Jestem świeżo po rozmowie z moją koleżanką-logopedą na temat właśnie braku mowy u mojej 3 letniej chrześnicy.
Mała mówi ale dużo po swojemu i niezrozumiale.
Np. nie mówi "pić" tylko "si" i teraz próbują ją nauczyć mówić to "pić" a proste to nie jest aby mała jakoś dawała sobie radę w przedszkolu.
Pod wpływem tego co mi powiedziała to dziecko prawidłowo się rozwijające w odpowiednim wieku powinno wykonywać w zakresie minimalnym to co jego rówieśnicy - jeżeli tak nie jest to należy skonsultować to z kimś kompetentnym.
No i właśnie kompetetnego czasem trudno znaleźć bo logopeda przeciętny uczy dziecka poprawnej wymowy ale co jeżeli dziecko niczego nie mówi to co ma poprawić??
Bardzo ważne jest aby z dzieckiem ,które ma problem z mówieniem zacząć szybko pracować aby pobudzić lewą półkulę mózgu do pracy w momencie kiedy rozwój dziecka jest jeszcze bardzo szybki.
Trochę mnie przeraziła bo z tego co ja jej powiedziałam to stwierdziła,że mała być może ma alalię i należy szybko działać a ja się teraz strasznie stresuję bo muszę zadzwonić i powiedzieć kuzynowi,że muszą sprawdzić czy Karolinka potrzebuje pomocy bo logopeda w przedszkolu uważa,że problemu nie ma i kiedyś zacznie mówić.
Tylko co będzie jak mała będzie chciała sie porozumieć z rówieśnikami a oni za nic nie zrozumią o co jej chodzi??
Często się zdarza,że takie dzieci się wycofują i nie mówią wcale aby nie narazić się na ośmieszenie
Koleżanka jest terapeutką pracującą w zespole Cieszyńskiej i ma przypadki ogromnie trudne ale ciągle jest zła i ciągle na to się złości,że problemy u dzieci są bagatelizowane czy to przez lekarzy czy przez innych logopedów a najważniejsze jest jak najszybsze działanie.
Dziewczyny nie czekajcie tylko sprawdźcie to u kogoś mądrego - czy jest problem czy go nie ma bo czas płynie.