Graz - przypomnij sobie nazwę, prosze
ja polecę Krynicę - Jaworzyna Krynicka i Azoty. Ten pierwszy ośrodek ma wiele zróżnicowanych tras i przede wszystkim gondolę
niestety drogo i czynny do 15.30. Natomiast do wieczora czynne Azoty - tras znacznie mniej, ale w miare łagodne, niestety dojście do nich bardzo ciężkie - do wyciągu ok.500 pod górę... byliśmy w tym roku na zakończenie sezonu - mieszkaliśmy przy Azotach, ale rano jechaliśmy na Jaworzynę, wracaliśmy na 16 na obiad do gospodyni, potem od 18 do 20 śmigaliśmy po niemalże pustych Azotach - tam wreszice nauczyłam się trochę jeździć
(boję się tłoku na stoku).
Małe Ciche to nasze pierwsze kroki na nartach. Parę ładnych lat temu uczyliśmy się jeździć na Panoramie. Natomiast dwa lata temu na dużym wyciągu uczył się Młody - najpierw na Polanie Zgorzelisko, potem smigał już razem z Tatą na dużym wyciągu - ja zostałam na Polanie
. Jak jest pogoda - przepiękne widoki na Tatry....
No i Chopok na Słowacji - dużo zróżnicowanych tras, jak dla naszej rodziny, gdzie ja ciagle jeżdżę słabo a moje chłopaki wolą coś trudniejszego super sprawa
. No i wcale niedużo drożej niż w Polsce, chyba lepszy dojazd niż do Zakopca
. Natomiast jeśli nie mieszka się w samym ośrodku to trzeba dojechać samochodem, poza tym na parkingach przy samych wyciągach miejsce tylko rano, potem zamykają i trzeba parkować dalej, w zależności jak daleko - albo trzeba dojść, albo dojechać skibusem...