Wiem ze nie bedzie tak jak kiedyś
i próbuje sie ocknąc z tej chorej miłosci do niego...
ale wiecie.. z człowiek kotrym bylo sie tyle czasu urodziło sie 2 synów... i do niedawna planowalismy miec wymarzoną i wysnioną córeczkę... a tu ..
Jakby was ktoś walnął w głowę że nie wie co macie robić...
Napisałam sprawę o separacje wraz alimentami, i rozdzielnością wsteczną... tylko tak sie zastanawiam czy dobrze uzasadniłam rozpad małzenstwa.. Zdrada mojego męża, zaniedbywanie dzieci, długi działające na szkodę rodziny...
Moim najwiekszym przełomem bedzie jak wyśle . wtedy sie już nie wycofam.
Ja niewidze sensu dalszego zwiazku...a moj maz tego nie rozumie... bo twierdzi ze mnie kocha, ze nie chce zostawiac dzieci...
i jego słowa najbardziej mnie blokują do tego co robić... że muzgu robi mi sie sieczka.. na jego widok załacza mi sie blokada ze nie potrafie wydusic z siebie słowa.
Zeby znalesc w sobie siłe i powiedziec mu co mysle na temat jego i tej wywłoki. i naszego związku.