Witajcie,
chłopaki u fryzjera, Tosieńka śpi, więc mogłam się wykąpać i wskoczyć tu do Was na moment. Ja też mam małe problemy z karmieniem, jak piersi przestały boleć (tylko jak Mała zasysa to boli, to normalne?), to pokarmu nie za wiele... Mała opróżnia obie piersi i często jest tak, że szuka dalej albo bierze cycek do buzi i wypluwa i płacze, czy to znaczy, że głodna? Bo w takich sytuacjach dokarmiam... nie wiem co robić, piję wszystko o czym pisałyście, ciełe prysznice, jem jak zalecają (wczoraj się zapomniałam i zjadłam smażoną rybkę
na szczęście NIC złego się nie działo!), staram się nie denerwować... Jeszcze spróbuję z laktatorem może?
A tak w ogóle, to powiedzcie, po jakim czasie od jedzenia, w mleku matki pojawiają się składniki tego posiłku? Tzn po jakim czasie mogą się pojawić negatywne reakcje? Na razie (odpukać) jem np. nabiał i nie widzę "skutków ubocznych" u Tosi,,,
Za to Jasiek jest chwilami nieznośny, nawet pani w przedszkolu powiedziała, że stał się krzykliwy, niegrzeczny, w domu też najczęściej jest na "nie". Czasem mam ochotę dać Mu porządnego klapa w tyłek
Zasypianie - tragedia, odstawia jakieś piruety, musimy Go kłaść po tysiąc razy na miejsce, wrzaski... ech, kiedy to minie?!
Co do smoczka, Tosia polubiła NUK lateksowy, ten płaski, ssie dość chętnie.
Kończę, bo mam trochę roboty, pranie, prasowanie itp.
Miłego weekendu życzę, buźka!
P.S.
Madzienka trzymam kciuki za spotkanie z lekarką!