Przyjemnie patrzeć na buźki naszych dzieci.
Alanis co do piaskownicy to polecam drewnianą, plastiki u mnie na dworze nie zdają egzaminu i ostatnią piaskownice przedziurawił grad, ale to był inny model. W tym roku kupujemy drewnianą przykrywaną.
Ammm moje chłopaki jak zostali sami z dziadkami przez tydzień, okazało się, że nie ma problemu, dzieci nie widząc nas 'zapomniały' o rodzicach. Nam jeszcze sprzyjał fakt, że wróciłam do pracy i chłopakami opiekowała się teściowa.
Podobnie okazało się niestety w szpitalu, że Adaś czy Darek nie pozwalali mi się zostawić, ale jak poszłam, to każdy z rodziny dawał sobie z nimi radę.
Tolala współczuję takiej ospy na fioletowo.
Aż boję się myśleć, jak będzie to wyglądać u Darka, bo on najmniejszy strupek zdrapuje i to ciągle...
My teraz przez miesiąc się szpitalowaliśmy, chłopaki złapały jelitówkę, a wcześniej w wyniku wypadku samochodowego Adaś miał zmiażdżoną dłoń. Teraz jest dobrze, ścięgna się odbudowują i raczej nie będzie potrzebna plastyka dłoni. Natomiast po jelitówce, chłopaki mają świetny apetyt.
Gremi mój Adaś podobnie jak Ida lubi jeść. Na szczęście każde jedzenie uwielbia, dlatego jak chce sobie podjeść to ostatnio dostaje warzywa np. pomidory bez skórki, ogórki zielone, czy kiszone (na ich widok się trzęsie), albo wafle ryżowe... patrzę na kaloryczność, bo Adaś lubi często podjeść.
Adaś przegonił mi wagowo Darka.
Teraz stoję przed decyzją wyboru przedszkola dla Darka czy zapisać w naszej miejscowości, co w przyszłości kolidowało by mi z pracą i nie mogłabym sobie pozwolić na pełny etat, czy zapisać w miejscowości teściów, jest to niedaleko od nas (15 minut autem czy autobusem), a teściowa odbierała by mi wcześniej Darka i początkowo nie musiałby tak długo siedzieć w przedszkolu. Tylko ja teraz i na przyszłość niezmotoryzowana czyli będę musiała polegać na zapracowanym M. i teściowej, z którą nieoficjalnie mam popsuty kontakt.
--------------------