Muszę w końcu wrócić na ten wątek
Fakt, faktem udało mi sięjak na razie pozbyć się 9 kg, ale to był wynik diety, no i torszeczkę ćwiczeń. Ćwiczę, ale nie systematycznie. Przez wakacje wiadomo zawsze to lepiej, jak jest ciepło to wsiada się na rower i jedzie w siną dal, do tego 13kg obciążenie w postacie małego brzdąca na foteliku daje swoje.
Teraz z braku dobrej pogody i tego że dzieciaki chorują siedzę w domu. W domu jednak ciężko jest się samej zmotywować do ćwiczeń. Ale teraz startam się chociaż 15 minut dziennie poświęcić dla siebie na ćwiczenia z hulla hoop. Boli to kręcenie bardzo ale nie przestaję.
Oczywiście żeby ćwiczyć muszę mieć spokój no i nikt mi nie może przeszkadzać co jest bardzo trudne, bo zawsze jak już się zabieram za siebie to Młody się budzi, ehhh muszę się lepiej zorganizować.
Więc teraz zamiast siedzieć i pisać, powinnam wstać i się troszkę poruszać.