TusiolPrzy kąpieli, dzisiaj pierwszy raz się spisał. Oby nie spoczął na laurach
Co prawda maliznę ja ogarnęłam, on tylko mi wanienkę z wodą przygotował, potem złożył wszelkie manele. Podczas gdy ja obsługiwałam Damianka, on zajął się Bartkiem od A do Z. Poszło szybko, sprawnie, dzieciaki śpią od 20:30
Potem co prawda się zmył- no bo przecież klakson miał zepsuty w samochodzie
ale sam fakt, że zainteresował się, przyleciał trochę ze swojej odległej orbity do nas na ziemię na czas kąpania i spania, to już coś
Poza tym scedowałam na niego całkowicie poranne obowiązki względem Bartka. Chłopaki razem się szykują, ubierają, i tylko raz usłyszałam, że mogłabym wstać ubrania B przyszykować, na co odparłam, że wystarczy, że je piorę, prasuję i do szafki wkładam- wystarczy wyjąć.
Sama sobie się dziwię chwilami, że ja tak naprawdę ze spokojem to wszystko traktuję. No, po ciąży, hormonach i humorach, to nawet siebie nie poznaję
Pora na kolejną rozmowę na ten i inne tematy z M, i czuję, że w mojej obecnej kondycji, powinno pójść mi lepiej wyrazić o co mi chodzi, bez nerwów, oskarżania, zbędnych emocji.
Dzięki Wam kobitki.
Samo to, że napisałam to, sprawiło, że jakoś bardziej to wszystko klarowne dla mnie się zrobiło. Nic tylko czas ugryźć ten problem teraz trzeba. I mam nadzieję, że za jakiś czas wam napiszę, że jest lepiej