Specialized only i tylko. Odkąd używam roweru tej marki, mam wrażenie, że on sobie jedzie, a ja jestem hołubionym przezeń pasażerem
Obecnie mam trekkingowego Ariela na dużych, 28" kołach, w wersji nieco bardziej wypasionej niż standard. Ale na podstawowym wyposażeniu tego modelu jeździłam i nie miałam zastrzezeń. Trzyma się genialnie każdej nawierzchni. No dobra, na piaszczystych wybojach trzeba zwolnić
Albo... wymienić opony na takie z większym bieznikiem
IMHO rowery tej marki są absolutnie fantastyczne i malo ktore na polskim rynku są im w stanie dorównać. A czuję się upowazniona do wydawania takiej opinii, gdyż na rowerze jeżdże bardzo, bardzo dużo (nie jestem kierowcą i dla mnie to podstawowy środek lokomocji od marca do listopada użytkowany świątek piatek i niedziela).
To teraz garść porad na temat typu, nie marki. Dla niedzielnego rowerzysty trekking będzie najbardziej optymalny. Pomyśl, czy więcej będziesz jeździla po tych parkach czy też może jednak zdecydowanie po lasach, a do parku to w niedzilę na kawe? Jeśli uznasz, że lasy rulez, to bierz górala, ale jesli po wądolach od czasu do czasu, a głównie w cywilizacji to nie ma co się zasadzać na rower górski. Z tej prostej przyczyny, że na nawierzchni niewymagającej jeździ się na nim po prostu... ciężko. W porównaniu z trekkingiem ofkors.
Do kwoty, jaką ustaliłaś minimum można kupić całkiem sensowny rower. Zwróć uwagę przezde wszystkim na ramę - nie może być za duża ani za mala, dobrze sobie rower wymierz, pojeździj nim trochę po sklepie. westię przerzutek mozesz tak naprawdę pominąć, jak się rozsmakujesz w jeździe, zawsze możesz wymienić na lapesze, to nie jest drogi interes, a na pewno bardziej warto dołozyć na starcie do solidnej ramy (vide specialized, który udziela na swoje ramy wieczystej gwarancji) niż odwrotnie.
Dopsz, wyszła mi oda do spezializeda, przepraszam. Ale kocham go miłością najprawdziwszą. Nawet bardziej niż\zmywarkę
A teraz tak - do 1500 warto rozpatrzyć: kellys, merida, centurion, authorn no i oczywiście
spec...