Rodziłam w marcu tego roku w św. Zofii na Żelaznej
Najpierw trafiłam na patologię prosto z IP bo miałam wody płodowe na granicy (ale nie doszło do małowodzia większego)- spędziłam tam trzy dni, na czwarty miałam cięcie cesarskie (ułożenie pośladkowe + mało wód)- to był pierwszy dzień 38 tygodnia ciąży. Z perspektywy czasu uważam, że pospieszyli się z tym porodem, skoro nie było zagrożenia, ale wtedy postanowiłam słuchać lekarzy.
Ogólnie jednak jestem bardzo zadowolona. Zarówno badania na IP jak i pobyt na patologii- super, lekarze uprzejmi i dokładni w badaniach, odpowiadali na każde pytanie, położne bardzo pomocne, na patologii były też studentki- przemiłe i świetne wsparcie.
Poród cc bez komplikacji, obecny był mąż, dali mi malucha do przytulenia do policzka, mąż trzymał go na rękach obok mnie gdy mnie szyli.
Pobyt na sali pooperacyjnej- ok, było mało ludzi, opieka w porządku, na moje prośby dzwoniono na oddział noworodkowy po informacje (mały miał niestety zapalenie płuc, więc nie mogli mi go przynieść na salę; dziewczynie obok mnie przynieśli małą kilka razy na karmienie). Po 5 godzinach pojechałam na salę poporodową, opieka położnych fantastyczna, były na każde zawołanie, pomocne i uśmiechnięte, odpowiadały na każde pytanie i pomagały chętnie we wszystkich sprawach- higienicznych, psychologicznych, laktacyjnych i innych. Ja akurat świetnie się czułam po cc, po 7 godzinach już chodziłam, była jednak obok dziewczyna po rzucawce wymagająca bardzo dużego wsparcia o każdej porze i również nie było z tym problemów, położne same przychodziły sprawdzać czy wszystko ok.
Mój synek spędził 4 dni na oddziale noworodkowym. Tutaj mam mieszane odczucia. Po pierwsze mimo mojego upoważnienia nie chciano przekazać żadnych informacji na temat zdrowia małego mojej mamie. Tylko mąż mógł zajrzeć. Pediatra jednak przyszedł do mnie na salę pooperacyjną i wyjaśnił wszystkie wątpliwości. Później miałam wrażenie, że rodzice nie są tam mile widziani- co najwyżej na karmienie i do widzenia. Wiadomo, że przy dużej ilości dzieci nie każde mogło uzyskać pomoc czy uwagę w każdej chwili, więc wolałam być jak najczęściej z małym, co jakiś czas jednak mnie wyganiano "odpocząć". Mogłam się jednak uprzeć i siedzieć tam 24h/dobę, przychodziłam też w nocy. Karmiono mieszanką, potem moim mlekiem, potem mogłam przystawić do piersi. Opieka lekarska pediatryczna bardzo dobra.
Ogólnie więc bardzo polecam, pomimo kilku uwag jestem zadowolona z wyboru i mogłabym tam rodzić jeszcze raz.
--------------------