A czym ma być podyktowane karmienie nocne?
Karma to nie antybiotyk, nie jest potrzebna taka regularność
Ja w ogóle jestem przeciwniczką karienia zawsze dokładnie o tych samych porach, powód jest jeden: pies się błyskawicznie przyzwyczaja, a potem, jeśli zdarzy Ci się spóźnić chwilę, może wymiotować żółcią, gdy nie dostanie posiłku o swojej żelaznej porze.
Dogi są rasą, którą gdy pies jest młodziutki należy karmić często - ze względu na ryzyko skrętu żołądka. Bardzo o to dbałam. Do 6 miesiąca karmiłam potwora 4 razy dziennie (ostatni posiłek pożerał ok. 20 - 21), potem zmniejszyłam częstotliwość do 3 razy dziennie.
Co do dawek na opakowaniu - po rozmowach z wieloma hodowcami wiem, że należy traktować je z marginesem. Każdy pies potrzebuje innych ilości (inaczej spala - choćby ze wzgledu na temperament) więc gdy szczenior pożera odrobinę mniej niż na opakowaniu a nie wystają mu żebra to jest O.K., tak samo - gdy dopomina się o więcej i nie tyje na zwiększonych dawkach, to też jest O.K.
Świetnie, że nic nie zostaje w misce - o to chodzi
Ciesz się, czasem trafiają się obrzydliwe niejadki, którym trzeba dosmaczać karmę, stawać na głowie by łaskawie zechciały zjeść... a to naprawdę męczące.