Hmm. Mocca ja tylko początkowo odciągałam pokarm dwa razy, a później już tylko raz. No i prawdę mówiąc specjalnie się sterylizacją nie przejmowałam
Myłam tylko i parzyłam wrzątkiem.
Zresztą ja tylko na początku gotowałam butelki, smoczki itp. (sterylizatora nie posiadałam). W tym czasie jak wróciłam do pracy a Amelka miała już ok 5,5 miesiąca, to tylko od czasu do czasu w porywach wygotowywałam cały ten sprzęt. Nawet moja lekarka twierdziła, że z tą sterylizacja to bez przesady, bo dzieci się też muszą oswajać z zarazkami.
Więc ja oswajałam
Ale oczywiście to sprawa indywidualna.