CYTAT(A_KA @ Wed, 01 Sep 2010 - 22:22)
Unas kanapki przechodzą tylko z
rzodkiewką, szczypiorkiem, białkiem jajka a twardo. A i to na zmianę - sezonowo bym powiedziała tzn. raz to, raz tamto, a raz siamto. W zależności od chęci dziecia. Żadna tam wędlina nie przejdzie. Ogórek też nie - bo rozmięknie, a rozmięknięty jest już nie jadalny.
Konsultuję te kanapki z
Fafurem, bo wiem, że w przeciwnym wypadku zostaną nietknięte.
Konsultacja zresztą też nie daje gwarancji, że zostaną zjedzone
edit:
(cytat z A_KA - wersja z moją- pogrubionym drukiem pisaną- sytuacją ) A_KA jak dobrze, że są na tym świecie matki, które rozumieją taki stan rzeczy (no ok- niekoniecznie rozumieją, ale mają na co dzień u siebie
)
Fafur dostaje świeżą bułkę z masłem (chrupiącą- wg życzenia), albo rogalik drożdżowy z czekoladą, czasem pączka. Żadko zdarza się, aby zjadł całość śniadania. Owoce jada w szkole tylko raz w tygodniu
Gdy dostaje świeże od babci (moja mama pracuje w tej samej szkole, do której chodzi F. więc ten 1 raz w tygodniu babcia daje mu obrane jabłko- tylko takie zje (w domu obrać nie mogę, bo sczernieje i "jest niedobre", podobnie banan). Do picia najczęściej sok jabłko-mięta lub woda. Tak było przynajmniej w roku minionym, gdy F. w szkole przebywał od 8 do max 12.30.
Po szkole dostawał szedł do dziadków na obiad.
Ten post edytował fafura śro, 01 wrz 2010 - 23:36