W klasie Michała są 23 osoby. A wychowawczyni uczy historii.
Spotykają się z panią tylko 2 razy w tygodniu.
Pani po pół roku właściwie nie zna dzieci. Oprócz
tego, że mają tak mało lekcji pani częo choruje,
a dodatkowo nie angażuje się wcale w to wychowawstwo.
Rodzice są załamani, a na zmianę wychowawcy szans nie ma.
Przed świętami w szkole był festyn rodzinny, pani umówiła się z dziećmi
w piątkowe popołudnie na przygotowanie sali i nie przyszła twierdząc,
że wcale się z nimi nie umawiała. Gdyby czekało tylko moje dziecko
pomyślałabym, że coś pokręcił, ale tam czekało pół klasy.
Masakra jakaś, po tej akcji dzieci bardzo zraziły się do niej.
--------------------
Dorota mama Michała 03.07.2000