no właśnie... od jakiegoś czasu Natka mi się spina, tzn zaciska piąstki, podciąga mocno rączki i nóżki do siebie pryz tym robi się bordowa i nie oddycha, dośc długo potrafi tak się spiąc co doprowadza mnie do paniki bo nie wiem o co chodzi i boję się potwornie o młodą. Po tym wszystkim znów pręży się i jest prosta i sztywna "jak struna" i zachowuje się jakby ją coś bolało, brzuszek? Do takich spinań dochodzi bardzo często i to w zwykłych sytuacjach, na początku było to wynikiem różnicy wysokości, np jak schodziłam z nią ze schodów, potem na spacerach jak niespodziewanie dla niej przyjechał samochód; teraz chodzę z nią na spacerach bardzo powoli a i tak mi się spina. Najgorsze że w domu, gdzie wszystko zna, nie ma niespodzianek też się spina i to mocno. Teraz te aataki się nasiliły i nie wiem co robic, a na weekend wyjeżdżamy już na wakacje nad morze więc kolejny stres by tam nic nie wyszło. Ach no i Natka to wcześniak (4 tyg przed czasem urodzona i wiele w ciąży przeszła).
Byłam z nią wczoraj u pediatry (fakt że była inna babka nie nasza) która kompletnie temat olała jak zresztą inne "zapytania" z czym się zgłosiliśmy. U neurologa byłam też by sprawdzic młodą ale nic nie wykrył, o tym spinaniu wtedy nie było mowy bo dopiero niedawno u nas wystąpiło.
Nie wiem co robic poradźcie, pocieszcie, bo może taka jej uroda i wyrośnie tylko że wg mnie nie powinno się tak to gwałtownie i mocno nasilac skoro byłaby taka "strachliwa".
Przerabiałyście coś takiego z Waszymi maluchami?
Mam się gdzieś zgłosic? jakieś badania zrobic? a może masowac? zgłupiałam a dziecko się męczy potwornie
Z góry dzięki za każdą odpowiedź
Ten post edytował dankin-82 pią, 31 lip 2009 - 08:58