie zakład pogrzebowy włącznie z pobraniem zasiłku pogrzebowego z ZUSU za który pochowa Wasze dziecko.

Szpital nie ma prawa nie wydać zwłok, no chyba że podpisałaś oświadczenie że zostawiasz dziecko i że opieka społeczna ma zając sie pochówkiem. Do tego tez masz prawo. Nikt nie może zmusić Cię do pochowania dzieciątka, nie każdy rodzic ma na to siły.

angielk


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,011
Dołączył: śro, 28 sty 09 - 00:22
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 25,058

GG:


post czw, 03 lis 2011 - 21:27
Post #303

CYTAT(aniuusx3 @ Thu, 03 Nov 2011 - 13:31) *
Agusia2 , ja poroniłam 27.09.2011 r. i dokładnie tak jak Tobie , szpital nie chciał wydać mi maleństwa .
A tez bardzo chcialabym je pochować , a tak nawet nie wiem co sie z nia stalo icon_sad.gif
Ninka (24 tc) 27.09.2011 r.



ze szpitala odbierasz kartę zgonu którą zanosisz do zakładu pogrzebowego razem z aktem urodzenia (na którym jest adnotacja że dziecko urodzone jest martwo). Wszystkie sprawy załatwia za Ciebie zakład pogrzebowy włącznie z pobraniem zasiłku pogrzebowego z ZUSU za który pochowa Wasze dziecko.

Szpital nie ma prawa nie wydać zwłok, no chyba że podpisałaś oświadczenie że zostawiasz dziecko i że opieka społeczna ma zając sie pochówkiem. Do tego tez masz prawo. Nikt nie może zmusić Cię do pochowania dzieciątka, nie każdy rodzic ma na to siły.



--------------------


moje Aniołki [*] 24.08.2009 i 12.10.2009 (Tosia)


szydełkowy BLOG
agusia2
śro, 09 lis 2011 - 20:59
dziękuję wam ale już teraz jest za późno i nie mam siłicon_sad.gif 41.gif teraz jestem na terapii i wiem że muszę sobie z tym radzić.
agusia2


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4
Dołączył: nie, 23 paź 11 - 18:33
Nr użytkownika: 38,130




post śro, 09 lis 2011 - 20:59
Post #304

dziękuję wam ale już teraz jest za późno i nie mam siłicon_sad.gif 41.gif teraz jestem na terapii i wiem że muszę sobie z tym radzić.
milutka
śro, 09 lis 2011 - 21:21
CYTAT(agusia2 @ Wed, 09 Nov 2011 - 20:59) *
dziękuję wam ale już teraz jest za późno i nie mam siłicon_sad.gif 41.gif teraz jestem na terapii i wiem że muszę sobie z tym radzić.



przytul.gif dużo siły życzę.
milutka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,082
Dołączył: pią, 23 maj 08 - 01:32
SkÄ…d: lubuskie
Nr użytkownika: 19,969




post śro, 09 lis 2011 - 21:21
Post #305

CYTAT(agusia2 @ Wed, 09 Nov 2011 - 20:59) *
dziękuję wam ale już teraz jest za późno i nie mam siłicon_sad.gif 41.gif teraz jestem na terapii i wiem że muszę sobie z tym radzić.



przytul.gif dużo siły życzę.

--------------------
mummy85
czw, 17 lis 2011 - 18:32
Witam Was wszystkie!
Ja jestem nowa na forum. Poronilam 4 sierpnia 2009. Nie planowalismy tamtej ciazy, ale stalo sie, bylismy ze soba tylko rok, wiec bardzo balam sie mu powiedziec, ale byl taki szczesliwy jak sie dowiedzial i dzieki niemu i ja zaczelam sie cieszyc, ze bedziemy mieli dziecko. Przygotwalismy sie psychicznie i poclzismy na pierwsza wizyte, lekarz nam powiedzial, ze to 8 tydzien, serduszko bije, ale malenstwo wolno sie rozwija, powiedzial by przyjsc za tydzien. Bylsimy zdezorientowani i przestarszeni, apre dni pozniej zaczelo sie plamienie, nasze malenstwo mialo 9 tygodni, kiedy lekarz stwierdzil, ze serduszko przestalo bic i umarlo. Mialam lyzeczkowanie, do dzisiaj zaluje tego, bo walalabym, aby wszytsko potoczylo sie naturalnie, ale coz bylam zalamana, plakalam i glaskalam moj brzuch. Kiedy bylo po wszystkim, nie za wiele z tego pamietam, bo nie chce, ale twarz mojego ukochanego, taka smutna, widzialam w jego oczach bol, dotykalam brzucha, ale czulam sie tak starsznie pusta. Pozbieranie sie bylo ciezkie, pocieszalismy sie,potem nastapil cieki moment, bo ja nie moglam sie pozbierac i doeszlam od niego,a le szybko wrocilam. Gdyby nie on nie dalabym rady. O stracie wiedziala tylko jego mama i jedna z jego siostr i moja jedna przyjaciolka, wszyscy mowili, ze bol szybko minie, coz nie mijal, a my balismy sie zaryzkowac, przez pare miesiecy chociaz bardzo dziecka pragnelismy balismy sie zaryzykowac, starch przed powtorka byl ogromny. Potem nasz slub i wkrotce zdecydowalismy, ze chcemy sie postarac o dziecko, zaszlam w ciaze w pierwszym cyklu, a jak test wskazal dwie kreski zaczelam plakac ze szczescia i strachu, moj maz byl szczesliwy. Ciaza byla zagrozona i z problemami, ale donosilam, nasz synus urodzil sie w 36 tygodniu, nasz maly cud. Wkrotce po porodzie zaszlam w kolejna ciaze, teraz jestem w 33 tygodniu, ciaza jest zagrozona i z problemami, teraz leze w szpitalu, ale walcze o kolejne dni, aby drugi synus w brzuszku wytrzymal jeszcze troche. Nasza strata zawsze bedzie w naszej pamieci, juz zawsze bedzie w nas ten starch przy kazdej ciazy, ze cos sie moze wydarzyc. Ja tzrese sie o kazdy dzien, tak bylo w poprzedniej ciazy i tak jest teraz, ale wiem, ze wszystko jest mozliwe, ze nawet po stracie mozna doczekac sie spelnienia marzen w postci tej malej upragnionej istotki, ktora dzis ma 9 miesiecy, a w brzuszku kolejna mala istotka. Wszystkim wam tego zycze
mummy85


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 22
Dołączył: śro, 16 lis 11 - 20:57
Nr użytkownika: 38,407




post czw, 17 lis 2011 - 18:32
Post #306

Witam Was wszystkie!
Ja jestem nowa na forum. Poronilam 4 sierpnia 2009. Nie planowalismy tamtej ciazy, ale stalo sie, bylismy ze soba tylko rok, wiec bardzo balam sie mu powiedziec, ale byl taki szczesliwy jak sie dowiedzial i dzieki niemu i ja zaczelam sie cieszyc, ze bedziemy mieli dziecko. Przygotwalismy sie psychicznie i poclzismy na pierwsza wizyte, lekarz nam powiedzial, ze to 8 tydzien, serduszko bije, ale malenstwo wolno sie rozwija, powiedzial by przyjsc za tydzien. Bylsimy zdezorientowani i przestarszeni, apre dni pozniej zaczelo sie plamienie, nasze malenstwo mialo 9 tygodni, kiedy lekarz stwierdzil, ze serduszko przestalo bic i umarlo. Mialam lyzeczkowanie, do dzisiaj zaluje tego, bo walalabym, aby wszytsko potoczylo sie naturalnie, ale coz bylam zalamana, plakalam i glaskalam moj brzuch. Kiedy bylo po wszystkim, nie za wiele z tego pamietam, bo nie chce, ale twarz mojego ukochanego, taka smutna, widzialam w jego oczach bol, dotykalam brzucha, ale czulam sie tak starsznie pusta. Pozbieranie sie bylo ciezkie, pocieszalismy sie,potem nastapil cieki moment, bo ja nie moglam sie pozbierac i doeszlam od niego,a le szybko wrocilam. Gdyby nie on nie dalabym rady. O stracie wiedziala tylko jego mama i jedna z jego siostr i moja jedna przyjaciolka, wszyscy mowili, ze bol szybko minie, coz nie mijal, a my balismy sie zaryzkowac, przez pare miesiecy chociaz bardzo dziecka pragnelismy balismy sie zaryzykowac, starch przed powtorka byl ogromny. Potem nasz slub i wkrotce zdecydowalismy, ze chcemy sie postarac o dziecko, zaszlam w ciaze w pierwszym cyklu, a jak test wskazal dwie kreski zaczelam plakac ze szczescia i strachu, moj maz byl szczesliwy. Ciaza byla zagrozona i z problemami, ale donosilam, nasz synus urodzil sie w 36 tygodniu, nasz maly cud. Wkrotce po porodzie zaszlam w kolejna ciaze, teraz jestem w 33 tygodniu, ciaza jest zagrozona i z problemami, teraz leze w szpitalu, ale walcze o kolejne dni, aby drugi synus w brzuszku wytrzymal jeszcze troche. Nasza strata zawsze bedzie w naszej pamieci, juz zawsze bedzie w nas ten starch przy kazdej ciazy, ze cos sie moze wydarzyc. Ja tzrese sie o kazdy dzien, tak bylo w poprzedniej ciazy i tak jest teraz, ale wiem, ze wszystko jest mozliwe, ze nawet po stracie mozna doczekac sie spelnienia marzen w postci tej malej upragnionej istotki, ktora dzis ma 9 miesiecy, a w brzuszku kolejna mala istotka. Wszystkim wam tego zycze

--------------------






[*] 4 sierpien 2009... nasza Gwiazdka w Niebie, zawsze w naszych sercach...
nulek27
czw, 24 lis 2011 - 08:16
Cieszę się że jakoś wszystko się poukładało ,mam nadzieję że synuś grzecznie poczeka w brzuchu aż przyjdzie jego kolej .Ja poroniłam w 9 t.c. ,o ciążę starałam się prawie 4 lata więc najbardziej się boję tego czy ja w ogóle zajdę .
nulek27


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,150
Dołączył: pon, 31 maj 10 - 19:04
SkÄ…d: Krotoszyn
Nr użytkownika: 33,160




post czw, 24 lis 2011 - 08:16
Post #307

Cieszę się że jakoś wszystko się poukładało ,mam nadzieję że synuś grzecznie poczeka w brzuchu aż przyjdzie jego kolej .Ja poroniłam w 9 t.c. ,o ciążę starałam się prawie 4 lata więc najbardziej się boję tego czy ja w ogóle zajdę .

--------------------
zadzianka18
czw, 08 gru 2011 - 15:23
Witam, jestem tu nowa i chcialam opowiedziec swoja historie. Minely juz 4 miesiac od pogrzebu mojej coreczki, nadal nie umiem pogodzic sie z tym wszytskim i odpowiedziec na pytanie dlaczego ja ... icon_sad.gif Kiedy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy poplakalam sie ze szczescia, wszytsko bylo idealnie, zadnych powiklan, boli nic... date porodu wyznaczyli mi na 22 lipca 2011 kiedy doczekalam sie tej daty dzidzus ani rusz nie spieszylo sie jej na ten swiat ...po wizycie u lekarza wyznaczyli mi termin na wywolnaie ciazy na 31 lipca 2011 dzien przed moja wizyta odeszly mi wody poczolam okropny bol, w ciagu 5 minut bylam juz na porodowce, kiedy podlaczyli mi aparature zeby posluchac bicia serca dziecka okazalo sie ze juz nie bije:( pielegniarka tlumaczyla mi ze to moze wada sprzetu zebym sie nie martwila ale niestety koszmar sie spelnil diecko najprawdopodobniej zmarlo dzien wczesniej w moim brzuchu:( w tym momencie nie wiedizlam co mam ze soba zrobic myslalm ze umre ... krzyczalam do pielegniarek zeby wyjely mi ja z brzucha ze nie wytrzymam... poprosilam lekarza o cesarke bo wiedizlam ze nie podolam z naturalnym porodem , niestety nie zgodzil sie na to musialm urodzic naturalnie... bolu calego porodu juz nie czulam nawet mialam wielki bol w sercu ze rodze dziecko i nawet nie uslysze jego placzu ani nie zobacze jaki ma kolor oczu icon_sad.gif Zostal mi tylko w pamieci obraz jej buzki i to jak trzymalam ja na rekach , jak moje lzy splywaly po jej twarzyczce... nigdy nie pogodze sie z tym co sie stalo tym bardziej ze lekarze nie sa w stanie wyjasnic mi dlaczego tak sie stalo nikt nic nie wie... jedyne co uslyszlam to to ze postaraja sie zebym nastepnym razem wyszla do domu z dzieckiem:( Codziennie zasypiam i budze sie z jej twarzyczka w pamieci ... gdy zamykam oczy widze jej pokoj jej lozeczko ,ciuszki, wozek... jest ciezko kazy mowi ze z czasem bedzie lepiej w moi przypadku to nie dziala, im wiecej czasu mija tym gorzej sie czuje totalna masakra... po 3 miesiacach zaczelismy strac sie o nastepne dziecko tu nastapilo kolejne zalamanie dowiedizlam sie ze mam policystyczne jajniki i z nastepna ciaza moze byc kiepsko ... po takich przejsciach zyc sie normalnie odechciewa ... icon_sad.gif
zadzianka18


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2
Dołączył: śro, 07 gru 11 - 23:05
Nr użytkownika: 38,651

GG:


post czw, 08 gru 2011 - 15:23
Post #308

Witam, jestem tu nowa i chcialam opowiedziec swoja historie. Minely juz 4 miesiac od pogrzebu mojej coreczki, nadal nie umiem pogodzic sie z tym wszytskim i odpowiedziec na pytanie dlaczego ja ... icon_sad.gif Kiedy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy poplakalam sie ze szczescia, wszytsko bylo idealnie, zadnych powiklan, boli nic... date porodu wyznaczyli mi na 22 lipca 2011 kiedy doczekalam sie tej daty dzidzus ani rusz nie spieszylo sie jej na ten swiat ...po wizycie u lekarza wyznaczyli mi termin na wywolnaie ciazy na 31 lipca 2011 dzien przed moja wizyta odeszly mi wody poczolam okropny bol, w ciagu 5 minut bylam juz na porodowce, kiedy podlaczyli mi aparature zeby posluchac bicia serca dziecka okazalo sie ze juz nie bije:( pielegniarka tlumaczyla mi ze to moze wada sprzetu zebym sie nie martwila ale niestety koszmar sie spelnil diecko najprawdopodobniej zmarlo dzien wczesniej w moim brzuchu:( w tym momencie nie wiedizlam co mam ze soba zrobic myslalm ze umre ... krzyczalam do pielegniarek zeby wyjely mi ja z brzucha ze nie wytrzymam... poprosilam lekarza o cesarke bo wiedizlam ze nie podolam z naturalnym porodem , niestety nie zgodzil sie na to musialm urodzic naturalnie... bolu calego porodu juz nie czulam nawet mialam wielki bol w sercu ze rodze dziecko i nawet nie uslysze jego placzu ani nie zobacze jaki ma kolor oczu icon_sad.gif Zostal mi tylko w pamieci obraz jej buzki i to jak trzymalam ja na rekach , jak moje lzy splywaly po jej twarzyczce... nigdy nie pogodze sie z tym co sie stalo tym bardziej ze lekarze nie sa w stanie wyjasnic mi dlaczego tak sie stalo nikt nic nie wie... jedyne co uslyszlam to to ze postaraja sie zebym nastepnym razem wyszla do domu z dzieckiem:( Codziennie zasypiam i budze sie z jej twarzyczka w pamieci ... gdy zamykam oczy widze jej pokoj jej lozeczko ,ciuszki, wozek... jest ciezko kazy mowi ze z czasem bedzie lepiej w moi przypadku to nie dziala, im wiecej czasu mija tym gorzej sie czuje totalna masakra... po 3 miesiacach zaczelismy strac sie o nastepne dziecko tu nastapilo kolejne zalamanie dowiedizlam sie ze mam policystyczne jajniki i z nastepna ciaza moze byc kiepsko ... po takich przejsciach zyc sie normalnie odechciewa ... icon_sad.gif
zadzianka18
czw, 08 gru 2011 - 15:23
icon_sad.gif


Ten post edytował zadzianka18 pią, 09 gru 2011 - 15:21
zadzianka18


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2
Dołączył: śro, 07 gru 11 - 23:05
Nr użytkownika: 38,651

GG:


post czw, 08 gru 2011 - 15:23
Post #309

icon_sad.gif
gosiagosia
czw, 08 gru 2011 - 19:50
zadzianka, brak mi slow 32.gif nawet nie chce sobie wyobrazac co czulas i czujesz
gosiagosia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,244
Dołączył: nie, 18 sty 09 - 21:40
Nr użytkownika: 24,823




post czw, 08 gru 2011 - 19:50
Post #310

zadzianka, brak mi slow 32.gif nawet nie chce sobie wyobrazac co czulas i czujesz

--------------------
Sz. marzec 2009
F. luty 2011
B.A. Aniołek 6tc [*]



...nie ma stópki zbyt małej, by nie mogła zostawić śladu...
nulek27
piÄ…, 23 gru 2011 - 14:25
Ja też mam wrażenie ,że jest coraz gorzej fakt nadchodzących świąt jeszcze bardziej mnie dołuje ,gdy koleżanki z pracy dziś życzyły mi wesołych świąt to płakałam,też mi się żyć już nie chce .
nulek27


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,150
Dołączył: pon, 31 maj 10 - 19:04
SkÄ…d: Krotoszyn
Nr użytkownika: 33,160




post piÄ…, 23 gru 2011 - 14:25
Post #311

Ja też mam wrażenie ,że jest coraz gorzej fakt nadchodzących świąt jeszcze bardziej mnie dołuje ,gdy koleżanki z pracy dziś życzyły mi wesołych świąt to płakałam,też mi się żyć już nie chce .

--------------------
> Po poronieniu, podzielcie siÄ™ swoimi myÅ›lami i przeżyciami
Start new topic
Reply to this topic
16 Stron V  « poprzednia 14 15 16
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: piÄ…, 07 cze 2024 - 19:19
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama