Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
44 Stron V  « poprzednia 3 4 5 6 7 nastÄ™pna ostatnia   

Wrzesień - część VIII

> 
Magdula
wto, 21 paź 2008 - 12:33
Czytam regularnie, z pisaniem gorzej prawda?

Tusiolku to zdjęcie z chłopakami wchodzącymi na parapet jest jak dla mnie rewelacyjne!

Annaldo może jednak trzeba spróbować metodą nagradzania? Ewka słabo je nie tylko w przedszkolu, ale od kiedy ma powiedziane że jak przez cały tydzień będzie jadać obiadki i sniadanka (chociaż trochę - bo u nas problem jest ekstremalny) to w piątek idzie wybrać sobie do kiosku gazetkę. I stara się. Zawsze jak jest odprowadzana to czytamy jej co bedzie na obiad i wskazujemy co na pewno lubi a co może warto dziś spróbować. I jest duzo lepiej. A juz było tragicznie, bo dziecko płakało głodne, panie nie mogły jej namówić i po przedszkolu z syreną jechaliśmy do domu. A że je długo, u nas z tego problemu nie robią. Które dziecko skończyło to kładzie sie na leżaczku, jak dziecko jeszcze je to je. Ewa z regóły kończy jako ostatnia.
Magdula


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,576
Dołączył: pią, 06 sie 04 - 21:31
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,995

GG:


post wto, 21 paź 2008 - 12:33
Post #81

Czytam regularnie, z pisaniem gorzej prawda?

Tusiolku to zdjęcie z chłopakami wchodzącymi na parapet jest jak dla mnie rewelacyjne!

Annaldo może jednak trzeba spróbować metodą nagradzania? Ewka słabo je nie tylko w przedszkolu, ale od kiedy ma powiedziane że jak przez cały tydzień będzie jadać obiadki i sniadanka (chociaż trochę - bo u nas problem jest ekstremalny) to w piątek idzie wybrać sobie do kiosku gazetkę. I stara się. Zawsze jak jest odprowadzana to czytamy jej co bedzie na obiad i wskazujemy co na pewno lubi a co może warto dziś spróbować. I jest duzo lepiej. A juz było tragicznie, bo dziecko płakało głodne, panie nie mogły jej namówić i po przedszkolu z syreną jechaliśmy do domu. A że je długo, u nas z tego problemu nie robią. Które dziecko skończyło to kładzie sie na leżaczku, jak dziecko jeszcze je to je. Ewa z regóły kończy jako ostatnia.

--------------------
Ewa (2004) i Marysia (2008) lubię paseczki, ale nie chce mi się ich robić

Mój dom :) bardzo nie aktualny link
Magdula
wto, 21 paź 2008 - 12:35
a co do straszenia żłobkiem to się nie dziwie że Bartuś sie wystraszył. Dzieci przecież chcą być "duże". Musisz koniecznie mu wytłumaczyc że jest już duży i ty go do żłobka nie zaprowadzisz.
Magdula


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,576
Dołączył: pią, 06 sie 04 - 21:31
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,995

GG:


post wto, 21 paź 2008 - 12:35
Post #82

a co do straszenia żłobkiem to się nie dziwie że Bartuś sie wystraszył. Dzieci przecież chcą być "duże". Musisz koniecznie mu wytłumaczyc że jest już duży i ty go do żłobka nie zaprowadzisz.

--------------------
Ewa (2004) i Marysia (2008) lubię paseczki, ale nie chce mi się ich robić

Mój dom :) bardzo nie aktualny link
Magdula
wto, 21 paź 2008 - 12:36
Acha chciałam zaznaczyc ze jak już zacznę pisać to nie dość że zaczynam nową stronę to jeszcze nie poprzestaje na jednym poście 08.gif
Magdula


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,576
Dołączył: pią, 06 sie 04 - 21:31
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,995

GG:


post wto, 21 paź 2008 - 12:36
Post #83

Acha chciałam zaznaczyc ze jak już zacznę pisać to nie dość że zaczynam nową stronę to jeszcze nie poprzestaje na jednym poście 08.gif

--------------------
Ewa (2004) i Marysia (2008) lubię paseczki, ale nie chce mi się ich robić

Mój dom :) bardzo nie aktualny link
Martalka
wto, 21 paź 2008 - 13:23
Magdula, u nas problem osiągnął extremum w zeszłym roku. Pisk, zatykanie buzi rękoma, zwiewanie. Było i tak, że niektóre potrawy, choć wzięte do buzi- 'rosły' w ustach, tzn, gryzł, mielił ale nie łykał.
Do tej pory "terapią" w domu było: 'jesteś głodny, jesz, nie jesteś, czekasz do kolejnego posiłku'. Często wzgardzone kotlety z obiadu kazał sobie podawać na kolację 03.gif Wie jednak, że cokolwiek, ale MUSI zjeść, ale wziął się znowu na sposób- dzióbnie, skubnie i mówi, że już nie jest głodny. Nie wiem czy dobrze kombinuję, ale wymyśliłam, że siedzimy razem przy stole aż wszyscy się najedzą. Liczę, że może będzie dojadał jakoś siedząc z nami. Póki co efekt marny, chyba,że ma dobry dzień 37.gif
Teraz je, cokolwiek zjada (czasami ma okresy, albo tylko dni, że jest już świetnie). Wg mnie postęp jest ogromny w jedzeniu mięsa, którego odmawiał konsekwentnie od 2 urodzin około (i o dziwo wyniki przez ten czas idealne).


No właśnie, nagradzanie. Wydrukowałam sobie nawet tabelę do nagradzania ze strony super niani 04.gif
Do tej pory nagrody, czyli na przykład wspólne wyjście do bajkolandu (sali zabaw), na niewiele się zdały. On w chwili jak ma jedzenie przed nosem ma gdzieś nagrody.. po prostu nie zje i tyle, nic innego do niego nie dociera, tylko własne "NIE".
Ale może jak na tej tablicy naocznie zobaczy że punkty dostaje, to może się przełamie. mam nadzieję..
Musi się przełamać, bo on głód czuje na pewno- ileż to razy gmera w szafkach szukajac słodyczy- nie znajduje.

Dzisiaj Mariuszowi płakał rano, że on nie chce do żłobka 21.gif zła jestem już na tę kobitę, a wydawała mi się taka ciepła i dobra 21.gif





Martalka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,479
Dołączył: wto, 31 sie 04 - 22:31
Skąd: zza kanału
Nr użytkownika: 2,054




post wto, 21 paź 2008 - 13:23
Post #84

Magdula, u nas problem osiągnął extremum w zeszłym roku. Pisk, zatykanie buzi rękoma, zwiewanie. Było i tak, że niektóre potrawy, choć wzięte do buzi- 'rosły' w ustach, tzn, gryzł, mielił ale nie łykał.
Do tej pory "terapią" w domu było: 'jesteś głodny, jesz, nie jesteś, czekasz do kolejnego posiłku'. Często wzgardzone kotlety z obiadu kazał sobie podawać na kolację 03.gif Wie jednak, że cokolwiek, ale MUSI zjeść, ale wziął się znowu na sposób- dzióbnie, skubnie i mówi, że już nie jest głodny. Nie wiem czy dobrze kombinuję, ale wymyśliłam, że siedzimy razem przy stole aż wszyscy się najedzą. Liczę, że może będzie dojadał jakoś siedząc z nami. Póki co efekt marny, chyba,że ma dobry dzień 37.gif
Teraz je, cokolwiek zjada (czasami ma okresy, albo tylko dni, że jest już świetnie). Wg mnie postęp jest ogromny w jedzeniu mięsa, którego odmawiał konsekwentnie od 2 urodzin około (i o dziwo wyniki przez ten czas idealne).


No właśnie, nagradzanie. Wydrukowałam sobie nawet tabelę do nagradzania ze strony super niani 04.gif
Do tej pory nagrody, czyli na przykład wspólne wyjście do bajkolandu (sali zabaw), na niewiele się zdały. On w chwili jak ma jedzenie przed nosem ma gdzieś nagrody.. po prostu nie zje i tyle, nic innego do niego nie dociera, tylko własne "NIE".
Ale może jak na tej tablicy naocznie zobaczy że punkty dostaje, to może się przełamie. mam nadzieję..
Musi się przełamać, bo on głód czuje na pewno- ileż to razy gmera w szafkach szukajac słodyczy- nie znajduje.

Dzisiaj Mariuszowi płakał rano, że on nie chce do żłobka 21.gif zła jestem już na tę kobitę, a wydawała mi się taka ciepła i dobra 21.gif







--------------------
2004, 2008, 2010, 2012 :)
Magdula
wto, 21 paź 2008 - 14:26
Nie wiedziałam że super niania ma swoją strone. Muszę jej sie przyjrzeć icon_smile.gif.
Z tym wspólnym siadaniem przy stole coś jest. Też od jakiegoś czasu założyliśmy że przynajmniej jedno z nas siedzi z Ewą i ile by to nie trwało wytrwam 08.gif . No i żadnej telewizji przy jedzeniu. Rewelacji też nie zauważyłam, ale mam nadzieje, że to jeszcze zaprocentuje.
Staram sie zawsze aby na talerzu było coś co ona bardzo lubi, ale w ilościach niewielkich aby jak się rozpędzi z jedzeniem może spróbowała czegoś jeszcze. Moim ostatnim sukcesem jest dżem (na razie tylko truskawkowy) i co prawda nie da go soie położyć na chleb, ale dostaje łyżeczkę w kieliszku od jajka i coraz chętniej po niego sięga. Z wędlina jest kiepsko bo jak na razie udaje mi się ją namówić tylko do takiej mortadeli z buźką misia, ale liczę że i po inne wedliny niedługo sięgnie. Mięso obiadowe... właściwie tylko w grę wchodzą mielone. Surówek żadnych, sosów żadnych. A ja tak lubie gotować 13.gif .
Magdula


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,576
Dołączył: pią, 06 sie 04 - 21:31
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,995

GG:


post wto, 21 paź 2008 - 14:26
Post #85

Nie wiedziałam że super niania ma swoją strone. Muszę jej sie przyjrzeć icon_smile.gif.
Z tym wspólnym siadaniem przy stole coś jest. Też od jakiegoś czasu założyliśmy że przynajmniej jedno z nas siedzi z Ewą i ile by to nie trwało wytrwam 08.gif . No i żadnej telewizji przy jedzeniu. Rewelacji też nie zauważyłam, ale mam nadzieje, że to jeszcze zaprocentuje.
Staram sie zawsze aby na talerzu było coś co ona bardzo lubi, ale w ilościach niewielkich aby jak się rozpędzi z jedzeniem może spróbowała czegoś jeszcze. Moim ostatnim sukcesem jest dżem (na razie tylko truskawkowy) i co prawda nie da go soie położyć na chleb, ale dostaje łyżeczkę w kieliszku od jajka i coraz chętniej po niego sięga. Z wędlina jest kiepsko bo jak na razie udaje mi się ją namówić tylko do takiej mortadeli z buźką misia, ale liczę że i po inne wedliny niedługo sięgnie. Mięso obiadowe... właściwie tylko w grę wchodzą mielone. Surówek żadnych, sosów żadnych. A ja tak lubie gotować 13.gif .

--------------------
Ewa (2004) i Marysia (2008) lubię paseczki, ale nie chce mi się ich robić

Mój dom :) bardzo nie aktualny link
Martalka
wto, 21 paź 2008 - 18:05
dżemy u nas są tak samo uwielbiane jak miód i nutella icon_wink.gif
W ogóle kanapki (jak nie ma tego co powyżej) to i z serem i z wędliną zje, ale bardzo okazjonalnie.

za to w kwestii sosów- podaję łapkę. Nie cierpi. I najgorsze jest to, że w przedszkolu sosy królują... a to na ziemniaczki, a to na makaron, a to na kaszę...

dzisiaj obiad bardzo ładnie zjedzony. Aż jestem ciekawa co było!!




Martalka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,479
Dołączył: wto, 31 sie 04 - 22:31
Skąd: zza kanału
Nr użytkownika: 2,054




post wto, 21 paź 2008 - 18:05
Post #86

dżemy u nas są tak samo uwielbiane jak miód i nutella icon_wink.gif
W ogóle kanapki (jak nie ma tego co powyżej) to i z serem i z wędliną zje, ale bardzo okazjonalnie.

za to w kwestii sosów- podaję łapkę. Nie cierpi. I najgorsze jest to, że w przedszkolu sosy królują... a to na ziemniaczki, a to na makaron, a to na kaszę...

dzisiaj obiad bardzo ładnie zjedzony. Aż jestem ciekawa co było!!






--------------------
2004, 2008, 2010, 2012 :)
Tusiol
wto, 21 paź 2008 - 20:01
Annaldo, fakt pani mogła sobie odpuścić.
Co do jedzenia to u nas naprawa była, jak Bartek poszedł do przedszkola. I od tego czasu raczej problemu nie ma. Zresztą z nim jest tak, że swoje to on i tak zje. Jak nie jednego dnia to za 4 dni. Ma rzuty "niejedzenia", które potem nadrabia.

U nas akurat dżem i nutella w ogóle nie jest w użyciu. Natomiast jak kanapki to tylko z białym mięskiem. Miód tylko z mlekiem, wodą.
Surówki tak, ale to też jak ma dzień. Tylko, że jak go już ma to wciąga ogromną ilość.
Oczywiście makarony i kopytka itp.
I bardzo lubi rybÄ™.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post wto, 21 paź 2008 - 20:01
Post #87

Annaldo, fakt pani mogła sobie odpuścić.
Co do jedzenia to u nas naprawa była, jak Bartek poszedł do przedszkola. I od tego czasu raczej problemu nie ma. Zresztą z nim jest tak, że swoje to on i tak zje. Jak nie jednego dnia to za 4 dni. Ma rzuty "niejedzenia", które potem nadrabia.

U nas akurat dżem i nutella w ogóle nie jest w użyciu. Natomiast jak kanapki to tylko z białym mięskiem. Miód tylko z mlekiem, wodą.
Surówki tak, ale to też jak ma dzień. Tylko, że jak go już ma to wciąga ogromną ilość.
Oczywiście makarony i kopytka itp.
I bardzo lubi rybÄ™.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
Martalka
wto, 21 paź 2008 - 20:48
O, makarony mu rosnÄ… w buzi. Nie lubi, ale... czasami siÄ™ Å‚amie i zje troszkÄ™.
Co do dżemu, to u nas rzadko jest, właściwie nigdy, raczej u babci kanapeczkę z dżemikiem prosi, dlatego to taki rarytas icon_biggrin.gif
Nutella, muszę przyznać, często się pojawia, ale i szybko znika, bo Mariuszek też jak Bibik- łasy na słodkości 04.gif

Tusiol, rybę w jakiej postaci? Pewnie w większości postaci, ale może robisz ją w atrakcyjny dla dzieciaków sposób? Bartek zje, i owszem, ale nie pieczoną w folii, nie gotowaną, tylko smażoną 21.gif

Chwalę się icon_smile.gif Dzisiaj Damianek był po raz drugi na króciutkim spacerku w chuście (do babci po Bartka) i zasnął sobie błogo -odłożyłam i śpi dalej 06.gif
A ja wyglądałam przeuroczo icon_wink.gif w mariusza polarze 29.gif
Martalka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,479
Dołączył: wto, 31 sie 04 - 22:31
Skąd: zza kanału
Nr użytkownika: 2,054




post wto, 21 paź 2008 - 20:48
Post #88

O, makarony mu rosnÄ… w buzi. Nie lubi, ale... czasami siÄ™ Å‚amie i zje troszkÄ™.
Co do dżemu, to u nas rzadko jest, właściwie nigdy, raczej u babci kanapeczkę z dżemikiem prosi, dlatego to taki rarytas icon_biggrin.gif
Nutella, muszę przyznać, często się pojawia, ale i szybko znika, bo Mariuszek też jak Bibik- łasy na słodkości 04.gif

Tusiol, rybę w jakiej postaci? Pewnie w większości postaci, ale może robisz ją w atrakcyjny dla dzieciaków sposób? Bartek zje, i owszem, ale nie pieczoną w folii, nie gotowaną, tylko smażoną 21.gif

Chwalę się icon_smile.gif Dzisiaj Damianek był po raz drugi na króciutkim spacerku w chuście (do babci po Bartka) i zasnął sobie błogo -odłożyłam i śpi dalej 06.gif
A ja wyglądałam przeuroczo icon_wink.gif w mariusza polarze 29.gif


--------------------
2004, 2008, 2010, 2012 :)
Tusiol
wto, 21 paź 2008 - 20:56
Annaldo, robię z reguły smażoną. Ale, jak jest z folii to też zje. Ogólnie ryba to coś co moje chłopaki lubią. Jachu też wciąga az miło.
Jaka tam atrakcyjna dla dzieci. Ja nie znoszę stać w kuchni więc ostatnia rzecz to uatrakcyjnianie jedzenia.

A jak mięso mielone to często w postaci gotowanej - zupa klopsikowa. Też jeden i drugi lubi.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post wto, 21 paź 2008 - 20:56
Post #89

Annaldo, robię z reguły smażoną. Ale, jak jest z folii to też zje. Ogólnie ryba to coś co moje chłopaki lubią. Jachu też wciąga az miło.
Jaka tam atrakcyjna dla dzieci. Ja nie znoszę stać w kuchni więc ostatnia rzecz to uatrakcyjnianie jedzenia.

A jak mięso mielone to często w postaci gotowanej - zupa klopsikowa. Też jeden i drugi lubi.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
Magdula
wto, 21 paź 2008 - 21:56
he, he u nas żadne kanapki nie wchodzą. Chleb musi być całkiem suchy (najlepszy jest taki odłożony dla kaczek). Do nutelli namówiłam dziecię w wakacje, ale ona nawet większości cukierków nie lubi. A najlepsze są wszelkiego rodzaju makarony, kluski, potrawy z ziemniaków i jajka na które jest chyba uczulona.

U nas w przedszkolu panie już wiedzą że Ewie podaje się wszystko osobno to wtedy jest szansa że coą zje, z resztą co drugie dziecko ma to samo danie inaczej podane. Jak one to wszystko spamiętają to nie mam pojęcia. Może wystarczy paniom szepnąć żeby Bartkowi oszczędziły tych sosów.

Dziś u nas święto: Ewa miała zaplombowany ostatni ząbek icon_smile.gif. Szkoda tylko że plomba już wypadła 37.gif, ale to nic pójdziemy zalepić dziurkę jeszcze raz, teraz jak już wywiercone samo klejenie nie jest takie straszne.
Magdula


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,576
Dołączył: pią, 06 sie 04 - 21:31
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,995

GG:


post wto, 21 paź 2008 - 21:56
Post #90

he, he u nas żadne kanapki nie wchodzą. Chleb musi być całkiem suchy (najlepszy jest taki odłożony dla kaczek). Do nutelli namówiłam dziecię w wakacje, ale ona nawet większości cukierków nie lubi. A najlepsze są wszelkiego rodzaju makarony, kluski, potrawy z ziemniaków i jajka na które jest chyba uczulona.

U nas w przedszkolu panie już wiedzą że Ewie podaje się wszystko osobno to wtedy jest szansa że coą zje, z resztą co drugie dziecko ma to samo danie inaczej podane. Jak one to wszystko spamiętają to nie mam pojęcia. Może wystarczy paniom szepnąć żeby Bartkowi oszczędziły tych sosów.

Dziś u nas święto: Ewa miała zaplombowany ostatni ząbek icon_smile.gif. Szkoda tylko że plomba już wypadła 37.gif, ale to nic pójdziemy zalepić dziurkę jeszcze raz, teraz jak już wywiercone samo klejenie nie jest takie straszne.

--------------------
Ewa (2004) i Marysia (2008) lubię paseczki, ale nie chce mi się ich robić

Mój dom :) bardzo nie aktualny link
Martalka
wto, 21 paź 2008 - 23:21
oj, ja też 'kocham' gotować 21.gif Do atrakcyjności moim potrawom daleko, pomysłowości na tego typu atrakcje mi brak, dlatego pytałam 06.gif

Dodatkowo gotuję zwykle dla mało głodnych facetów. Bartek gardzi, M zjada mało (no, u mamusi jada bardzo dużo)...
Matko, niech może Damian będzie jadkiem!!!
Martalka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,479
Dołączył: wto, 31 sie 04 - 22:31
Skąd: zza kanału
Nr użytkownika: 2,054




post wto, 21 paź 2008 - 23:21
Post #91

oj, ja też 'kocham' gotować 21.gif Do atrakcyjności moim potrawom daleko, pomysłowości na tego typu atrakcje mi brak, dlatego pytałam 06.gif

Dodatkowo gotuję zwykle dla mało głodnych facetów. Bartek gardzi, M zjada mało (no, u mamusi jada bardzo dużo)...
Matko, niech może Damian będzie jadkiem!!!

--------------------
2004, 2008, 2010, 2012 :)
Paula.
śro, 22 paź 2008 - 10:13
CYTAT(Magdula @ Tue, 21 Oct 2008 - 11:33) *
Czytam regularnie, z pisaniem gorzej prawda?

Tusiolku to zdjęcie z chłopakami wchodzącymi na parapet jest jak dla mnie rewelacyjne!

Annaldo może jednak trzeba spróbować metodą nagradzania? Ewka słabo je nie tylko w przedszkolu, ale od kiedy ma powiedziane że jak przez cały tydzień będzie jadać obiadki i sniadanka (chociaż trochę - bo u nas problem jest ekstremalny) to w piątek idzie wybrać sobie do kiosku gazetkę. I stara się. Zawsze jak jest odprowadzana to czytamy jej co bedzie na obiad i wskazujemy co na pewno lubi a co może warto dziś spróbować. I jest duzo lepiej. A juz było tragicznie, bo dziecko płakało głodne, panie nie mogły jej namówić i po przedszkolu z syreną jechaliśmy do domu. A że je długo, u nas z tego problemu nie robią. Które dziecko skończyło to kładzie sie na leżaczku, jak dziecko jeszcze je to je. Ewa z regóły kończy jako ostatnia.

U mnie dokładnie tak samo, w każdej kwestii icon_smile.gif.
Chyba pójdę na łatwiznę i zacznę się podpisywać pod postami Magduli, że zgadzam się z treścią icon_wink.gif.

A tak bardziej poważnie u nas z jedzeniem też problem, ale nawet nie mam siły o tym pisać.
Do tego siedzimy chore w domu. Kinga już kończy antybiotyk i wychodzi na prostą, a ja idę na kolejną wizytę do lekarza i chyba jednak nie uda mi się uniknąć antybiotyku, szczególnie, że jutro mam umówione spotkanie w pracy, na które muszę jechać.
Jak ja nie lubię chorować! 32.gif
Paula.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,290
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 05:37
Skąd: miasto świętej Wieży
Nr użytkownika: 1,965




post śro, 22 paź 2008 - 10:13
Post #92

CYTAT(Magdula @ Tue, 21 Oct 2008 - 11:33) *
Czytam regularnie, z pisaniem gorzej prawda?

Tusiolku to zdjęcie z chłopakami wchodzącymi na parapet jest jak dla mnie rewelacyjne!

Annaldo może jednak trzeba spróbować metodą nagradzania? Ewka słabo je nie tylko w przedszkolu, ale od kiedy ma powiedziane że jak przez cały tydzień będzie jadać obiadki i sniadanka (chociaż trochę - bo u nas problem jest ekstremalny) to w piątek idzie wybrać sobie do kiosku gazetkę. I stara się. Zawsze jak jest odprowadzana to czytamy jej co bedzie na obiad i wskazujemy co na pewno lubi a co może warto dziś spróbować. I jest duzo lepiej. A juz było tragicznie, bo dziecko płakało głodne, panie nie mogły jej namówić i po przedszkolu z syreną jechaliśmy do domu. A że je długo, u nas z tego problemu nie robią. Które dziecko skończyło to kładzie sie na leżaczku, jak dziecko jeszcze je to je. Ewa z regóły kończy jako ostatnia.

U mnie dokładnie tak samo, w każdej kwestii icon_smile.gif.
Chyba pójdę na łatwiznę i zacznę się podpisywać pod postami Magduli, że zgadzam się z treścią icon_wink.gif.

A tak bardziej poważnie u nas z jedzeniem też problem, ale nawet nie mam siły o tym pisać.
Do tego siedzimy chore w domu. Kinga już kończy antybiotyk i wychodzi na prostą, a ja idę na kolejną wizytę do lekarza i chyba jednak nie uda mi się uniknąć antybiotyku, szczególnie, że jutro mam umówione spotkanie w pracy, na które muszę jechać.
Jak ja nie lubię chorować! 32.gif

--------------------
Paula
Diabełek
czw, 23 paź 2008 - 22:42
Annaldo! pani przesadziła i to ostro!
u nas z jedzeniem bywa różnie. Są dni, że mała wcina aż miło i ma pomysły na jedzenie zupełnie nowych rzeczy i takie, gdzie nic nie wchodzi. Ostatnio zaskoczyła mnie jak dowiedziałam się, że .....dziecko wyjadło tacie połowę zakupionej porcji ryby po grecku, a na dokładkę zjadło drugie tyle wędzonej makreli.... za to nie ruszy żadnej surówki (a jadła już sporo), z owocami trzeba walczyć... dżemik obecny na stole, a i owszem - babcia dba i o dżemik i o szyneczkę....
Paulo! zdrówka!!!!!!

Dziewczyny, sama nie wiem co myśleć.... ostatnio co chwilę pojawiają się informacje tego typu: https://atrapa.net/legendy/nerka.htm
nie wiem ile w tym prawdy, ile wymysłów. Ciekawa jestem Waszych opinii. A może spotkałyście się bezpośrednio z taką sytuacją? Ja na wszelki wypadek rozsyłam. Wprawdzie wszyscy wiemy, że dzieci nie zostawia sie nigdzie samych, ale ......

Ten post edytował Diabełek czw, 23 paź 2008 - 22:54
Diabełek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,388
Dołączył: wto, 10 sie 04 - 20:39
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 2,005

GG:


post czw, 23 paź 2008 - 22:42
Post #93

Annaldo! pani przesadziła i to ostro!
u nas z jedzeniem bywa różnie. Są dni, że mała wcina aż miło i ma pomysły na jedzenie zupełnie nowych rzeczy i takie, gdzie nic nie wchodzi. Ostatnio zaskoczyła mnie jak dowiedziałam się, że .....dziecko wyjadło tacie połowę zakupionej porcji ryby po grecku, a na dokładkę zjadło drugie tyle wędzonej makreli.... za to nie ruszy żadnej surówki (a jadła już sporo), z owocami trzeba walczyć... dżemik obecny na stole, a i owszem - babcia dba i o dżemik i o szyneczkę....
Paulo! zdrówka!!!!!!

Dziewczyny, sama nie wiem co myśleć.... ostatnio co chwilę pojawiają się informacje tego typu: https://atrapa.net/legendy/nerka.htm
nie wiem ile w tym prawdy, ile wymysłów. Ciekawa jestem Waszych opinii. A może spotkałyście się bezpośrednio z taką sytuacją? Ja na wszelki wypadek rozsyłam. Wprawdzie wszyscy wiemy, że dzieci nie zostawia sie nigdzie samych, ale ......

--------------------
Martalka
pią, 24 paź 2008 - 00:12
Diabełku, słychać o tym od jakiegoś czasu. Czy to prawda czy nie, dzieci trzeba strzec jak oka w głowie. Jeśli nie złodzieje organów, to może jakiś wariat się trafić, czy inny dewiant...


Dzisiaj porażka obiadowa. Bartek zjadł na obiad: ziemniaki z zupy, i jedną suchą kluskę śląską... To sobie poucztował...
Za to w domu wciął z chęcią prawie cały pucharek budyniu na zimno, potem kolację bez problemu.
Te obiady 37.gif

Damianek sobie mnie wychowuje. Siedzieliśmy w kuchni, mały w leżaczku z nami. Wyszłam na chwilę (słyszę stękanie, potem płacz)- chłopaki zagadują go a ten dalej popłakuje. Wchodzę- płacz ustaje. Zagaduję facecika czemu beczy- a ten na to obdarzył mnie uśmiechem 06.gif
Odeszłam i zniknęłam z pola widzenia, i co słyszę: "e, e!! łeeee" płacze 03.gif 37.gif
Cwana bestia 04.gif
Martalka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,479
Dołączył: wto, 31 sie 04 - 22:31
Skąd: zza kanału
Nr użytkownika: 2,054




post pią, 24 paź 2008 - 00:12
Post #94

Diabełku, słychać o tym od jakiegoś czasu. Czy to prawda czy nie, dzieci trzeba strzec jak oka w głowie. Jeśli nie złodzieje organów, to może jakiś wariat się trafić, czy inny dewiant...


Dzisiaj porażka obiadowa. Bartek zjadł na obiad: ziemniaki z zupy, i jedną suchą kluskę śląską... To sobie poucztował...
Za to w domu wciął z chęcią prawie cały pucharek budyniu na zimno, potem kolację bez problemu.
Te obiady 37.gif

Damianek sobie mnie wychowuje. Siedzieliśmy w kuchni, mały w leżaczku z nami. Wyszłam na chwilę (słyszę stękanie, potem płacz)- chłopaki zagadują go a ten dalej popłakuje. Wchodzę- płacz ustaje. Zagaduję facecika czemu beczy- a ten na to obdarzył mnie uśmiechem 06.gif
Odeszłam i zniknęłam z pola widzenia, i co słyszę: "e, e!! łeeee" płacze 03.gif 37.gif
Cwana bestia 04.gif


--------------------
2004, 2008, 2010, 2012 :)
Martalka
pią, 24 paź 2008 - 00:13
Paula, i jak zdrówko?
Martalka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,479
Dołączył: wto, 31 sie 04 - 22:31
Skąd: zza kanału
Nr użytkownika: 2,054




post pią, 24 paź 2008 - 00:13
Post #95

Paula, i jak zdrówko?

--------------------
2004, 2008, 2010, 2012 :)
Paula.
pią, 24 paź 2008 - 14:56
CYTAT(annalda @ Thu, 23 Oct 2008 - 23:13) *
Paula, i jak zdrówko?

Siedzę w domu i łykam antybiotyk. Obym nie musiała się leczyć po antybiotyku icon_sad.gif.

Co do historii o nerkach, ja już parę lat temu słyszałam wersję, ale dotyczącą osoby dorosłej i bardziej drastyczną.
Paula.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,290
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 05:37
Skąd: miasto świętej Wieży
Nr użytkownika: 1,965




post pią, 24 paź 2008 - 14:56
Post #96

CYTAT(annalda @ Thu, 23 Oct 2008 - 23:13) *
Paula, i jak zdrówko?

Siedzę w domu i łykam antybiotyk. Obym nie musiała się leczyć po antybiotyku icon_sad.gif.

Co do historii o nerkach, ja już parę lat temu słyszałam wersję, ale dotyczącą osoby dorosłej i bardziej drastyczną.

--------------------
Paula
Tusiol
pią, 24 paź 2008 - 21:28
Paula, zdrowiej!!!

Diabełku, nie przywiązuję się do takich historii. Nie twierdzę, że takie sytuacje nie mają miejsca, ale iloma rzeczami musiałbym się martwić na wyrost.

A tak jeśli chodzi o sytuacje niebezpieczne. Bartuś miał w przedszkolu wizytę policjanta. Uczył ich, jak przchodzić przez ulicę itp rzeczy. Podobno pokazał pistolet, kajdanki i radiowóz - podejrzewam tu Bartka o konfabulacje.
Ale uczył ich jednej ważnej rzeczy. Co zrobić, jak atakuje pies. Tu upatruję większego zagrożenia niż w złodziejach nerek. Pokazał dzieciom, jak chronić głowę, jak mają zwijać sie w mały tłumoczek. I w formie zabawy dzieci sobie ćwiczyły.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post pią, 24 paź 2008 - 21:28
Post #97

Paula, zdrowiej!!!

Diabełku, nie przywiązuję się do takich historii. Nie twierdzę, że takie sytuacje nie mają miejsca, ale iloma rzeczami musiałbym się martwić na wyrost.

A tak jeśli chodzi o sytuacje niebezpieczne. Bartuś miał w przedszkolu wizytę policjanta. Uczył ich, jak przchodzić przez ulicę itp rzeczy. Podobno pokazał pistolet, kajdanki i radiowóz - podejrzewam tu Bartka o konfabulacje.
Ale uczył ich jednej ważnej rzeczy. Co zrobić, jak atakuje pies. Tu upatruję większego zagrożenia niż w złodziejach nerek. Pokazał dzieciom, jak chronić głowę, jak mają zwijać sie w mały tłumoczek. I w formie zabawy dzieci sobie ćwiczyły.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
Tusiol
sob, 25 paź 2008 - 11:36
Pomocy, mam w domu 4 chłopaków. Dziada nie ma, bo tak to byłaby piątka. Jeden ma 12, potem 9, 4 i 1.
Roczny w chwili obecnej śpi. Nie wiem, jakim cudem.
Pozostała trójka w pokoju Bartka. Dobiegają przeróżne dźwięki 37.gif .
A ja póki co ze stoickim spokojem (nie wiem, jak długo 29.gif ) piję kawę i wciągam jajówę.

No i liczę trochę na zdrowy rozsądek 12-stolatka. Może niesłusznie 48.gif .
9-ciolatek ma masę energii więc z Bartkiem robi mega zadymę.
Ale i Jasiek jak nie śpi to im nie ustępuje w niczym.

Jeszcze z tą czwórką jechałam autem. Muszę powiększanie rodziny przemyśleć bardzo dokładnie 29.gif .
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post sob, 25 paź 2008 - 11:36
Post #98

Pomocy, mam w domu 4 chłopaków. Dziada nie ma, bo tak to byłaby piątka. Jeden ma 12, potem 9, 4 i 1.
Roczny w chwili obecnej śpi. Nie wiem, jakim cudem.
Pozostała trójka w pokoju Bartka. Dobiegają przeróżne dźwięki 37.gif .
A ja póki co ze stoickim spokojem (nie wiem, jak długo 29.gif ) piję kawę i wciągam jajówę.

No i liczę trochę na zdrowy rozsądek 12-stolatka. Może niesłusznie 48.gif .
9-ciolatek ma masę energii więc z Bartkiem robi mega zadymę.
Ale i Jasiek jak nie śpi to im nie ustępuje w niczym.

Jeszcze z tą czwórką jechałam autem. Muszę powiększanie rodziny przemyśleć bardzo dokładnie 29.gif .

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
Tusiol
sob, 25 paź 2008 - 11:41
O rany, właśnie złożyli zamówienie na jedzenie. Na szczęście tylko jajecznica 06.gif . Szkoda, że wcześniej nie chcieli, jak robiłam 21.gif .
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post sob, 25 paź 2008 - 11:41
Post #99

O rany, właśnie złożyli zamówienie na jedzenie. Na szczęście tylko jajecznica 06.gif . Szkoda, że wcześniej nie chcieli, jak robiłam 21.gif .

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
Martalka
pią, 31 paź 2008 - 12:11
Nie wiem czy się chwalić czy nie (żeby nie zapeszyc) icon_wink.gif Bartek od poniedziałku zjada całe obiady icon_smile.gif
Nie wiem czy to zasługa super niani i jej tablicy, czy unikania słodyczy samych w sobie jak i babć, które słodyczami dysponują, czy zasługa Kidabionu łykanego codziennie rano, ale je, i ogólnie też ma większy apetyt. Oby mu tak na jakiś czas zostało.

A Damiś je jak jadł- równie zachłannie i długo icon_wink.gif
Martalka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,479
Dołączył: wto, 31 sie 04 - 22:31
Skąd: zza kanału
Nr użytkownika: 2,054




post pią, 31 paź 2008 - 12:11
Post #100

Nie wiem czy się chwalić czy nie (żeby nie zapeszyc) icon_wink.gif Bartek od poniedziałku zjada całe obiady icon_smile.gif
Nie wiem czy to zasługa super niani i jej tablicy, czy unikania słodyczy samych w sobie jak i babć, które słodyczami dysponują, czy zasługa Kidabionu łykanego codziennie rano, ale je, i ogólnie też ma większy apetyt. Oby mu tak na jakiś czas zostało.

A Damiś je jak jadł- równie zachłannie i długo icon_wink.gif

--------------------
2004, 2008, 2010, 2012 :)
> WrzesieÅ„ - część VIII
Start new topic
Reply to this topic
44 Stron V  « poprzednia 3 4 5 6 7 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 03 cze 2024 - 11:21
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama