CYTAT(walizka @ Sun, 07 Oct 2012 - 23:03)
Oj, Martucha, nie mam pojęcia.... dobrze, że Zuzka odzyskała przytomność. Ale ona przestała oddychać, czy straciła przytomność? Bo to chyba dwie różne sprawy...?
,
Jak szwagierka podnosiła małą, to ta juz się zanosiła. Jest taki moment, w którym dziecko powinno wziąć oddech i zacząć się drzeć, nie? Ale tutaj tego nie było. Było słychac zaniesienie ... i cisza. Jak doleciałam (szwagierka już wtedy krzyczała, że ona chyba się zaniosła), to młoda wisiała bezruchu na rękach mamy, miała zamkniete oczka i była sina. Szwagier mówi, że "rączki jej wykręcało" ale mi się wydaje, że mogło to wynikać z tego naszego obracania nią i trzepania. Prawdę mówić, to Zuzka dostała ode mnie między łopatki i to tak nie za słabo
Raz "wróciła", podniosłam ją do góry, a Ona znowu odleciała. To trzeci taki "numer" Zuzi. Dwa razy tak zrobiła do roczku czasu. Byli u lekarza, a ten powiedział "że to się może zdarzać u dzieci do 2-3 lat". Ja pierwsze słyszę
Sugerowałam szwagierce, żeby robili jej EEG ale Ona twierdzi, że to na pewno nie neurologiczne. NO OBY ale ja bym zrobiła.
I dochodze do wniosku, że "gdzie kucharek sześć...". Za dużo nas tam było. Wszyscy spanikowali. Nikomu nie zyczę