Aga ja o ciąży bliźniaczej dowiedziałam się, jak syn miał 4 miesiące
ja to dopiero wyłam dniami i nocami. ja już powrót do pracy planowałam, wyjścia ze znajomymi itd. a tu o ... klops. byłam wściekła, wkurzona, baaardzo nie chciałam tej ciąży. myśleliśmy o kolejnym dziecko, ale za jakieś 2-3 lata. przestałam płakać dopiero, gdy na USG usłyszałam dwa serducha, wszystko ze mnie zeszło, jak ręką odjął. całą ciąże oczywiście miałam obawy, bo tak jak Ty piszesz, mój starszy syn był moim oczkiem w głowie, nadal jest
do porodu aż zastanawiałam się, czy ja będę je tak mocno kochała jak jego. jak je zobaczyłam to się zakochałam od razu
oczywiście każde swoje dziecko kocham ponad życie, ale nie ukrywam, że każde kocham jednak trochę inaczej, co bnie oznacza że któreś mniej
teraz, jak ta sobie myślę o tym wszystkim, o tym że nie chciałam tej ciąży i w ogóle, to sama siebie w myślach za to karcę
ja sobie teraz życia nie wyobrażam bez dziewczyn!!!!! jak ja w ogóle mogłam myśleć, tak jak myślałam
nie mówię, że bedzie lekko - bo nie będzie. po urodzeniu dziewczyn wiele nocy przepłakałam, bpo już rady nie dawałam, ciągły płacz, przewijanie, karmienia itd. ale teraz jak sie śmieją, "gadają" to mnie na miejscu rozbrajają
nadal są momenty, że sekundy dzielą mnie od wpadniecia w szał, ale to mija, to chwilowe.
ale się rozpisałam
ale wiem, jak mi ciężko było zaakceptować ciąże bliźniaczą. mam nadzieję, że choć troszkę cię uspokoiłam i przekonałam, że ciąża mnoga to nie jest takie wielkie zło
trzymam bardzo mocno kciuki za Twoją ciąże!!!
Ten post edytował marija82 czw, 15 mar 2012 - 20:19