soniu, w międzyczasie straciliśmy drugie Maleństwo. Owszem, staramy się, aczkolwiek mam już rozpisaną długą listę badań, bo od czasu łyżeczkowania mam totalnie porąbane cykle. Coś się zaczęło dziać nie tak. Castagnus mi przecudownie usunął wszelkie niedogodności PMS, zlikwidował plamienia i niepotrzebne krwawienia, ale nadal mam długaśne cykle, dłuższe niż kiedyś. Obecnie mam 22. dzień pierwszej fazy, 18. nie było an USG widać wzrostu pęcherzyków. Badania mam rozpocząć od 2. fazy.
Wciąż walczymy, paradoksalnie z większą nadzieją na sukces
Mamy dużo trosk poza staraniami i dochodzeniem do siebie po 2 stratach, Tata męża ma raka, jego Mama będzie operowana jesienią, bo ma 15 guzków w tarczycy, zabieg na sercu będzie mieć mój brat... normalnie masakra.
Można mnie dopisać do staraczek, aczkolwiek bez żadnych dodatkowych danych bo to u mnie nic nigdy nie wiadomo