CYTAT(Sun @ Sun, 22 Mar 2009 - 22:15)
W sumie dobrze, że mi przypomniałaś, iż w kwestii pisania o kłopotach należy być ostrożnym. Notorycznie zapominam, a myślałam, że już z tym lepiej. Ale właściwie świadomie się zdecydowałam, no to teraz nie będę się żalić. Natomiast nie wiedziałam, że wychodzę na aż taką idiotkę
Nie, żebym uważała, że najmądrzej na świecie piszę i najjaśniej, ale jednakowoż musi mi to kiepsko wychodzić, skoro dostaję takie teksty w odpowiedzi. Daruję sobie tłumaczenia, bo myślę, że nie mają sensu. To tak, jakbym musiała tłumaczyć się z tego, że wypuszczam dzieciaka na jezdnię... od lat zamkniętą dla ruchu
Sun, naprawdÄ™ tego nie rozumiesz?
Wielokrotnie wypowiadałam się w Twoich wątkach i wiesz, że często Cię rozumiałam, może dlatego, że sama ma "trudne" dzieci. Ale na miłość boską, przecież nawet jak to jest wit. c to taki dwulatek może się nią po prostu udławić. Poza tym jakoś nie mieści mi się, że można dziecku dać leki, które gdzieś samo ma przyjąć, zwłaszcza przy młodszych dzieciach w domu. Lekarstwa podaję tylko do paszczy bezpośrednio, nawet witaminki.
To tak jakbyś Sun napisała: dałam dziecku zapałki do ręki żeby zaniosło a potem dziwiła się, że coś z tymi zapałkami po drodze zrobiło.
I proszę, nie próbuj martyrologizować, choć przy tak oczywistych zaniedbaniach to chyba jedyna Twoja obrona. No, mogłabyś się jeszcze przyznać do błędu..