W ogóle to rzadko teraz bywam na maluchach, bo przy dzieciach to już się nie da włączyć kompa, a jak idą spać to jestem okropnie zrypana...
(
A w ogóle to się jakiś czas temu przeprowadziliśmy i przez pierwsze 5 tygodni nie miałam netu i trochę wypadłam z obiegu
A wracając do dzieci, to moje zdecywanie niegrzeczniejsze są w domu. U "ludzi" to jeszcze jako tako. Ale w domu - dramat... Ulubione zabawy: zapalanie/gaszenie światła, otwieranie lodówki, bieganie po stole bilardowym, przekręcanie wszelkich kluczyków, rozwijanie i rwanie na drobne kawałki papieru toaletowego, rozlewanie wody itp. A do tego Karolina ma okres "mamusiu, chce zobaczyć". Chce oczywiście zobaczyć wszystko, to zdanie powtarza milion razy dziennie, a jak już nic ciekawego się nie dzieje, to mówi "chcę zobaczyć mamusię" i ściąga mi okulary...