, wÄ…tek wspierajÄ…cy Opcje

[gosiagosia]

a widzialam w wakacje, ale nie wzielismy

[izabell30]

Witam dziewczyny

Co się dziś strachu najadłam, pojechałam do dziadka do domu opieki w którym jest no godzina drogi ode mnie wyjechałam z domu po 14-stej. Pierwszy raz jechałam sama bo mąż dłużej w pracy a zawsze jeździł ze mną.

I pojechałam z dzieckiem w tamtą stronę spoko ale w drodze powrotnej mgła widoczność zerowa sra... po gaciach ale szczęśliwie przed 17-stą dojechałam ale już po ciemku. Jakie było moje szczęście jak spokojnie wysiadłam z auta pod blokiem

[gosiagosia]

myslalam, ze juz jezdzilas sama. tak mi sie zdawalo.


ostatnio jechalam od rodzicow z chlopakami, to pod blokiem byly takie koleiny, ze mi autem zarzucalo na boki, a strasznie tam wasko bo auta poparkowane. myslalam, ze nie wyjade. ciekawe jak pod przedszkolem. jak ost. bylismy, to jeszcze sniegu nie bylo.

[netty5]

Ja wczoraj jak wracałam o 23.30 z pracy przez las to najechałam na górę rozjechanego mięsa ......i hektolitry krwi na jezdni......no masakra . Dojechałam do domu w szoku .Nie wiem czy to dzik czy jeleń był ale cos naprawde dużego musiało być.Pewnie jakiś tir rozjechal .....

[izabell30]

Gosia sama jeżdżę i jeździłam ale nie tam do dziadka nie na dłuższą trasę, tam do dziadka zawsze jechał ze mną maż bo zawsze pracował do 14-stej i jechał ze mną a sama się bałam tam jechać jeszcze jak mgła i ślisko bo tam jak nie ciągle przez las to zakręty dość ostre i obawiałam się tego.

[gosiagosia]

my mamy taki kawalek drogi gdzie sady sa. stamtad lubia wyskakiwac sarny i koty. kiedys nam kaczka z mlodymi wyszla na droge. bezcenny widok

[izabell30]

Gosia ja jakieś 5 lat temu jechałam z mężem przez las i przechodziły sobie przez drogę trzy dziki.

Ja se pośmigam jeszcze przez miesiąc a później z miesiąc przerwy w jeżdżeniu bo operacja kolana druga za miesiąc mnie czeka

[gosiagosia]

Iza, bedzie dobrze. wszystko pojdzie zgodnie z planem, kolano zreperuja i bedziesz znowu jezdzic.

ps. moj maz powiedzial, ze wiecej ze mna nie bedzie jezdzil. wczoraj jeszcze nie wyjechalismy na glowna ulice a juz mu nie pasowalo, ze wyjezdzam glowna droga a nie tam, gdzie on. a potem poszlo z gorki. nie bylo chyba odcinka ulicy, gdzie bym wg niego cos zle albo niepotrzebnie zrobila. potem jeszcze wracalam, bo nie chcialam wyjsc z samochodu, wiec mnie sila nie wyciagal. juz mniej zwracal uwage, ale jak dojechalismy, to tylko burknal zebym stanela prosto i nie na srodku... a dzisiaj pojechalam do pracy autem.

Ten post edytował gosiagosia nie, 15 gru 2013 - 18:12

[Kocisława zwana...]

Cisza tu straszna i wątek o mało nie "spadł" z pierwszej strony . Jak tam świeżo upieczeni kierowcy? Jeździcie teraz?

[4kasiula]

Cisza bo nikt nie wybiera siÄ™ na kurs

Ja jeżdżę, ale mało, Oliwia chora więc jedynie kurs do lekarza robię tak jak dziś :/
Pochwalę sie zmieniłam autko, mój seat zepsuty na amen, od listopada z nim walczymy, teraz jest kolejny raz u mechanika i jak tylko będzie w miarę na "chodzie" to go sprzedajemy. Teraz jeżdżę Peugotem 407 na automacie ehhh jaka to wygoda

[netty5]

Ja jeżdzę tylko jak musze dojechać do pracy.Boję sie po mieście jezdzić. Nawet ostatni tydzień ciągałam małego w 10 st. mróz piechotą na zastrzyki dwa razy dziennie bo bałam się że nie zaparkuję przed przychodnią.
No boję sie i już........

[agula1980]

Ja mam tak samo jak netty, boję się. Jakiś czas jeździłam na zakupy samochodem, a potem tydzień albo dwa nie i się znów boję. Ale wychodzę z założenia że nic na siłę jedni mają do tego smykałkę i w tydzień potrafią przejechać nawet 1000 km a inni po 10km się poddają. przypuszczam że jak sytuacja mnie zmusi to pojadę ale na razie chodze na pieszo lub ewentualnie autobusem, a samochód odpoczywa w garażu.

[Kocisława zwana...]

Ja jeżdżę,nie wyobrażam sobie teraz życia bez auta. Udało mi się nawet wjechać na kanał u mechanika.Myślałam,że zejdę Jedyny problem to parkowanie równoległe(na tyle rzadko to robię,że czuję się bardzo niepewnie). 4Kasiula zazdroszczę nowego auta. Mój Matiz na razie nie szwankuje,mimo mrozów odpala od razu. Na wymianę jeszcze nie czas(chociaż zaczynam już zbierać na coś nowszego).

[4kasiula]

Kocisława nawet nie wiesz jak bardzo mi żal mojego seacika tak go polubiłam, dobrze mi się nim jeździło, ale nie ma sensu go trzymać bo tyle co my w niego kasy władowaliśmy, a wciąż coś się psuje teraz M mnie namówił na automat i wiesz jechałam tym autem 2 razy w sumie dopiero, ale za nic nie chcialabym juz manualnej skrzyni nie mam stresa, że z górki mi zjedzie, zgaśnie przy ruszaniu itp.
Ja również mam problem z parkowaniem i to KAŻDYM, a jak mam już wycofać to kierunki mi się mylą - lewo, prawo, w którą stronę kręcić kierownicą czasem to sama się z siebie śmieję, już chyba mi tak zostanie nie nauczę się i już
Mam tak jak Ty nie wyobrażam sobie życia bez auta, teraz się zastanawiam jak ja funkcjonowałam bez prawka

Ten post edytował 4kasiula czw, 30 sty 2014 - 21:50

[agula1980]

Kasiula ja podobnie jak Ty mam problem w którą stronę kręcić kierownica przy wycofywaniu, coś mi sie kiedyś ubzdurało że do tyłu to odwrotnie niż jadąc przodem, dlatego staram się stanąć tak abym nie musiała cofać i tym samym się zastanawiać.

[gosiagosia]

a ktos dostal juz mandat? ja niestety czekam. wiedzialam, ze mam ciezka noge do gazu, ale... dodatkowo mamy problem z adresami, wiec cykam sie, zeby na nas komornik nie siadl za brak odzewu na zdjecie z fotoradaru.
ja duzo jezdzilam jak mlody do przedszkola chodzil, ale ze od mca nie chodzi bo choruje, to wyjezdzam glownie w weekendy. mialam dzisiaj do pracy jechac, ale patrze przez okno, ze auta oblane lodem, wiec daruje sobie skrobanie z rana.
co do parkowania, to w wiekszosci przypadkow poprawiam. u nas strasznie wasko na parkingach i zwykle stane za blisko ktoregos auta. rownolegle parkowanie mam zawsze przy przedszkolu i jakos daje rade, chociaz tylko przodem w taki sposob parkuje.

[4kasiula]

gosia no to ładnie z tym mandatem ja jeszcze nie dostałam mandatu, poza tym jakoś bardzo za kierownicą nie szaleje z prędkością

[gosiagosia]

maz mi kazal jechac nowa trasa do tesciow, to pojechalam. widzialam, ze wioska teren zabudowany, noge z gazu puscilam a za zakretem od razu zdjecie, nawet nie zdarzylam zareagowac z pedalem. nie wiem niestety ile jechalam, bo nam predkosciomierz nie dziala. jakos nie spodziewalam sie. myslalam,z e wystarczy ze gaz puscilam, ale jednak nie.
ja strasznie nie lubie jak sie ktos przede mna wlecze na miescie. w trasie jakos inaczej, chyba ze naprawde 40km/h jedzie. chyba musze jechac gdzies na lotnisko i popedzic pare razy. na trasie do olsztynka, to tam taka super trasa jest, ze mozna 120 cisnac, pusto, wiec fajniei sie jedzie.

co do automatu, to ja jezdze na nim i nie wyobrazam sobie przesiadki na manuala.

Ten post edytował gosiagosia sob, 01 lut 2014 - 18:00

[agrafkaa]

a ja tam lubię się drążkiem bawić

[kasiazielonka]

no ja już bez samochodu sobie nie wyobrażam - przejełam wszystkie "jeżdżące " ssprawy w domu
ostatnio pojechałam nawet do rodziców - 200 km w jedna stronę - zutostrada + drogi krajowe - tylko z małą jechałm - super było -jak spała puszczałam muzyke i spiewałam

czemu ja wcześniej tego prawk nie zrobiłam...

w kazdym razie uważam! BARDZO!
nie szaleję, choc nabrałam checi na jakiś "rajd"

we wro kilka dni było slisko - a jako ze mam potworne problemy z zatokami - wożę małą prawie co dzien do szkoły -choc to jakieś 800m leń sie ze mnie zrobił pod tym względem

i jest tak ze czasem sie boje - dziś pod moim blokiem była poważna stłuczka - akurat wyjeżdzalismy na przejażdżkę i spacer - to mnie utwierdza w tym zeby nie szaleć - i wkurzaja mnie ludzie tu na osiedlu jak zcinaj zakrety - masakra

ale cóż - zaczęłam przeklinac za kółkiem... ups:)