Do czasu gdy poznałam mojego M. jeździłam sporadycznie na pożyczonym rowerze. Wiosną tego roku M. odkopał z piwnicy stary "marketowy" rower swojej siostry i postanowił zarazić mnie swoją pasją. Założyłam, że jeśli mój słomiany zapał nie minie to w przyszłym roku kupuję rower.
Zapał nie minął a w mojej głowie od kilku dni tli się myśl, żeby rower kupić teraz, gdy zaczynają się wyprzedaże tegorocznych modeli.
No właśnie, kupić ale jaki?
Na pewno nie miejski - za ciężki a ja muszę wnosić go na 3 piętro, poza tym uwielbiam jeździć po lesie a tam holender niestety się nie sprawdza.
Chcę jeździć po mieście, parkach, lasach.
Myślałam o rowerze trekkingowym albo crosowym, ale może jednak góral? Czytałam opinie, że rowery trekkingowe są do wszystkiego a jednocześnie nie nadają się dobrze na żadną nawierzchnię
Na jakich rowerach jeździcie? Sprawdzają się? Chcę przeznaczyć do 1500zł