CYTAT(Doruśka @ Wed, 20 Jan 2010 - 10:02)
Inanna, wydaje mi sie,że Ty po prostu szukasz powodu zeby nie gotować , albo powodu do kłótni.bo gotowanie , to tak naprawdę głupstwo i kompromisy (vide np Ika ,) sa jak najbardziej mozliwe
Oj, nie zawsze. To zależy od człowieka. Przykład z mojego podwórka. Siotra cioteczna od zawsze gotuje (nawet jak tylko "chodzili" ze sobą, nie byli jeszcze narzeczeństwem) to co jej Kubusiowi smakuje. Pamiętam jak Kubuś dzwonił, że za 20min będzie u niej, a Ania biegła do kuchni i wstawiała do piekarnika jego ulubione żeberka i frytki. Ona za tym nie przepada, ale Kubuś tak, więc trzeba mu dogodzić. Dzisiaj są już małżeństwem i niestety to dopasowywanie się do jego zachcianek i tego co on lubi rozprzestrzeniło się na inne strony wspólnego życia. On robi karierę, więc wyjeżdża na dwa miesiące, a ona sama z dzieckiem i z pracą. itd itp. Kubuś jest po prostu człowiekiem bardzo zapatrzonym w siebie. Nie lubi się dopasowywać, on wie lepiej a jak się komuś nie podoba, to do widzenia.
Nie mówię, że mąż Inany jest taki sam; chcę tylko powiedzieć, że różni są ludzie. A żeby rozmawiać to dwie strony muszą być nastawione na dialog; i dwie strony muszą dostrzegać problem i odnosić go do siebie, a nie twierdzić, to nie moja sprawa. Ty się zmień, bo ja nie muszę.
Tak czy siak, ja też myślę, że musicie poważnie porozmawiać, bo gotowanie czterech obiadów jest bez sensu.