Kilkakrotnie temat był poruszany w wielu watkach, ale nie było chyba jeszcze wątku poświęconego terapii. Wiem, ze jest wiele dziewczyn pracujących w ten sposób nad sobą, niektóre jak ja mówią o tym otwarcie, inne wypominając mimochodem. Dla mnie ewidentnie jest to bardzo ważna sfera mojego życia: w końcu mam miejsce, w którym mogę mówić o sobie naprawdę i odkrywać sama siebie taka; jakiej nie chciałam widzieć, zaślepiona chęcią bycia zaakceptowana.
I teraz sobie pomyślałam, ze skoro i tak ten temat zawsze mi się wymyka, bo wychodzi każdym porem mojego ciała, to dlaczego nie założyć o nim wątku?
Poza tym ostatnio naszła mnie refleksja, ze tak łatwo komuś poradzić terapie. Masz problemy z sobą? Ze swoim małżeństwem? Zrób terapie! A przecież to nie jest cel sam w sobie, sam fakt pójścia na terapie to dopiero początek długiej i skomplikowanej drogi...
Ja jestem teraz na etapie, kiedy zdaje sobie sprawę, jak jest ze mną źle. Jak wiele mam w sobie żalu, z jak wielkim poczuciem winy żyje... Czuje się, jakbym nosiła na barkach ważąca tonę walizkę uczuć... i tak chciałabym poczuć lekkość życia bez niej.
Czy ktoś jeszcze chce się podzielić swoimi przeżyciami z terapii?
--------------------
Duza: 15 maj 2007
Maly: 15 styczen 2013
(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011