Nienawidzę płaczu
Płaczu nastolatek nienawidzę tym bardziej. Z przerażeniem oczekuję na chwile, w której obecna dziewięciolatka rozryczy się na srodku ulicy, bo, jak jej się zdaje, matka na nia TAK patrzy. Albo z równie wazkiego innego powodu.
Moja Stara dwunastolatka doprowadza mnie do szewskiej pasji. Najszczęśliwsza jestem, kiedy wychodzę do roboty i wracam wieczorem. Niestety, pracuję ledwie 6 godzin dziennie
Młoda dziewięcioletnia jeszcze jest całkiem przyjemna, ale tez potrafi pokazac rogi. Ale ona taka raczej cichociemna, więc rogi też pokazuje dyskretnie i raczej w ukryciu. Pyzior jej się natomiast rozciaga do potężnych rozmirów i pysknąć potrafi bardzo ładnie. Siostry szkoła.
Łączę się z Tobą, Jagno, w bólu niezdecydowania zakupowego. O matkozbuska, koszmar! Czara przelała się równo rok temu, kiedy miała sobie SAMA wybrać prezent urodzinowy. Ciągala nas kilka godzin po galerii od perfumerii, poprzez ciuchy, buty, empik do tescowej hali. W której do hali dostałam qrwicy. Dziecko, tfu, z przeproszeniem, nastolatka, wybra/la sobie zestaw nibybarbi - mamusię, tatusia i dwoje dziateczek. Łzom nie było konca. Nie wiem nadal, czy radości czy rozpaczy.
Młoda zakupowo jest zedydowania zdecydowana i mam nadzieje, że jej się ten stan utrzyma. Odkąd pamiętam tak było, nawet za zupełnej maleńkości. Może, daj Boże, nie minie wraz z napływem hormonów.
Pachnież pachną ca/łkiem miło
choć Starej Córce wanieje głowa. Nawet tuż po myciu.
Biust Młodej nie rośnie, pocić się nie poci, humory miewa na granicy normalności i jeszcze nigdy nie rzuciła się na łóżko z okrzykiem "Chcę zostać sama, sama, sama! Wynoście się! Nienawidzę was!" czego jej siostra dokonała wlaśnie w oklicy 8-9 lat...
Malują się obie, jak tylko nie widzę. Mniemam, iż młoda za przkładem starej. Stara upodobała sobie aktualnie różowo-bananowe powieki i turkusowo-siwe usta. I tak przylazła do mnie do pracy
Pracowi koledzy wykazali się zrozumieniem, za co z tego miejsca pokornie im dziękuję.
A tak poza tym, to i tak czekam na TEN CZAS u Młodzieńca. I juz trzęsę porami.