Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Zadbaj o sibie

> 
IZA WIT

Go??







post sob, 05 kwi 2003 - 23:44
Post #1

Witam Wszystkich porozmawiajmy troszke o nas Kobietach. Niektóre owoce maja doskonały wpływa na nasze zdrowie i wyglad zwenętrzny jedym z tych owoców jest Arbuz.

ARBUZ
Regularnie pity sok z arbuza obniża poziom cholesterolu, odkaża układ trawienny i usprawnia przemianę materii. Możecie zrobić z niego orzeźwiające sałatki. Wystarczy połączyć arbuza z malinami, porzeczkami i gruszkami. Możecie wykorzystać jego właściwości nawilżające i regenerujące. Zrobić z niego tonik do przemywania twarzy. W tym celu 1/2 szklanki soku z arbuza zmieszaj z miodem. Przemywaj twarz codziennie przed snem.

CAŁA PRAWDA O DIETACH:
Dieta bogata w białko o dużej zawartości aminokwasu leucyny sprzyja utracie tkanki tłuszczowej i pomaga utrzymać prawidłową masę mięśni - wskazują wyniki badaczy z USA, które publikuje pismo "Journal of Nutrition".

Najczęściej popełnianym błędem przez osoby odchudzające się , jest przeliczanie pokarmów zawartych w diecie na kalorie. Dlatego rezygnują ze spożywania pokarmów bogatych w tłuszcz, zamiast skupić się na doborze produktów białkowych wysokiej jakości.

"Dieta umiarkowanie bogata w dobrej jakości białko jest dwa razy skuteczniejsza, niż niskotłuszczowa odchudzające się masy mięśniowej na prawidłowym poziomie Mięśnie przyspieszają spalanie kalorii, a tradycyjne diety odchudzające powodują spadek ich masy.traci się wówczas na wadze, ale nie gubi tak efektywnie tkanki tłuszczowej. Badacze podkreślają też, że kobiety na diecie średnio bogatej w białko miały też bardziej stabilny poziom glukozy we krwi i korzystniejszy skład związków tłuszczowych, a obydwa te zjawiska mają korzystne konsekwencje zdrowotne. Stabilny poziom glukozy oznacza mniejsze ryzyko rozwoju cukrzycy typu II, a korzystny zestaw tłuszczów - mniejsze ryzyko chorób układu krążenia." inf.znaleziona w internecie.

Pozdrawiam IZA!!!
Siunia
wto, 08 kwi 2003 - 00:52
No Izunia, to masz pole do popisu .
Ja poprosze o przykładową diete wysokobiałkową, z dobrym białkiem, itp itd ... Czyli o tą najslkuteczniejsza i nazjdroowszą.
Ostatnio mnie wzięło na odchudzanie, bo w spodnie prócz ciążowych nie wchodze icon_sad.gif
Nie kupię nic nowego dużego, bo mam cała szafę ciuchów, tylko wszystko jakies małe ... hm ... ciekawe dlaczego ? icon_wink.gif
- Siunia
Siunia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,152
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 01:11
Nr użytkownika: 132




post wto, 08 kwi 2003 - 00:52
Post #2

No Izunia, to masz pole do popisu .
Ja poprosze o przykładową diete wysokobiałkową, z dobrym białkiem, itp itd ... Czyli o tą najslkuteczniejsza i nazjdroowszą.
Ostatnio mnie wzięło na odchudzanie, bo w spodnie prócz ciążowych nie wchodze icon_sad.gif
Nie kupię nic nowego dużego, bo mam cała szafę ciuchów, tylko wszystko jakies małe ... hm ... ciekawe dlaczego ? icon_wink.gif
- Siunia
IZAWIT

Go??







post wto, 08 kwi 2003 - 21:47
Post #3

Witam Cię bardzo Serdecznie SIUNIU i powiem Ci szczeże że osobiscie nie wierzę wżadne diety i nigdy żadnych nie stosowałam jedyne co Ci mogę poradzić a sprawdziałm to na sobie i wielu innych koleżankach.
Jednym z powodów przybierania na wadze jest tak zwane jedzenie nocne i miedzy posiłkami musisz po prosu mieć na tyle silna wolę aby nie jadać niczego innego niż normalne syte sniadanie które jest podstawą aby organizm prawidłowo funkcjonował nie mozesz tylko jeść świezrzutkiego pieczywka broń boże bułeczek, jadaj normalne obiady tylko zamiast ziemniaczków jedz ryz lub kaszę i przez cały dzień pij tylko wodę mineralną niegazowaną i najważniejsze nie jadaj wogóle kolacji a efekty zobaczysz juz w pierwszym miesiacu i pamiętaj jeszcze o jednym żeby jadać tylko do godziny 17.00. Najwazniesze jest to zebys się nie głodziła jedz normalnie tylko nie jadaj kolacji. Życzę Ci powodzenia i wytrawałości.
Napewno uda Ci się stracić zbędne kilogramy. Oprócz tej diety polecam również dietę" MONTIGNACA" książka jest do kupienia w internecie. POZDRAWIAM IZAWIT!!!
AniaAsi
pon, 14 kwi 2003 - 13:15
Nie chciałabym być dołującą wszystkich pesymistką, ale ja niezbyt wierzę w te złote zasady, w każdym razie nie we wszystkie.
W moim domu rodzinnym - z racji pracy rodziców - jadło się największy i najobfitszy posiłek wieczorem, ok. 19.00-20.00. Wcześniej śniadanie w domu, drugie śniadanie gdziesik poza. Czyli 3 posiłki. Ostatni "wbrew regułom".
Moja mama i rodzina są szczupli, nawet bardzo szczupli, ja też za taką uchodzę. Po prostu zwyczaje żywieniowe kultywowane od lat. Nie chcę być zarozumiała, icon_smile.gif ale Francuzi tudzież opychają się na wieczór a naród generalnie szczupły...
Znam rodziny, gdzie ostatni posiłek jada się o 18.00, obiad przypada ok. 13.00 i ... same grubasy jak się patrzy! icon_lol.gif
Dlatego nie podpisuję się obiema rękami pod tą zasadą.
Jest też teoria, że lepiej-zdrowiej-mniejkalorycznie-odchudzająco jest jeść 5 razy dziennie mały posiłek niż 2 razy obfity.
Jak wyżej - czyli wszystko zależy jak dla kogo. U mnie jedzenie 5 drobnych posiłków dziennie (poza tym, że trudne do wykonania) skutkowało natychiastowym wzrostem wagi. icon_rolleyes.gif A dwa obfite - super samopoczucie i żadnych zbędnych kilogramów.

Natomiast zgadzam się w 100% co do pojadania między posiłkami - jest zabójcze dla figury i nie wolno się do tego przyzwyczajać.
Wiecie, mam zasadę, że nigdy nie kupuję "wypełniaczy" typu chipsy, paluszki, krakersy, orzeszki i inne chrupanki. To samo ze słodyczami: nie kupuję, a jak już to piekę ciasta albo "od okazji" jednorazowo coś dla gości zorganizuję. Koniec kropka. Nie pojadasz, bo nie masz co. A jabłko czy pomarańcza jako "międzyczas" chyba nikomu nie zaszkodzi.

To takie moje zupełnie nieobiektywne przemyślenia... icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_lol.gif
Pozdrawiam
Ania
AniaAsi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 173
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 09:40
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 278




post pon, 14 kwi 2003 - 13:15
Post #4

Nie chciałabym być dołującą wszystkich pesymistką, ale ja niezbyt wierzę w te złote zasady, w każdym razie nie we wszystkie.
W moim domu rodzinnym - z racji pracy rodziców - jadło się największy i najobfitszy posiłek wieczorem, ok. 19.00-20.00. Wcześniej śniadanie w domu, drugie śniadanie gdziesik poza. Czyli 3 posiłki. Ostatni "wbrew regułom".
Moja mama i rodzina są szczupli, nawet bardzo szczupli, ja też za taką uchodzę. Po prostu zwyczaje żywieniowe kultywowane od lat. Nie chcę być zarozumiała, icon_smile.gif ale Francuzi tudzież opychają się na wieczór a naród generalnie szczupły...
Znam rodziny, gdzie ostatni posiłek jada się o 18.00, obiad przypada ok. 13.00 i ... same grubasy jak się patrzy! icon_lol.gif
Dlatego nie podpisuję się obiema rękami pod tą zasadą.
Jest też teoria, że lepiej-zdrowiej-mniejkalorycznie-odchudzająco jest jeść 5 razy dziennie mały posiłek niż 2 razy obfity.
Jak wyżej - czyli wszystko zależy jak dla kogo. U mnie jedzenie 5 drobnych posiłków dziennie (poza tym, że trudne do wykonania) skutkowało natychiastowym wzrostem wagi. icon_rolleyes.gif A dwa obfite - super samopoczucie i żadnych zbędnych kilogramów.

Natomiast zgadzam się w 100% co do pojadania między posiłkami - jest zabójcze dla figury i nie wolno się do tego przyzwyczajać.
Wiecie, mam zasadę, że nigdy nie kupuję "wypełniaczy" typu chipsy, paluszki, krakersy, orzeszki i inne chrupanki. To samo ze słodyczami: nie kupuję, a jak już to piekę ciasta albo "od okazji" jednorazowo coś dla gości zorganizuję. Koniec kropka. Nie pojadasz, bo nie masz co. A jabłko czy pomarańcza jako "międzyczas" chyba nikomu nie zaszkodzi.

To takie moje zupełnie nieobiektywne przemyślenia... icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_lol.gif
Pozdrawiam
Ania
Ewa
pon, 14 kwi 2003 - 17:04
Oczywiście, że są ludzie, którzy żeby nie wiem co robili to nie tyją (tylko pozazdrościć...) i tacy którzy mają skłonności do tycia. Ale ja uważam, ze diety SĄ skuteczne. Mówię z doświadczenia (jakie robiłam na mężu, bo przecież ja nie wytrzymam na diecie). Ów rzeczony mąż schudł kilkanaście kilo ograniczając liczbę kalorii. Oczywiście jak sobie "darował" to z powrotem przytył.

Zgadzam się z IząWit co do diety Montignaca. Obecnie mój mąż ją stosuje i chudnie. Dieta jest o tyle fajna, że nie wymaga głodówek i jest dietą zrównoważoną. Oczywiście nie obędzie się bez wyrzeczeń, bo to by było zbyt piękne...

Ja osobiście nigdy nie zrezygnuję na stałe ze słodyczy



Hihihi icon_lol.gif
Ewa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 176
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 10:16
Skąd: Pruszków
Nr użytkownika: 329

GG:


post pon, 14 kwi 2003 - 17:04
Post #5

Oczywiście, że są ludzie, którzy żeby nie wiem co robili to nie tyją (tylko pozazdrościć...) i tacy którzy mają skłonności do tycia. Ale ja uważam, ze diety SĄ skuteczne. Mówię z doświadczenia (jakie robiłam na mężu, bo przecież ja nie wytrzymam na diecie). Ów rzeczony mąż schudł kilkanaście kilo ograniczając liczbę kalorii. Oczywiście jak sobie "darował" to z powrotem przytył.

Zgadzam się z IząWit co do diety Montignaca. Obecnie mój mąż ją stosuje i chudnie. Dieta jest o tyle fajna, że nie wymaga głodówek i jest dietą zrównoważoną. Oczywiście nie obędzie się bez wyrzeczeń, bo to by było zbyt piękne...

Ja osobiście nigdy nie zrezygnuję na stałe ze słodyczy



Hihihi icon_lol.gif

--------------------
Ewa, mama Jasia (16.01.2003)
user posted image
Małgoś.dz
wto, 29 kwi 2003 - 10:33
CYTAT(IZAWIT)
Witam Cię bardzo Serdecznie SIUNIU i powiem Ci szczeże że osobiscie nie wierzę wżadne diety i nigdy żadnych nie stosowałam jedyne co Ci mogę poradzić a sprawdziałm to na sobie i wielu innych koleżankach.
Jednym z powodów przybierania na wadze jest tak zwane jedzenie nocne i miedzy posiłkami musisz po prosu mieć na tyle silna wolę aby nie jadać niczego innego niż normalne syte sniadanie które jest podstawą aby organizm prawidłowo funkcjonował nie mozesz tylko jeść świezrzutkiego pieczywka broń boże bułeczek, jadaj normalne obiady tylko zamiast ziemniaczków jedz ryz lub kaszę i przez cały dzień pij tylko wodę mineralną niegazowaną i najważniejsze nie jadaj wogóle kolacji a efekty zobaczysz juz w pierwszym miesiacu i pamiętaj jeszcze o jednym żeby jadać tylko do godziny 17.00. Najwazniesze jest to zebys się nie głodziła jedz normalnie tylko nie jadaj kolacji. Życzę Ci powodzenia i wytrawałości.
Napewno uda Ci się stracić zbędne kilogramy. Oprócz tej diety polecam również dietę" MONTIGNACA" książka jest do kupienia w internecie.  POZDRAWIAM IZAWIT!!!


Tak się zastanawiam nad Twoimi słowami Izuniu...
Osobiście nie znam zasad diety Montignaca, więc w tej kwestii nie mogę zabrać głosu.
Ale tak "średnio" zgadzam się z Twoją teorią na temat obfitych śniadań, normalnego obiadku (z kaszą lub ryżem) i niejedzeniem po godzinie 17...

Po pierwsze dla tego, że każdy choćby najzdrowszy posiłek, zjedzony w nadmiarze (obficie) po prostu "zmarnuje się", ogrganizm nie będzie w stanie wykorzystać dostarczonych zasobów i to co nie zdąży zamienić w energię, zamieni w tłuszczyk...
Poza tym takie uczucie sytości na żołądku nie jest zbyt przyjemne.

Po drugie jeśli w tak zwanym "międzyczasie" nie wolno podjadać, to kiedy jest czas na jedzenie owoców, chrupanie surowej marchewki, pogryzanie suszonych śliwek i moreli (jako produktów wysokoresztkowych ze sporą zawartością błonnika)?

Nie próbuję tutaj podważać Twoich zasad odżywiania, bo rozumiem że je stosujesz i jesteś z nich bardzo zadowolona.
Poza tym, prawda jest taka, że ostatnimi czasy zostaliśmy zasypani taką ilością różnych diet i "niepodważalnymi" zasadami odżywiania, że człowiek ginie w tym gąszczu i nie wie, za którą teorię się "zabrać".
Nie uważacie, że trochę to śmieszne, że co dietetyk (a często i wielki autorytet w swej dziedzinie!) - to ma odmienną teorię i zgoła przeciwną do teorii innego autorytetu?
Kogo słuchać?

Ja kilka miesięcy temu zmieniłam diametralnie swój i mojego męża dotychczasowy styl odżywiania. I jest absolutnym przeciwieństwem Twojego - Izuniu.
Nie ma obfitych śniadań, nie ma "normalnych" obiadków, jest jedzenie po godzinie 17. I waga nam ciągle powolutki, ale systematycznie idzie w dół.
Czujemy się świetnie, mamy dużo wigoru i energii.

A ten nasz nowy styl, to propagowana przez polską dietetyczkę Maję Błaszczyszyn tzw. "DIETA ŻYCIA" ,czyli dieta niełączenia produktów.
Zasady jej są proste jak barszcz, żadnego liczenia kalorii.
Należy tak komponować wszystkie posiłki aby "na jednym talerzu" nie spotkały się razem produkty węglowodanowe z białkowymi.
Czyli jeśli na obiad serwujemy mięsko to tylko z surówką (surówkami),czy gotowanymi warzywami, ale bez ziemniaczków, makaronów, kasz, ryżu. Jeśli mamy ochotę na kasze czy ziemniaczka (czy co innego z w/w) to bez mięska, a z surówkami, lub przyrządzamy jakąś bezmięsną zapiekankę.
Jeśli jemy kanapkę to bez wędliny czy żółtego sera, a z pomidorem czy innym warzywem. Itd.
Możemy zjeść każdy, dowolny produkt ale sam lub z warzywami.
I jeszcze jedna ważna zasada: śniadanie składa się tylko z owoców (np. pod postacią sałatki owocowej) i /lub soków owocowych.
Aha, jeszcze jedno ważne. Owoce jemy samiuśkie! Nie dodajemy ich np. do mięska, czy czegokolwiek.

Styl tego odżywiania zupełnie inny niż przedstawiony przez Ciebie, a uważam, że rewlacyjny.

A tak naprawdę, to chyba nie ważne jak się kto odżywia. Ważne aby zachować zdrowy rozsądek i umiarkowanie w jedzeniu! Bez przejadania się!

Pozdrawiam. icon_biggrin.gif
Małgoś.dz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,746
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 18:46
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 187




post wto, 29 kwi 2003 - 10:33
Post #6

CYTAT(IZAWIT)
Witam Cię bardzo Serdecznie SIUNIU i powiem Ci szczeże że osobiscie nie wierzę wżadne diety i nigdy żadnych nie stosowałam jedyne co Ci mogę poradzić a sprawdziałm to na sobie i wielu innych koleżankach.
Jednym z powodów przybierania na wadze jest tak zwane jedzenie nocne i miedzy posiłkami musisz po prosu mieć na tyle silna wolę aby nie jadać niczego innego niż normalne syte sniadanie które jest podstawą aby organizm prawidłowo funkcjonował nie mozesz tylko jeść świezrzutkiego pieczywka broń boże bułeczek, jadaj normalne obiady tylko zamiast ziemniaczków jedz ryz lub kaszę i przez cały dzień pij tylko wodę mineralną niegazowaną i najważniejsze nie jadaj wogóle kolacji a efekty zobaczysz juz w pierwszym miesiacu i pamiętaj jeszcze o jednym żeby jadać tylko do godziny 17.00. Najwazniesze jest to zebys się nie głodziła jedz normalnie tylko nie jadaj kolacji. Życzę Ci powodzenia i wytrawałości.
Napewno uda Ci się stracić zbędne kilogramy. Oprócz tej diety polecam również dietę" MONTIGNACA" książka jest do kupienia w internecie.  POZDRAWIAM IZAWIT!!!


Tak się zastanawiam nad Twoimi słowami Izuniu...
Osobiście nie znam zasad diety Montignaca, więc w tej kwestii nie mogę zabrać głosu.
Ale tak "średnio" zgadzam się z Twoją teorią na temat obfitych śniadań, normalnego obiadku (z kaszą lub ryżem) i niejedzeniem po godzinie 17...

Po pierwsze dla tego, że każdy choćby najzdrowszy posiłek, zjedzony w nadmiarze (obficie) po prostu "zmarnuje się", ogrganizm nie będzie w stanie wykorzystać dostarczonych zasobów i to co nie zdąży zamienić w energię, zamieni w tłuszczyk...
Poza tym takie uczucie sytości na żołądku nie jest zbyt przyjemne.

Po drugie jeśli w tak zwanym "międzyczasie" nie wolno podjadać, to kiedy jest czas na jedzenie owoców, chrupanie surowej marchewki, pogryzanie suszonych śliwek i moreli (jako produktów wysokoresztkowych ze sporą zawartością błonnika)?

Nie próbuję tutaj podważać Twoich zasad odżywiania, bo rozumiem że je stosujesz i jesteś z nich bardzo zadowolona.
Poza tym, prawda jest taka, że ostatnimi czasy zostaliśmy zasypani taką ilością różnych diet i "niepodważalnymi" zasadami odżywiania, że człowiek ginie w tym gąszczu i nie wie, za którą teorię się "zabrać".
Nie uważacie, że trochę to śmieszne, że co dietetyk (a często i wielki autorytet w swej dziedzinie!) - to ma odmienną teorię i zgoła przeciwną do teorii innego autorytetu?
Kogo słuchać?

Ja kilka miesięcy temu zmieniłam diametralnie swój i mojego męża dotychczasowy styl odżywiania. I jest absolutnym przeciwieństwem Twojego - Izuniu.
Nie ma obfitych śniadań, nie ma "normalnych" obiadków, jest jedzenie po godzinie 17. I waga nam ciągle powolutki, ale systematycznie idzie w dół.
Czujemy się świetnie, mamy dużo wigoru i energii.

A ten nasz nowy styl, to propagowana przez polską dietetyczkę Maję Błaszczyszyn tzw. "DIETA ŻYCIA" ,czyli dieta niełączenia produktów.
Zasady jej są proste jak barszcz, żadnego liczenia kalorii.
Należy tak komponować wszystkie posiłki aby "na jednym talerzu" nie spotkały się razem produkty węglowodanowe z białkowymi.
Czyli jeśli na obiad serwujemy mięsko to tylko z surówką (surówkami),czy gotowanymi warzywami, ale bez ziemniaczków, makaronów, kasz, ryżu. Jeśli mamy ochotę na kasze czy ziemniaczka (czy co innego z w/w) to bez mięska, a z surówkami, lub przyrządzamy jakąś bezmięsną zapiekankę.
Jeśli jemy kanapkę to bez wędliny czy żółtego sera, a z pomidorem czy innym warzywem. Itd.
Możemy zjeść każdy, dowolny produkt ale sam lub z warzywami.
I jeszcze jedna ważna zasada: śniadanie składa się tylko z owoców (np. pod postacią sałatki owocowej) i /lub soków owocowych.
Aha, jeszcze jedno ważne. Owoce jemy samiuśkie! Nie dodajemy ich np. do mięska, czy czegokolwiek.

Styl tego odżywiania zupełnie inny niż przedstawiony przez Ciebie, a uważam, że rewlacyjny.

A tak naprawdę, to chyba nie ważne jak się kto odżywia. Ważne aby zachować zdrowy rozsądek i umiarkowanie w jedzeniu! Bez przejadania się!

Pozdrawiam. icon_biggrin.gif

--------------------
Głupota nie zwalnia od myślenia - S.J.Lec
> Zadbaj o sibie
Start new topic
Reply to this topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 24 wrz 2024 - 15:03
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama