Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
100 Stron V   1 2 3 następna ostatnia   

!!! MAJUSIE 2007 !!!

> 
TAQILLA
śro, 09 maj 2007 - 22:45
Zgodnie z umową jako wybraniec ludu w demokratycznych wyborach wink.gif zakładam wątek będący kontynuacją Majówek 2007!

Witamy z Olivką serdecznie wszystkie MAJUSIE

1. TAQILLA urodziła 24.04.2007 córeczkę OLIVIĘ
--- 3.410g,51cm --- 23:15 (naszego czasu) (16:15 czasu chicagowskiego)



2. Ania_Wrocławurodziła 26.04.2007 córeczkę NATALKĘ
---3.700g,55cm --- 11:15



3. aneczka2121 urodziła 01.05.2007 synka IGORKA
--- 4.000g,56cm --- 1:25



4. aga_32 urodziła 01.05.2007 synka KRZYSIA
--- 4.500g,55cm --- 13:00



5. agusia760 urodziła 01.05.2007 córeczkę PATRYCJĘ
--- 2.700g ,49cm --- 13:15



6. dankin-82 urodziła 02.05.2007 córeczkę JULIĘ
--- 3.800g, 55cm --- 10:10



7. Basia_N urodziła 02.05.2007 córeczkę NATALIĘ
--- 3.510g, 53cm --- 18:00



8. Monika78 urodziła 02.05.2007 synka FILIPKA
--- 3.440g, 51cm --- 14:36



9. atage urodziła 03.05.2007 córeczkę KASIĘ
--- 3.440g ,54cm --- 10:15



10. Kasia_27 urodziła 03.05.2007 córeczkę POLCIĘ
--- 3.780g, 58cm --- 8:00



11. nińka urodziła 03.05.2007 synka LECHA
--- 3.500g, 57cm --- 22:00



12. kasienka25 urodziła 04.05.2007 córeczkę NINECZKĘ
--- 2.650g, 51cm --- 11:15



13. monga urodziła 07.05.2007 córeczkę KASIĘ
--- 4.200g, 56cm --- 13:45



14. Nataliakluk urodziła 08.05.2007 synka WIKTORA
--- 3.500g, ??? --- 13:18



15. akorolek urodziła 10.05.2007 synka KUBUSIA
--- 3.470g, 55cm --- 15:15



16. Tusia8 urodziła 12.05.2007 córeczkę EMILKĘ
--- 2.670g ,51cm --- 8:53



17. M&B urodziła 14.05.2007 córeczkę EMILKĘ
---2.980g, 54cm --- 15:30



18. eve69 urodziła 14.05.2007 synka FRANKA
--- 4460g, 57cm --- 13:30



19. chaton urodziła 15.05.2007 córeczkę EWĘ



20. Kajkaa urodziła 15.05.2007 córeczkę OLEŃKĘ
--- 3300g, 56cm --- 6:05



21. Bonkreta urodziła 15.05.2007 córeczkę ADELKĘ



22. anecik2003 urodziła 16.05.2007 córeczkę MAJĘ
---3.600g, 53cm --- 10:00



23. maja1 urodziła 17.05.2007 synka KRZYSIA
--- 3.600g, 51cm --- 6:15



24. Ilonka urodziła 23.05.2007 synka OLAFA



25. lola_10 urodziła 29.05.2007 synka WIKTORA



26. Hexi urodziła 30.05.2007 synka KSAWEREGO
--- 3430g, 55cm --- 14:45



27. Mariola urodziła 02.06.2007 córeczkę MARTYNKĘ



28. rozan urodziła 04.06.2007 synka SZYMONKA
--- 3700g, 57cm ---



Oraz pierwsza mama MAJÓWKA, która termin porodu miała na MAJ 2007 ale niestety nie dołączyła do nas na MAJUSIACH 32.gif

Majówki




!!!!!! Strona znowu w trakcie obrabiania!!!! 21.gif 03.gif

Dziewczyny prosze o brakujace info na PW bo nowe forum do szału mnie doprowadza i prędzej jajo zniose niz znajdę informacje o tym ile wasze dzieciaczki ważyły, mierzyły oraz o godzinie narodzin! Z góry wielkie THANX!!! 04.gif

Ten post edytował TAQILLA nie, 17 cze 2007 - 23:04
TAQILLA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,713
Dołączył: pon, 31 lip 06 - 22:38
Skąd: z drugiej strony świata...
Nr użytkownika: 6,799




post śro, 09 maj 2007 - 22:45
Post #1

Zgodnie z umową jako wybraniec ludu w demokratycznych wyborach wink.gif zakładam wątek będący kontynuacją Majówek 2007!

Witamy z Olivką serdecznie wszystkie MAJUSIE

1. TAQILLA urodziła 24.04.2007 córeczkę OLIVIĘ
--- 3.410g,51cm --- 23:15 (naszego czasu) (16:15 czasu chicagowskiego)



2. Ania_Wrocławurodziła 26.04.2007 córeczkę NATALKĘ
---3.700g,55cm --- 11:15



3. aneczka2121 urodziła 01.05.2007 synka IGORKA
--- 4.000g,56cm --- 1:25



4. aga_32 urodziła 01.05.2007 synka KRZYSIA
--- 4.500g,55cm --- 13:00



5. agusia760 urodziła 01.05.2007 córeczkę PATRYCJĘ
--- 2.700g ,49cm --- 13:15



6. dankin-82 urodziła 02.05.2007 córeczkę JULIĘ
--- 3.800g, 55cm --- 10:10



7. Basia_N urodziła 02.05.2007 córeczkę NATALIĘ
--- 3.510g, 53cm --- 18:00



8. Monika78 urodziła 02.05.2007 synka FILIPKA
--- 3.440g, 51cm --- 14:36



9. atage urodziła 03.05.2007 córeczkę KASIĘ
--- 3.440g ,54cm --- 10:15



10. Kasia_27 urodziła 03.05.2007 córeczkę POLCIĘ
--- 3.780g, 58cm --- 8:00



11. nińka urodziła 03.05.2007 synka LECHA
--- 3.500g, 57cm --- 22:00



12. kasienka25 urodziła 04.05.2007 córeczkę NINECZKĘ
--- 2.650g, 51cm --- 11:15



13. monga urodziła 07.05.2007 córeczkę KASIĘ
--- 4.200g, 56cm --- 13:45



14. Nataliakluk urodziła 08.05.2007 synka WIKTORA
--- 3.500g, ??? --- 13:18



15. akorolek urodziła 10.05.2007 synka KUBUSIA
--- 3.470g, 55cm --- 15:15



16. Tusia8 urodziła 12.05.2007 córeczkę EMILKĘ
--- 2.670g ,51cm --- 8:53



17. M&B urodziła 14.05.2007 córeczkę EMILKĘ
---2.980g, 54cm --- 15:30



18. eve69 urodziła 14.05.2007 synka FRANKA
--- 4460g, 57cm --- 13:30



19. chaton urodziła 15.05.2007 córeczkę EWĘ



20. Kajkaa urodziła 15.05.2007 córeczkę OLEŃKĘ
--- 3300g, 56cm --- 6:05



21. Bonkreta urodziła 15.05.2007 córeczkę ADELKĘ



22. anecik2003 urodziła 16.05.2007 córeczkę MAJĘ
---3.600g, 53cm --- 10:00



23. maja1 urodziła 17.05.2007 synka KRZYSIA
--- 3.600g, 51cm --- 6:15



24. Ilonka urodziła 23.05.2007 synka OLAFA



25. lola_10 urodziła 29.05.2007 synka WIKTORA



26. Hexi urodziła 30.05.2007 synka KSAWEREGO
--- 3430g, 55cm --- 14:45



27. Mariola urodziła 02.06.2007 córeczkę MARTYNKĘ



28. rozan urodziła 04.06.2007 synka SZYMONKA
--- 3700g, 57cm ---



Oraz pierwsza mama MAJÓWKA, która termin porodu miała na MAJ 2007 ale niestety nie dołączyła do nas na MAJUSIACH 32.gif

Majówki




!!!!!! Strona znowu w trakcie obrabiania!!!! 21.gif 03.gif

Dziewczyny prosze o brakujace info na PW bo nowe forum do szału mnie doprowadza i prędzej jajo zniose niz znajdę informacje o tym ile wasze dzieciaczki ważyły, mierzyły oraz o godzinie narodzin! Z góry wielkie THANX!!! 04.gif

--------------------
Olivia 2007
eve69
śro, 09 maj 2007 - 23:40
no icon_exclaim.gif icon_lol.gif
eve69


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,742
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 17:15
Skąd: Trajsiti
Nr użytkownika: 1,966




post śro, 09 maj 2007 - 23:40
Post #2

no icon_exclaim.gif icon_lol.gif

--------------------
Franio 14.05.2007
Jasinek 04.01.2012

"The moment you settle for less, you get less than you settled for."
"Taught from infancy that beauty is woman's sceptre, the mind shapes itself to the body, and roaming round its gilt cage, only seeks to adorn its prison."

/Mary Wollstonecraft/
chaton

Go??







post czw, 10 maj 2007 - 00:03
Post #3

Gratulacje dla Majusiek!
Mam zamiar niebawem dolaczyc, jak tylko moja kaprysna corka sie zdecyduje opuscic moj brzuch! icon_wink.gif
W miedzyczasie bede podczytywac zazdrosnie...
Basia_N
czw, 10 maj 2007 - 14:11
Taqilla super to zrobilas. Wielki Brat jest pod Wrazeniem icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif

No to jako pierwsza wkleje zdjecia mojej Natalki
Oto ona w szpitalu.




A tutaj w domku


I zamieszcze od razu opis porodu.
No wiec tak:
W nocy 2 maja o godz 2:00 obudziło mnie dziwne uczucie mokrego (jak bym sie posikała icon_redface.gif ). W ubikacji zauwazyla na wkladce reszte czopa ktory juz chyba w calosci wyszedł. I myslalam ze to nic takiego i wrociłam do łóżka. Ale jak szlam to znowu poczułam ze robi mi sie mokro icon_redface.gif Wtedy zajażyłam ze to sa wody ale saczyly sie bardzo powoli. Pomyslamlam ze sie jeszcze troche zdrzemne ale jak ino sie polozyłam do łózka to doslownie polecialo jak bym sikała icon_redface.gif icon_redface.gif Spawdziłam torbe spakowałam kosmetyki i przed 3:00 pojechalismy do szpitala. Podczas jazdy zaczeły sie skurcze ale były cały czas bardzo nieregularne (co 5,6 i 7 min). W szpitalu mnie zbadali i stwierdzili rozwarcie tylko na 1 cm. I powiedzieli ze to troche potrwa. Umiescili mnie na sali porodowej ogolnej i tam podlaczyli do KTG. Skurcze wychodzily ale bardzo slabe jak na porod. Wiec zostalo tylko czekac. O 8:00 zaczely mnie te skurcze coraz bardziej bolec ale dalej byly nieregularne, a rozwarcie zrobilo sie tylko na 2 cm. I tak do godz 14:00 mialam juz bardzo bolesne skurcze ale rozwarcie wogole niepostepowalo. Caly czas albo skakalam na piłce albo bralam goraca kompiel zeby zlagodzic bolesnosc skurczy. Podali mi rowniez w sumie 3 zastrzyki rozkurczowe z nospy i co chwile masowali szyjke macicy (nie dosc ze bolalo przy skurczach to jeszcze masakrowali mnie tymi masazami icon_evil.gif icon_evil.gif ) A tu dalej nici z rozwarcia. Byłam zalamana. Mowili mi ze moze byc cesarka jak tak dalej pojdzie ale sproboja mi podlaczyc oksytocyne i zobacza czy rozwarcie sie bedzie powiekszac. Wiec pare minut po 14:00 podłaczyli mi kroplowke. I zaczeło sie icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif To była masakra. A ja myslalam ze skurcze ktore do tej pory odczowalam sa bardzo bolesne. Czułam sie jak by mi ktos na zywca macice wycinal. Ból nie do opisania. Nawet pilka juz nie pomagała a prysznice tylko delikatnie skaracaly dlugosc skurczy. Mialam je juz wtedy regularne co 2 min. A rozwarcie powiekszylo sie do 4 cm. Wiec jeszcze malo. Zaczelam blagac ich juz o cesarke. I przy kazdym skuczu mowilam ze nastepnego nie wytrzymam. A krzyczalam przy tym tak glosno ze chyba na drugim koncu szpitala bylo mnie slychac. Jak wiecie chcialam miec porod rodzinny. Ale z racji tego ze rozwarcie bardzo powoli postepowalo mimo bolesnych i czestych skurczy nie chcieli mnie dac do pokoju rodzinnego gdyz caly czas zastanawiali sie nad cesarka. Wiec meza wyslali do domu i powiedzieli zeby przyjechal o 18:00. A jak by co to zadzwonie po niego. Tylko jak oni se to wyobrazali skoro ja oprocz AAAAŁŁŁŁAAAAA nic nie bylam w stanie z siebie wydusić icon_evil.gif icon_evil.gif O godz 17:00 rozwarcie bylo juz na 6 cm. Wiec skoro postepowalo to powiedzili ze jeszcze czekamy i podkrecili oksy. Mnie juz i tak wystarczajaco bolalo wiec nie zrobilo mi to wielkiej roznicy. O 17:30 chcialam isc pod prysznic zeby se ulzyc w skurczach. Zbadali mnie jeszcze i stwierdzili rozwarcie na 8 cm. Jakos doczołgalam sie do łazienki i siadlam jeszcze na kibelek zeby sie wysikac. I nagle poczułam ze chce mi sie kupe icon_redface.gif icon_redface.gif (a bylam po lewatywie) i mowie poloznej ktora caly czas mnie pilnowala ze musze zrobic kupe. A ona ze nie ide jednak pod prysznic tylko na lozko sie zbadac. A ja ze nigdzie nie ide bo chce mi sie kupe i czuje ze zaraz ja zrobie. Ona na to ze chce miec ta kupe na łozku i ze mam wstawac icon_confused.gif icon_confused.gif icon_confused.gif Doszlam powoli do lozka i jak sie polozylam to czulam zajebiste skurcze parte. Zbadali mnie i stwierdzili ze juz moge rodzic. Tylko gdzie moj maz ktory mial byc ze mna a oni kazali mu przyjechac o 18:00. Na szczescie moj kochany maz nie mogl usiedziec w domu i postanowil przyjechac wczesniej do szpitala i przyszedl jak juz zaczelam przec (dzialo sie to dalej na sali ogolnej gdyz juz nie bylo po co przechodzic na rodzinna) Widzialam ze sie bardzo denerwuje. Skucze parte okazaly sie najlepszymi skuczami jakie do tej pory odczuwalam. Bo przy parciu odczuwalam zajebista ulge. Jednak nie przy jednym gdy zrobili mi naciecie. Bolalo jak cholera ( a niby sie tego nie czuje) jak by mieli zajebiscie tempe nozyczki. Maz caly czas mnie trzymal za reke i przecieral czolo. Nie wiem ile bylo tych skurczy partych jak poczulam ze glowka zaczela wychodzic. Ale jeszcze 2 skurcze i mala byla na swiecie. Urodzila sie o 18:00. Dostała 10 punktow. A mnie zaczeli zszywac. Ale oprocz uklocia na znieczulenie czulam tylko delikatnie jak ciagnie za nitke. Ale nie bylo to bardzo nieprzyjemne.
Tak oto przedstawia sie moj porod.

Czekamy na reszte zdjec i opisow porodow icon_wink.gif icon_wink.gif icon_wink.gif
Basia_N


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,082
Dołączył: pon, 20 lis 06 - 19:46
Skąd: małopolska
Nr użytkownika: 8,592




post czw, 10 maj 2007 - 14:11
Post #4

Taqilla super to zrobilas. Wielki Brat jest pod Wrazeniem icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif

No to jako pierwsza wkleje zdjecia mojej Natalki
Oto ona w szpitalu.




A tutaj w domku


I zamieszcze od razu opis porodu.
No wiec tak:
W nocy 2 maja o godz 2:00 obudziło mnie dziwne uczucie mokrego (jak bym sie posikała icon_redface.gif ). W ubikacji zauwazyla na wkladce reszte czopa ktory juz chyba w calosci wyszedł. I myslalam ze to nic takiego i wrociłam do łóżka. Ale jak szlam to znowu poczułam ze robi mi sie mokro icon_redface.gif Wtedy zajażyłam ze to sa wody ale saczyly sie bardzo powoli. Pomyslamlam ze sie jeszcze troche zdrzemne ale jak ino sie polozyłam do łózka to doslownie polecialo jak bym sikała icon_redface.gif icon_redface.gif Spawdziłam torbe spakowałam kosmetyki i przed 3:00 pojechalismy do szpitala. Podczas jazdy zaczeły sie skurcze ale były cały czas bardzo nieregularne (co 5,6 i 7 min). W szpitalu mnie zbadali i stwierdzili rozwarcie tylko na 1 cm. I powiedzieli ze to troche potrwa. Umiescili mnie na sali porodowej ogolnej i tam podlaczyli do KTG. Skurcze wychodzily ale bardzo slabe jak na porod. Wiec zostalo tylko czekac. O 8:00 zaczely mnie te skurcze coraz bardziej bolec ale dalej byly nieregularne, a rozwarcie zrobilo sie tylko na 2 cm. I tak do godz 14:00 mialam juz bardzo bolesne skurcze ale rozwarcie wogole niepostepowalo. Caly czas albo skakalam na piłce albo bralam goraca kompiel zeby zlagodzic bolesnosc skurczy. Podali mi rowniez w sumie 3 zastrzyki rozkurczowe z nospy i co chwile masowali szyjke macicy (nie dosc ze bolalo przy skurczach to jeszcze masakrowali mnie tymi masazami icon_evil.gif icon_evil.gif ) A tu dalej nici z rozwarcia. Byłam zalamana. Mowili mi ze moze byc cesarka jak tak dalej pojdzie ale sproboja mi podlaczyc oksytocyne i zobacza czy rozwarcie sie bedzie powiekszac. Wiec pare minut po 14:00 podłaczyli mi kroplowke. I zaczeło sie icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif To była masakra. A ja myslalam ze skurcze ktore do tej pory odczowalam sa bardzo bolesne. Czułam sie jak by mi ktos na zywca macice wycinal. Ból nie do opisania. Nawet pilka juz nie pomagała a prysznice tylko delikatnie skaracaly dlugosc skurczy. Mialam je juz wtedy regularne co 2 min. A rozwarcie powiekszylo sie do 4 cm. Wiec jeszcze malo. Zaczelam blagac ich juz o cesarke. I przy kazdym skuczu mowilam ze nastepnego nie wytrzymam. A krzyczalam przy tym tak glosno ze chyba na drugim koncu szpitala bylo mnie slychac. Jak wiecie chcialam miec porod rodzinny. Ale z racji tego ze rozwarcie bardzo powoli postepowalo mimo bolesnych i czestych skurczy nie chcieli mnie dac do pokoju rodzinnego gdyz caly czas zastanawiali sie nad cesarka. Wiec meza wyslali do domu i powiedzieli zeby przyjechal o 18:00. A jak by co to zadzwonie po niego. Tylko jak oni se to wyobrazali skoro ja oprocz AAAAŁŁŁŁAAAAA nic nie bylam w stanie z siebie wydusić icon_evil.gif icon_evil.gif O godz 17:00 rozwarcie bylo juz na 6 cm. Wiec skoro postepowalo to powiedzili ze jeszcze czekamy i podkrecili oksy. Mnie juz i tak wystarczajaco bolalo wiec nie zrobilo mi to wielkiej roznicy. O 17:30 chcialam isc pod prysznic zeby se ulzyc w skurczach. Zbadali mnie jeszcze i stwierdzili rozwarcie na 8 cm. Jakos doczołgalam sie do łazienki i siadlam jeszcze na kibelek zeby sie wysikac. I nagle poczułam ze chce mi sie kupe icon_redface.gif icon_redface.gif (a bylam po lewatywie) i mowie poloznej ktora caly czas mnie pilnowala ze musze zrobic kupe. A ona ze nie ide jednak pod prysznic tylko na lozko sie zbadac. A ja ze nigdzie nie ide bo chce mi sie kupe i czuje ze zaraz ja zrobie. Ona na to ze chce miec ta kupe na łozku i ze mam wstawac icon_confused.gif icon_confused.gif icon_confused.gif Doszlam powoli do lozka i jak sie polozylam to czulam zajebiste skurcze parte. Zbadali mnie i stwierdzili ze juz moge rodzic. Tylko gdzie moj maz ktory mial byc ze mna a oni kazali mu przyjechac o 18:00. Na szczescie moj kochany maz nie mogl usiedziec w domu i postanowil przyjechac wczesniej do szpitala i przyszedl jak juz zaczelam przec (dzialo sie to dalej na sali ogolnej gdyz juz nie bylo po co przechodzic na rodzinna) Widzialam ze sie bardzo denerwuje. Skucze parte okazaly sie najlepszymi skuczami jakie do tej pory odczuwalam. Bo przy parciu odczuwalam zajebista ulge. Jednak nie przy jednym gdy zrobili mi naciecie. Bolalo jak cholera ( a niby sie tego nie czuje) jak by mieli zajebiscie tempe nozyczki. Maz caly czas mnie trzymal za reke i przecieral czolo. Nie wiem ile bylo tych skurczy partych jak poczulam ze glowka zaczela wychodzic. Ale jeszcze 2 skurcze i mala byla na swiecie. Urodzila sie o 18:00. Dostała 10 punktow. A mnie zaczeli zszywac. Ale oprocz uklocia na znieczulenie czulam tylko delikatnie jak ciagnie za nitke. Ale nie bylo to bardzo nieprzyjemne.
Tak oto przedstawia sie moj porod.

Czekamy na reszte zdjec i opisow porodow icon_wink.gif icon_wink.gif icon_wink.gif

--------------------

urodzila sie 18.05.2011r. o 23:58, 57cm, 3545g

urodzia sie 02.05.2007r. o 18:00, 53cm, 3510g
tissaia
czw, 10 maj 2007 - 14:21
Basia - jaka Natalka jest słodka icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif Cudna ! - jejku, jak ja bym chciała już mieć w domku następnego noworodka icon_redface.gif nawet mimo tego,że czytając Twój opis przypomniałam sobie swoje skurcze icon_twisted.gif co 45 sekund....ufffff....

Wszystkim Majusiom i ich Mamusiom życzę samych szczęśliwych chwil w życiu i tej pięknej, jedynej na świecie, świętej Miłości, jaka może być tylko między Matką a Dzieckiem icon_exclaim.gif
tissaia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,770
Dołączył: czw, 05 sty 06 - 14:39
Skąd: Kielce, kiedyś Kraków
Nr użytkownika: 4,476

GG:


post czw, 10 maj 2007 - 14:21
Post #5

Basia - jaka Natalka jest słodka icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif Cudna ! - jejku, jak ja bym chciała już mieć w domku następnego noworodka icon_redface.gif nawet mimo tego,że czytając Twój opis przypomniałam sobie swoje skurcze icon_twisted.gif co 45 sekund....ufffff....

Wszystkim Majusiom i ich Mamusiom życzę samych szczęśliwych chwil w życiu i tej pięknej, jedynej na świecie, świętej Miłości, jaka może być tylko między Matką a Dzieckiem icon_exclaim.gif

--------------------



Nie bój się wielkiego kroku - nie pokonasz przepaści dwoma małymi.



www.pozawszystkim.blox.pl
maja1
czw, 10 maj 2007 - 18:23
Za nowy watek......Taqilla-dopisz jeszcze ze Majusie 2007 wink.gif

maja1


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,301
Dołączył: czw, 02 lis 06 - 14:36
Skąd: Warszawa-Anglia
Nr użytkownika: 8,298




post czw, 10 maj 2007 - 18:23
Post #6

Za nowy watek......Taqilla-dopisz jeszcze ze Majusie 2007 wink.gif



--------------------
Mój synek Krzy? urodzony 17 maja(3.6kg i 51cm)dok?adnie w dniu terminu

Dzieckiem bo?ym sta? si? 29 lipca 2007.r

dankin-82
pią, 11 maj 2007 - 12:45
TAQILLA wszystko bardzo ładnie wyszło, nic tylko podziwiać icon_wink.gif icon_lol.gif icon_biggrin.gif

Oczywiście dołączam do toaściku

impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif
impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif


impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif
impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif
impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif


impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif
impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif
dankin-82


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,724
Dołączył: czw, 03 mar 05 - 21:38
Skąd: Lubin /dolnośląskie/
Nr użytkownika: 2,798




post pią, 11 maj 2007 - 12:45
Post #7

TAQILLA wszystko bardzo ładnie wyszło, nic tylko podziwiać icon_wink.gif icon_lol.gif icon_biggrin.gif

Oczywiście dołączam do toaściku

impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif
impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif


impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif
impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif
impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif


impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif
impreza.gif impreza.gif impreza.gif impreza.gif

--------------------
Nataliia
pią, 11 maj 2007 - 15:56
Czesc majuwki icon_exclaim.gif

My juz w domku od wczoraj icon_biggrin.gif i czujemy sie swietnie, pomijajac troche bolu krocza:jak smutno mi 41.gif
A wiec porod trwal 6 godyin i 30 min. Rano o 5 obudzil mnie silny bol. Myslalam ze to znow bole miesni i zaczelam chodzic po domu. przed 6 zaczelo nie bolec krocze i plecy. O 6:10 poszlam do wc i zauwazylam ze odszedl mi czop i maz ktory zbieral sie do pracy stierdzil ze jedziemy do szpitala. W szpitalu mnie przebadali i rozwarcie mialam na 3cm. Przyjeli mnie na porodowke i znow zbadali (rozwarcie na 4cm). polazna zadowolona ze tak szybko idzie. POlezalam troszke pod kroplowka. lekarz badal mnie co jakis czas i w koncu przebil pechez z wodami plodowymi. Bole sie wzmocnily i bolalo jak diabli. Musialam chodzic w ta i z powrotem zeby rozwarcie poszlo dalej. chodzilam, stekalam, uwieszalam sie na moim M. Nic nie pomagalo a bol narastal. Chdzilam po scianac i myslalam ze tynk zaczne jejsc z bolu. Moj Krystian chodzil za mna i nie wiedzial co robic. Przytulal mnie icon_confused.gif nic nie pomagalo 41.gif Kiedy przyszly skurcze parte podali mi znieczulenie. Wtedy zczal sie sajgon z bolami. NA poczatku szlo dobzre i maly zaczal wychodzic ale pod koniec jak juz glowka sie pokala to skurcze zanikly i nie chcialy wrucic. Staralam sie przecz bo kazali ale nic nie alo i lekarz stwierdzil ze nie moga dluzej czekac i polozna naciela mnie trzy razy. Lekarz lokciem macisnal na brzuch i wycisnal Witora a polozna wycagala glowke. Maly troszke sie owinal pepowina wiec musieli go odwinac i wyciagali dalej. Jak juz sie urodzil to czekalam na pierwszy krzyk.Wiktor urodyil sie z waga 3500g i mierzy 52cm.
Patrzylam na niego i prosilam zeby zaczal plkak i wkoncu zaplakal 41.gif Poczulam sie taka szczesliwa. Chialo mi sie wyc z radosci ale od tego wysilku nie mialam sil. Patrzylam na naszego synka i sciskalamwm w ramionach. Krysian nie mogl oderwac oczu od wiktora.Caly cas powtarzal "To niesamowite 23.gif Taki olbrzymek w tobie byl" Naszczescie wszystko dobzre sie skonczylo i jestesmy dumnymi rodzicami. Z opieki w szpitalu jestem bardzo zadowolona. Naprawde cudowni ludzie tam pracuja. Zajeli sie nami jak trzeba. na karzde zawolanie bez kaprysow pzrychodzili a do dzieci z takim cieplem podchodzili jak do swoich.
Wktor to aniolek. Prawie wcale nie placze i grzecznie spi po 2,3 godziny. Ciesze sie ze jest juz z nami 03.gif 06.gif

A teraz przedstawie wam Wiktorka

To minuta po porodzie i pierwsze krzyki icon_biggrin.gif


Dumny taka juz na sali poporodowej


I wczorajsze wieczorne foto
Nataliia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,449
Dołączył: sob, 03 lut 07 - 02:58
Skąd: okolice Poznania
Nr użytkownika: 10,629

GG:


post pią, 11 maj 2007 - 15:56
Post #8

Czesc majuwki icon_exclaim.gif

My juz w domku od wczoraj icon_biggrin.gif i czujemy sie swietnie, pomijajac troche bolu krocza:jak smutno mi 41.gif
A wiec porod trwal 6 godyin i 30 min. Rano o 5 obudzil mnie silny bol. Myslalam ze to znow bole miesni i zaczelam chodzic po domu. przed 6 zaczelo nie bolec krocze i plecy. O 6:10 poszlam do wc i zauwazylam ze odszedl mi czop i maz ktory zbieral sie do pracy stierdzil ze jedziemy do szpitala. W szpitalu mnie przebadali i rozwarcie mialam na 3cm. Przyjeli mnie na porodowke i znow zbadali (rozwarcie na 4cm). polazna zadowolona ze tak szybko idzie. POlezalam troszke pod kroplowka. lekarz badal mnie co jakis czas i w koncu przebil pechez z wodami plodowymi. Bole sie wzmocnily i bolalo jak diabli. Musialam chodzic w ta i z powrotem zeby rozwarcie poszlo dalej. chodzilam, stekalam, uwieszalam sie na moim M. Nic nie pomagalo a bol narastal. Chdzilam po scianac i myslalam ze tynk zaczne jejsc z bolu. Moj Krystian chodzil za mna i nie wiedzial co robic. Przytulal mnie icon_confused.gif nic nie pomagalo 41.gif Kiedy przyszly skurcze parte podali mi znieczulenie. Wtedy zczal sie sajgon z bolami. NA poczatku szlo dobzre i maly zaczal wychodzic ale pod koniec jak juz glowka sie pokala to skurcze zanikly i nie chcialy wrucic. Staralam sie przecz bo kazali ale nic nie alo i lekarz stwierdzil ze nie moga dluzej czekac i polozna naciela mnie trzy razy. Lekarz lokciem macisnal na brzuch i wycisnal Witora a polozna wycagala glowke. Maly troszke sie owinal pepowina wiec musieli go odwinac i wyciagali dalej. Jak juz sie urodzil to czekalam na pierwszy krzyk.Wiktor urodyil sie z waga 3500g i mierzy 52cm.
Patrzylam na niego i prosilam zeby zaczal plkak i wkoncu zaplakal 41.gif Poczulam sie taka szczesliwa. Chialo mi sie wyc z radosci ale od tego wysilku nie mialam sil. Patrzylam na naszego synka i sciskalamwm w ramionach. Krysian nie mogl oderwac oczu od wiktora.Caly cas powtarzal "To niesamowite 23.gif Taki olbrzymek w tobie byl" Naszczescie wszystko dobzre sie skonczylo i jestesmy dumnymi rodzicami. Z opieki w szpitalu jestem bardzo zadowolona. Naprawde cudowni ludzie tam pracuja. Zajeli sie nami jak trzeba. na karzde zawolanie bez kaprysow pzrychodzili a do dzieci z takim cieplem podchodzili jak do swoich.
Wktor to aniolek. Prawie wcale nie placze i grzecznie spi po 2,3 godziny. Ciesze sie ze jest juz z nami 03.gif 06.gif

A teraz przedstawie wam Wiktorka

To minuta po porodzie i pierwsze krzyki icon_biggrin.gif


Dumny taka juz na sali poporodowej


I wczorajsze wieczorne foto


--------------------




maja1
pią, 11 maj 2007 - 17:31
Natalia,Basia juz to pisalam ale wasze maluszki sa przecudne icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
maja1


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,301
Dołączył: czw, 02 lis 06 - 14:36
Skąd: Warszawa-Anglia
Nr użytkownika: 8,298




post pią, 11 maj 2007 - 17:31
Post #9

Natalia,Basia juz to pisalam ale wasze maluszki sa przecudne icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif

--------------------
Mój synek Krzy? urodzony 17 maja(3.6kg i 51cm)dok?adnie w dniu terminu

Dzieckiem bo?ym sta? si? 29 lipca 2007.r

maja1
pią, 11 maj 2007 - 17:50
Majówki napisala posta w Majowych Kasztankach:
CYTAT(Majówki)
Tak, więc jak już wiecie Martynka urodziła się niecały miesiąc przed terminem. Ważyła 2900 g i miała 53 cm dlatego szybko nas wypisali do domu. Wydaje mi się, że nieźle sobie radzimy, od dwóch tygodni chodzimy już na spacerki. Martynka bardzo je lubi. Karmię ją piersią i coraz lepiej idzie mi odciąganie pokarmu. Wczoraj pierwszy raz udało wyrwać mi się gdzieś samej, Zostawiłam Martynkę z tatusiem. Ale tak się bałam, że dzwoniłam co chiwilę. Biedy MM wkurzył się, że nie mam do niego zaufania. A ja po prostu byłam ciekawa czy wszystko jest w porządku icon_wink.gif
Widzę, że rozdwajanie idzie teraz już szybko. Gratuluję wszystkim rozdwojonym!!
maja1


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,301
Dołączył: czw, 02 lis 06 - 14:36
Skąd: Warszawa-Anglia
Nr użytkownika: 8,298




post pią, 11 maj 2007 - 17:50
Post #10

Majówki napisala posta w Majowych Kasztankach:
CYTAT(Majówki)
Tak, więc jak już wiecie Martynka urodziła się niecały miesiąc przed terminem. Ważyła 2900 g i miała 53 cm dlatego szybko nas wypisali do domu. Wydaje mi się, że nieźle sobie radzimy, od dwóch tygodni chodzimy już na spacerki. Martynka bardzo je lubi. Karmię ją piersią i coraz lepiej idzie mi odciąganie pokarmu. Wczoraj pierwszy raz udało wyrwać mi się gdzieś samej, Zostawiłam Martynkę z tatusiem. Ale tak się bałam, że dzwoniłam co chiwilę. Biedy MM wkurzył się, że nie mam do niego zaufania. A ja po prostu byłam ciekawa czy wszystko jest w porządku icon_wink.gif
Widzę, że rozdwajanie idzie teraz już szybko. Gratuluję wszystkim rozdwojonym!!


--------------------
Mój synek Krzy? urodzony 17 maja(3.6kg i 51cm)dok?adnie w dniu terminu

Dzieckiem bo?ym sta? si? 29 lipca 2007.r

TAQILLA
pią, 11 maj 2007 - 20:59
Jak wszystkie to i ja też załączę opis swojego porodu! A co - niech zostanie dla potomnosci!

Wszystko jak wiecie zaczęło sie w poniedziałek 23.04 wieczorem (będę uzywac mojego czasu bo tak bedzie dla mnie łatwiej - wybaczcie ). Przyjechalismy z M do szpitala ok. 20 z myślą, ze porobią mi badania i będziemy czekać na wyniki pewnie do wtorku rano. A tu na dzień dobry zaskoczenie bo położna mówi, że nie ma na co czekać tylko trzeba zaczynać przynajmniej przygotowanie do wywoływania bo długa droga przed nami icon_eek.gif . Troszkę sie przeraziłam bo jakoś psychicznie byłam nastawiona, ze wszystko zacznie sie we wtorek. No ale do rzeczy. Podłączyli mnie do KTG i maszyny która co 15 min. sprawdzała mi cisnienie. Porobili tez badania krwi i moczu i na szczęścei wyszły ok (bez białka, które tak zmartwiło mojego gina.... ufff). Ok.22 przyszedł gin który miał akurat dyżur i po porozumieniu sie z moim lekarzem zdecydowali, że zaczniemy od podania mi leku który spowoduje zmiękczenie szyjki bo szkoda mnie "mordować na siłę" ! Lek mi załozyli "do środka" . Po 12h mieli go wyjąć. Gin uprzedził mnie że u niektórych kobiet lek ten moze wywołać lekkie skurcze więc nie nalezy panikować. Cały czas byłam podłączona do KTG (mozna paść ze szczęścia jak przez całą noc masz pasy na brzuchu, kroplówkę podłączona do lewej dłoni a na prawym przedramieniu ciśnienie Ci mierzą co 15 min icon_twisted.gif ). No i po 2 godzinach zaczęły mi się skurcze - nie jakies strasznie tragiczne, ale przez cała noc spałam może 2 razy po 40 min. Rano zaczęły mi sie czyścić jelita. icon_redface.gif Przyszła do mnie położna (super babka, zresztą cały personel do rany przyłóż) i mówi, że czyszczenie jest jak najbardziej ok i żeby sie tym nie przejmować i że gin dyżurny powinien byc u mnie koło 11 rano wyjąc lek i zbadać co w trawie piszczy. Ale sie nie doczekałam bo o 10 wody mi odeszły i gin przyleciał biegusiem zobaczyc co się dzieje. No i okazało się, że mam 3 cm icon_eek.gif rozwarcia (szok że tyle sie rozwarło tylko na jakims stymulatorze). Po tym jak wody mi odeszły, skurcze zaczęły byc regularne i bardziej bolesne. O 11 podłączyli mi epidural i poczułam sie jak w niebie (polecam każdemu - super sprawa). Lekarz stwierdził, że po godzinie podłączą mi oksy na rozwieranie i gdzies ok. 18 powinniśmy rodzić (ok. 7 h po podaniu oksy). O 12 przyjechał mój gin i kontrolnie przyszedł mnie zabdać i ku wielkiemu zdziwieniu jego i całego personelu ( o mnie samej nie mówiąc) okazało się, że mam 10cm rozwarcia ----> po godzinie epiduralu, który teoretycznie spowalnia poród i totalnie bez oksy !!!!! Musiałam zadzwonić po M, który w międzyczasie pojechał sobie cos zjeść, żeby zbierał sie szybko i wracał do mnie bo wg gina miałam do 1.5h urodzić! M dotarł w ciągu 15min no i wystartowalismy... Bóle parte, których dzięki epiduralowi nie czułam jako bóle - jedynie jako potrzebę parcia.... No i zaczęła się moja i Olivki droga przez mękę. Odłączyli mi epidural, żebym mogła przeć efektywniej po czym dla zwiększenia częstotliwości skurczy podali oksy (tuż przed cc skurcze miałam co 35s i byłam juz totalnie bez znieczulenia). Wydulsili ze mnie blisko 3 godziny nieziemskiego wysiłku, na końcu nawet pomagali Małej przecisnąć sie przez moją miednicę przy pomocy próżnociągu, ale wtedy już tylko sklęłam gina i popłakałam się bo czułam się tak jakby ktos mi dziecko razem z macica chciał żywcem wyrwać. Nie ból był najgorszy w tym wszytkim ale fakt że można coś takiego zrobic. I to był mój koniec.... Gin widząc moją złość, gniew i wyczerpanie zarządził cc. W 10 minut znalazłam sie na stole operacyjnym i znowu od początku : epidural (dobrze że wejście miałam już założone), cewnik (który załozyli mi przy epiduralu a ściagli gdy zaczęłam przeć) i cały osprzęt typu parawan, czyszczenie itp. Nie pamiętam zbyt wiele z sali operacyjnej mimo, ze przeciez byłam przytomna, jednak skrajne wyczerpanie fizyczne i psychiczne dały znac o sobie. Wiem tylko ze prosiłam anastezjologa, żeby mnie tak nie ogrzewał bo zaraz spłonę a on mi na to, że mam dreszcze i chcą mi w ten sposób pomóc (miałam położone na klatce piersiowej coś na kształt poduszki powietrznej i to ona mnie tak grzała). Oprócz tego pamiętam tylko jeszcze widok mojej i M ręki splecionych razem pod przykryciem parawanowm i później słowa gina: Mamy dziewczynkę! Pokazali mi ją ponad parawanem a ja kazałam M iść z nią żeby sprawdził czy ma "wszystko". Strzasznie martwiłam sie tym, że te 3 godziny parcia mogły źle wpłynąć na moją córcię. M poszedł za Małą, przeciął nawet pępowinę chociaż zarzekał się, że tego nie zrobi bo wcześniej chyba zemdleje (jak chyba wiekszosc facetów boi sie krwi) a mnie zszywali. Wszystko oczywiście odbywało sie na jednej sali tak więc M widział i mnie i Olivkę. Po chwili połozna przyniosła mi pokazać Olivkę już umytą i ubraną. Jaka ona była słodka. Dałam jej całusa a ona popatrzyła na mnie swoimi wielkimi oczkami i od tej chwili wiedziałm, że dla tej malutkiej istotki jestem w stanie oddać zycie. Oczywiscie nie obyło się bez łez wzruszenia na stole operacyjnym ale o tym chyba nie musze Wam pisać!
Już po zabiegu przewieźli mnie najpierw na sale pooperacyjna na 2 godziny (M posłałam z Małą bo nie chciałam żeby swoje pierwsze godziny na tym swiecie spedziła z obcymi ludźmi) a później juz w swoim pokoju gdzie po chwili przywieźli mi moja córeczke.

Po całym przejściu powiem Wam tylko jedno - prawdą jest że niezależnie od tego jak bardzo sie wycierpi w trakcie porodu (chociaz prawdę mówiąc myślałam że fizycznie bardziej będzie bolało) to i tak wszystko zapomina sie w momencie kiedy zobaczysz jakie szczęście przynosi sie na świat. (MOJE SZCZĘŚCIE POJAWIŁO SIĘ NA ŚWIECIE 24 KWIETNIA 2007 o godz. 16:14 czasu chicagowskiego, z wagą porodową 3410g i 52cm długosci )

I to tyle......

A to mama z córcią po "obaleniu" 120ml icon_wink.gif (Olivka ma już 17 dni)

TAQILLA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,713
Dołączył: pon, 31 lip 06 - 22:38
Skąd: z drugiej strony świata...
Nr użytkownika: 6,799




post pią, 11 maj 2007 - 20:59
Post #11

Jak wszystkie to i ja też załączę opis swojego porodu! A co - niech zostanie dla potomnosci!

Wszystko jak wiecie zaczęło sie w poniedziałek 23.04 wieczorem (będę uzywac mojego czasu bo tak bedzie dla mnie łatwiej - wybaczcie ). Przyjechalismy z M do szpitala ok. 20 z myślą, ze porobią mi badania i będziemy czekać na wyniki pewnie do wtorku rano. A tu na dzień dobry zaskoczenie bo położna mówi, że nie ma na co czekać tylko trzeba zaczynać przynajmniej przygotowanie do wywoływania bo długa droga przed nami icon_eek.gif . Troszkę sie przeraziłam bo jakoś psychicznie byłam nastawiona, ze wszystko zacznie sie we wtorek. No ale do rzeczy. Podłączyli mnie do KTG i maszyny która co 15 min. sprawdzała mi cisnienie. Porobili tez badania krwi i moczu i na szczęścei wyszły ok (bez białka, które tak zmartwiło mojego gina.... ufff). Ok.22 przyszedł gin który miał akurat dyżur i po porozumieniu sie z moim lekarzem zdecydowali, że zaczniemy od podania mi leku który spowoduje zmiękczenie szyjki bo szkoda mnie "mordować na siłę" ! Lek mi załozyli "do środka" . Po 12h mieli go wyjąć. Gin uprzedził mnie że u niektórych kobiet lek ten moze wywołać lekkie skurcze więc nie nalezy panikować. Cały czas byłam podłączona do KTG (mozna paść ze szczęścia jak przez całą noc masz pasy na brzuchu, kroplówkę podłączona do lewej dłoni a na prawym przedramieniu ciśnienie Ci mierzą co 15 min icon_twisted.gif ). No i po 2 godzinach zaczęły mi się skurcze - nie jakies strasznie tragiczne, ale przez cała noc spałam może 2 razy po 40 min. Rano zaczęły mi sie czyścić jelita. icon_redface.gif Przyszła do mnie położna (super babka, zresztą cały personel do rany przyłóż) i mówi, że czyszczenie jest jak najbardziej ok i żeby sie tym nie przejmować i że gin dyżurny powinien byc u mnie koło 11 rano wyjąc lek i zbadać co w trawie piszczy. Ale sie nie doczekałam bo o 10 wody mi odeszły i gin przyleciał biegusiem zobaczyc co się dzieje. No i okazało się, że mam 3 cm icon_eek.gif rozwarcia (szok że tyle sie rozwarło tylko na jakims stymulatorze). Po tym jak wody mi odeszły, skurcze zaczęły byc regularne i bardziej bolesne. O 11 podłączyli mi epidural i poczułam sie jak w niebie (polecam każdemu - super sprawa). Lekarz stwierdził, że po godzinie podłączą mi oksy na rozwieranie i gdzies ok. 18 powinniśmy rodzić (ok. 7 h po podaniu oksy). O 12 przyjechał mój gin i kontrolnie przyszedł mnie zabdać i ku wielkiemu zdziwieniu jego i całego personelu ( o mnie samej nie mówiąc) okazało się, że mam 10cm rozwarcia ----> po godzinie epiduralu, który teoretycznie spowalnia poród i totalnie bez oksy !!!!! Musiałam zadzwonić po M, który w międzyczasie pojechał sobie cos zjeść, żeby zbierał sie szybko i wracał do mnie bo wg gina miałam do 1.5h urodzić! M dotarł w ciągu 15min no i wystartowalismy... Bóle parte, których dzięki epiduralowi nie czułam jako bóle - jedynie jako potrzebę parcia.... No i zaczęła się moja i Olivki droga przez mękę. Odłączyli mi epidural, żebym mogła przeć efektywniej po czym dla zwiększenia częstotliwości skurczy podali oksy (tuż przed cc skurcze miałam co 35s i byłam juz totalnie bez znieczulenia). Wydulsili ze mnie blisko 3 godziny nieziemskiego wysiłku, na końcu nawet pomagali Małej przecisnąć sie przez moją miednicę przy pomocy próżnociągu, ale wtedy już tylko sklęłam gina i popłakałam się bo czułam się tak jakby ktos mi dziecko razem z macica chciał żywcem wyrwać. Nie ból był najgorszy w tym wszytkim ale fakt że można coś takiego zrobic. I to był mój koniec.... Gin widząc moją złość, gniew i wyczerpanie zarządził cc. W 10 minut znalazłam sie na stole operacyjnym i znowu od początku : epidural (dobrze że wejście miałam już założone), cewnik (który załozyli mi przy epiduralu a ściagli gdy zaczęłam przeć) i cały osprzęt typu parawan, czyszczenie itp. Nie pamiętam zbyt wiele z sali operacyjnej mimo, ze przeciez byłam przytomna, jednak skrajne wyczerpanie fizyczne i psychiczne dały znac o sobie. Wiem tylko ze prosiłam anastezjologa, żeby mnie tak nie ogrzewał bo zaraz spłonę a on mi na to, że mam dreszcze i chcą mi w ten sposób pomóc (miałam położone na klatce piersiowej coś na kształt poduszki powietrznej i to ona mnie tak grzała). Oprócz tego pamiętam tylko jeszcze widok mojej i M ręki splecionych razem pod przykryciem parawanowm i później słowa gina: Mamy dziewczynkę! Pokazali mi ją ponad parawanem a ja kazałam M iść z nią żeby sprawdził czy ma "wszystko". Strzasznie martwiłam sie tym, że te 3 godziny parcia mogły źle wpłynąć na moją córcię. M poszedł za Małą, przeciął nawet pępowinę chociaż zarzekał się, że tego nie zrobi bo wcześniej chyba zemdleje (jak chyba wiekszosc facetów boi sie krwi) a mnie zszywali. Wszystko oczywiście odbywało sie na jednej sali tak więc M widział i mnie i Olivkę. Po chwili połozna przyniosła mi pokazać Olivkę już umytą i ubraną. Jaka ona była słodka. Dałam jej całusa a ona popatrzyła na mnie swoimi wielkimi oczkami i od tej chwili wiedziałm, że dla tej malutkiej istotki jestem w stanie oddać zycie. Oczywiscie nie obyło się bez łez wzruszenia na stole operacyjnym ale o tym chyba nie musze Wam pisać!
Już po zabiegu przewieźli mnie najpierw na sale pooperacyjna na 2 godziny (M posłałam z Małą bo nie chciałam żeby swoje pierwsze godziny na tym swiecie spedziła z obcymi ludźmi) a później juz w swoim pokoju gdzie po chwili przywieźli mi moja córeczke.

Po całym przejściu powiem Wam tylko jedno - prawdą jest że niezależnie od tego jak bardzo sie wycierpi w trakcie porodu (chociaz prawdę mówiąc myślałam że fizycznie bardziej będzie bolało) to i tak wszystko zapomina sie w momencie kiedy zobaczysz jakie szczęście przynosi sie na świat. (MOJE SZCZĘŚCIE POJAWIŁO SIĘ NA ŚWIECIE 24 KWIETNIA 2007 o godz. 16:14 czasu chicagowskiego, z wagą porodową 3410g i 52cm długosci )

I to tyle......

A to mama z córcią po "obaleniu" 120ml icon_wink.gif (Olivka ma już 17 dni)



--------------------
Olivia 2007
TAQILLA
pią, 11 maj 2007 - 21:00
Natalia widzę, że Wiktorek taki sam włochaty jak i moja Olivka wink.gif
TAQILLA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,713
Dołączył: pon, 31 lip 06 - 22:38
Skąd: z drugiej strony świata...
Nr użytkownika: 6,799




post pią, 11 maj 2007 - 21:00
Post #12

Natalia widzę, że Wiktorek taki sam włochaty jak i moja Olivka wink.gif

--------------------
Olivia 2007
dankin-82
pią, 11 maj 2007 - 21:09
I jeszcze nasza historia........

U nas poród był przede wszystkim rodzinny z czego jestem bardzo zadowolona (był mój mąż i mama położna-akurat miała dyżur). Szczerze polecam wszystkim. D bardzo mi pomógł i coś mi się wydaje że bez niego nie dała bym rady; zresztą teraz praktycznie nic nie daje mi robić no tylko karmić cycem icon_wink.gif
Jak już pewnie wiecie żaliłam się Wam na regularność zachowań Julci (jeszcze w brzuniu) i tak równiótki tydzień Julcia o godz.20 zaczynała swoje harce, 22:00 skurcze dające się znieść, 23:00 skurcze silne i regularne. Ale jak po tym tygodniu dostałam skurczy o 23:00 to chodziłam na czworaka. Wytrzymałam do 5ej rano bo nie wiedziałam czy to już, ani nie miałam obniżonego brzucha, ani wody mi nie odeszły o czopie nie mówiąć,żadnego biegania do wc, tylko regularność skurczy i ich bolesność.
Zanim zadzwoniłam do mamy żeby potwierdzić czy to już może być to, zanim przywieźli mnie do szpitala no i za nim przyjęli na oddział+badania była już praktycznie 7:50 no i się zaczęło. Nawet nie wiem kiedy dostałam rozwarcia na 10cm????Przebili mi pęcherz płodowy.
Rodziłam naturalnie 2 godzinki, bez jakiegokolwiek znieczulenia i o 10.10 Julka była już wśród nas.
Nastawiałam się na okropny ból, a nie było wcale tak źle i błyskawicznie o nim zapomniałam jak tylko zobaczyłam małą. Julcia dostała 10! Ważyła 3800g i mierzyła 55cm.
A że był to szybki poród, mała ubita kluseczka to i ucierpiało moje krocze buuuu, łata na łacie i jakoś działam icon_biggrin.gif Biedny lekarz zszywał mnie przez 2 godzinki.

Opieka w szpitalu była super. Tylko mała strasznie im rozrabiała na oddziale. Miałam izolatkę naprzeciw porodówki i już się cieszyłam że urodziło się kolejne rozdarte dzieciątko i że nasza nie będzie sama a tu proszę ....... otwierają się drzwi do mojej sali i wjeżdża nasz rozdarciuszek icon_wink.gif O dziwo tylko u mnie była cicho i grzecznie spała. Pewnej nocy nawet lekarka osobiście mi ją przywiozła bo już nie dawała rady icon_biggrin.gif

Wszystko pięknie i fajnie tylko że jak przyszło nam do wyjścia to małej pogłębiła się żółtaczka i poszła na solarkę a ja się czułam jakby mi ktoś dziecko zabrał na wieczność bo mogłam ją mieć tylko przez pół godzinki icon_cry.gif No ale mała wykazała się pomysłowością i już na drugi dzień wypisano nas do domku. Oczywiście zastosowała przeraźliwy płacz icon_wink.gif icon_wink.gif icon_wink.gif Jeszcze tak szybkiego wypisu to nie widziałam, wszyscy cieszyli się że Julcia wychodzi hihi

Julka to bardzo grzeczne dziecko tylko nie lubi "szpitalnego traktowania" i ich rutyny. Śpi praktycznie non stop i budzi się regularnie na karmienie co 3 godzinki. Czasami muszę ją karmić na śpiąco lub budzić. Nawet mokra pielucha jej nie przeszkadza.
dankin-82


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,724
Dołączył: czw, 03 mar 05 - 21:38
Skąd: Lubin /dolnośląskie/
Nr użytkownika: 2,798




post pią, 11 maj 2007 - 21:09
Post #13

I jeszcze nasza historia........

U nas poród był przede wszystkim rodzinny z czego jestem bardzo zadowolona (był mój mąż i mama położna-akurat miała dyżur). Szczerze polecam wszystkim. D bardzo mi pomógł i coś mi się wydaje że bez niego nie dała bym rady; zresztą teraz praktycznie nic nie daje mi robić no tylko karmić cycem icon_wink.gif
Jak już pewnie wiecie żaliłam się Wam na regularność zachowań Julci (jeszcze w brzuniu) i tak równiótki tydzień Julcia o godz.20 zaczynała swoje harce, 22:00 skurcze dające się znieść, 23:00 skurcze silne i regularne. Ale jak po tym tygodniu dostałam skurczy o 23:00 to chodziłam na czworaka. Wytrzymałam do 5ej rano bo nie wiedziałam czy to już, ani nie miałam obniżonego brzucha, ani wody mi nie odeszły o czopie nie mówiąć,żadnego biegania do wc, tylko regularność skurczy i ich bolesność.
Zanim zadzwoniłam do mamy żeby potwierdzić czy to już może być to, zanim przywieźli mnie do szpitala no i za nim przyjęli na oddział+badania była już praktycznie 7:50 no i się zaczęło. Nawet nie wiem kiedy dostałam rozwarcia na 10cm????Przebili mi pęcherz płodowy.
Rodziłam naturalnie 2 godzinki, bez jakiegokolwiek znieczulenia i o 10.10 Julka była już wśród nas.
Nastawiałam się na okropny ból, a nie było wcale tak źle i błyskawicznie o nim zapomniałam jak tylko zobaczyłam małą. Julcia dostała 10! Ważyła 3800g i mierzyła 55cm.
A że był to szybki poród, mała ubita kluseczka to i ucierpiało moje krocze buuuu, łata na łacie i jakoś działam icon_biggrin.gif Biedny lekarz zszywał mnie przez 2 godzinki.

Opieka w szpitalu była super. Tylko mała strasznie im rozrabiała na oddziale. Miałam izolatkę naprzeciw porodówki i już się cieszyłam że urodziło się kolejne rozdarte dzieciątko i że nasza nie będzie sama a tu proszę ....... otwierają się drzwi do mojej sali i wjeżdża nasz rozdarciuszek icon_wink.gif O dziwo tylko u mnie była cicho i grzecznie spała. Pewnej nocy nawet lekarka osobiście mi ją przywiozła bo już nie dawała rady icon_biggrin.gif

Wszystko pięknie i fajnie tylko że jak przyszło nam do wyjścia to małej pogłębiła się żółtaczka i poszła na solarkę a ja się czułam jakby mi ktoś dziecko zabrał na wieczność bo mogłam ją mieć tylko przez pół godzinki icon_cry.gif No ale mała wykazała się pomysłowością i już na drugi dzień wypisano nas do domku. Oczywiście zastosowała przeraźliwy płacz icon_wink.gif icon_wink.gif icon_wink.gif Jeszcze tak szybkiego wypisu to nie widziałam, wszyscy cieszyli się że Julcia wychodzi hihi

Julka to bardzo grzeczne dziecko tylko nie lubi "szpitalnego traktowania" i ich rutyny. Śpi praktycznie non stop i budzi się regularnie na karmienie co 3 godzinki. Czasami muszę ją karmić na śpiąco lub budzić. Nawet mokra pielucha jej nie przeszkadza.

--------------------
dankin-82
pią, 11 maj 2007 - 21:10
A oto nasza Julka............

a) rozdarciuch



b) 3x pulpecik icon_wink.gif







Zdjęcia jeszcze ze szpitala, zaraz po urodzeniu (mała jeszcze spuchnięta)
dankin-82


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,724
Dołączył: czw, 03 mar 05 - 21:38
Skąd: Lubin /dolnośląskie/
Nr użytkownika: 2,798




post pią, 11 maj 2007 - 21:10
Post #14

A oto nasza Julka............

a) rozdarciuch



b) 3x pulpecik icon_wink.gif







Zdjęcia jeszcze ze szpitala, zaraz po urodzeniu (mała jeszcze spuchnięta)

--------------------
Nataliia
pią, 11 maj 2007 - 21:12
TAQILLA
Nataliia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,449
Dołączył: sob, 03 lut 07 - 02:58
Skąd: okolice Poznania
Nr użytkownika: 10,629

GG:


post pią, 11 maj 2007 - 21:12
Post #15

TAQILLA

--------------------




agusia760
pią, 11 maj 2007 - 21:38
Taqilla strona super , bardzo fajnie to zrobilas icon_biggrin.gif
dankin, Natalia, Basia wasze dzieciaczki sa przesliczne , jak znajde troche czasu to postaram sie wkleic zdjecia mojej malej Patrycji, bo jak narazie moj m caly czas pracuje i naprwade nie mam kiedy
agusia760


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 736
Dołączył: śro, 24 sty 07 - 16:33
Skąd: NIcea
Nr użytkownika: 10,282




post pią, 11 maj 2007 - 21:38
Post #16

Taqilla strona super , bardzo fajnie to zrobilas icon_biggrin.gif
dankin, Natalia, Basia wasze dzieciaczki sa przesliczne , jak znajde troche czasu to postaram sie wkleic zdjecia mojej malej Patrycji, bo jak narazie moj m caly czas pracuje i naprwade nie mam kiedy

--------------------




maja1
pią, 11 maj 2007 - 22:07
Taqilla mam taka propozycje icon_smile.gif Jak bedziesz miala chwilke to zajrzyj do listopadowek 2007 i zjedz nisko bo tam maja swoje statystyki.do osoby ktora prowadzi ten post kazda dziewczyna wyslala link na suwaczek ktory ma w profilu dotyczacy wieku dziecka...bardzo ladnie to wyglada i nie wiem czy moze nie lepiej by tak bylo u nas...wrazie czego to ja moge pomoc wink.gif
maja1


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,301
Dołączył: czw, 02 lis 06 - 14:36
Skąd: Warszawa-Anglia
Nr użytkownika: 8,298




post pią, 11 maj 2007 - 22:07
Post #17

Taqilla mam taka propozycje icon_smile.gif Jak bedziesz miala chwilke to zajrzyj do listopadowek 2007 i zjedz nisko bo tam maja swoje statystyki.do osoby ktora prowadzi ten post kazda dziewczyna wyslala link na suwaczek ktory ma w profilu dotyczacy wieku dziecka...bardzo ladnie to wyglada i nie wiem czy moze nie lepiej by tak bylo u nas...wrazie czego to ja moge pomoc wink.gif

--------------------
Mój synek Krzy? urodzony 17 maja(3.6kg i 51cm)dok?adnie w dniu terminu

Dzieckiem bo?ym sta? si? 29 lipca 2007.r

TAQILLA
sob, 12 maj 2007 - 01:50
maja1 dla mnie to trochę krasiopisiate - prawie kazdy paseczek jest inny i nie widac wyraźnie różnicy wieku między dziećmi! Ja bym do tych paseczków które zrobiłam dorzuciła tylko zdjęcia dzieciaków i myslę ze będzie OK. Chyba że dziewczyny mają jeszcze jakieś inne sugestie!
TAQILLA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,713
Dołączył: pon, 31 lip 06 - 22:38
Skąd: z drugiej strony świata...
Nr użytkownika: 6,799




post sob, 12 maj 2007 - 01:50
Post #18

maja1 dla mnie to trochę krasiopisiate - prawie kazdy paseczek jest inny i nie widac wyraźnie różnicy wieku między dziećmi! Ja bym do tych paseczków które zrobiłam dorzuciła tylko zdjęcia dzieciaków i myslę ze będzie OK. Chyba że dziewczyny mają jeszcze jakieś inne sugestie!

--------------------
Olivia 2007
TAQILLA
sob, 12 maj 2007 - 02:20
Dorzucę Wam jeszcze zdjęcia z wczorajszych zakupów:

Przebrali mnie i zapakowali do fotelika! Hmmmm... ciekawe czego chcą ode mnie???



I tak im wszystkim pokażę jak bardzo mam ambiwalentny stosunek do komercjalizacji życia wink.gif



Najlepsze miejsce na krótką drzemkę:

TAQILLA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,713
Dołączył: pon, 31 lip 06 - 22:38
Skąd: z drugiej strony świata...
Nr użytkownika: 6,799




post sob, 12 maj 2007 - 02:20
Post #19

Dorzucę Wam jeszcze zdjęcia z wczorajszych zakupów:

Przebrali mnie i zapakowali do fotelika! Hmmmm... ciekawe czego chcą ode mnie???



I tak im wszystkim pokażę jak bardzo mam ambiwalentny stosunek do komercjalizacji życia wink.gif



Najlepsze miejsce na krótką drzemkę:



--------------------
Olivia 2007
eve69
sob, 12 maj 2007 - 10:29
Taqilla, super fotki - ja mysle ze Olivka bedzie bardzo komunikatywna dziewczynka icon_lol.gif
eve69


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,742
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 17:15
Skąd: Trajsiti
Nr użytkownika: 1,966




post sob, 12 maj 2007 - 10:29
Post #20

Taqilla, super fotki - ja mysle ze Olivka bedzie bardzo komunikatywna dziewczynka icon_lol.gif

--------------------
Franio 14.05.2007
Jasinek 04.01.2012

"The moment you settle for less, you get less than you settled for."
"Taught from infancy that beauty is woman's sceptre, the mind shapes itself to the body, and roaming round its gilt cage, only seeks to adorn its prison."

/Mary Wollstonecraft/
> !!! MAJUSIE 2007 !!!
Start new topic
Reply to this topic
100 Stron V   1 2 3 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 30 maj 2024 - 11:41
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama