Leni, to pomogę może troszkę- taki kombinezon jest wymogiem w duńskich przedszkolach (a przynajmniej w naszym), wlasnie dlatego, że dzieciaki spędzaj~ą mn~óstwo czasu na dworze i robią- niestety- co chcą. Takoż taplają się w błocie...
W związku z powyższym mam dwa- jeden na zmianę, bo zimą często się okazywało, że jeden kąpieli błotenj nie wytzymywał i i np.całe nogawki były mokre.
ZresztÄ… tez zimowe jakoÅ› nie sÄ… tak odporne..
Acha- najwazniejsze- mam DWU-czesciowy, bo uważam ,że taki jednoczesciowy kombinezon wyglada o-h-y-d-n-i-e. I jakoś okropnie ubogo..
Cienki- taki na teraz, nazywa się "flyverdragt" i jest li tylko opakowaniem dziecka w "przeciwdeszczową" plachtę. Odporny na wodę,często też wiatr.
Na grubsze przyjdzie pora w listopadzie.