Bardzo dziękuję za Wasze odpowiedzi i przepraszam,że nie odpisywałam. stało się tak dlatego,że nie miałam dostępu do internetu, ba do komputera w ogóle. Przyznaję się ,że tak po cichu liczyłam,że fakt, iż Matek nie potrafi sam zawiązywać sznurowadeł, a jazda na 2 kólkach przyprawia go o "blady strach", nie oznacza jakiś problemów z rozwojem, o co co jakis czas swoimi wypowiedziami"każe" mi się martwić moja teściowa
( skądinąd- była wczesnoszkolna nauczycielka...).Więc mój strach trochę opadł. Ponadto przez ten czas "liznęłam" trochę książek o dzieciach, jak również Mały zaczął bardziej regularnie chodzić do przedszkola i okazało się ,że bardziej samodzielne dzieciaki mają na niego zbawienny wpływ, skutkiem czego nagle zniknęły rytualne przekomarzania przed każdym umyciem rąk, a nawet "dochodzi" do obrażania sie na mnie, kiedy się zapominam i chcę mu pomóc podczas mycia.